Jak powiedział Radiu Kraków dyżurny ratownik TOPR Jan Gąsienica Roj, na miejsce wypadku natychmiast wysłano śmigłowiec. Nie jest jasne, czy w momencie poślizgnięcia się turysta wchodził, czy schodził z Rysów. Do wypadku doszło w połowie tzw. rysy - charakterystycznego, podłużnego wgłębienia w ścianie, od którego szczyt bierze swoją nazwę. Meżczyzna leciał około 200 metrów, spadając na skały i twardy, zmrożony śnieg. Jak dodał Gąsienica Roj, niedaleko miejsca wypadku byli w tamtym momencie ratownicy TOPR, którzy niemal od razu udzielili pomocy Słowakowi. Wkrótce jednak stwierdzili zgon, ze względu na poważne urazy jakich doznał mężczyzna.

Ratownicy w sobotę zostali wezwani również przez dwóch turystów, którzy zgubili szlak. Schodzili z Rakonia i chcieli dojść do Doliny Chochołowskiej. W pewnym momencie zorientowali się, że bez pomocy nie trafią do schroniska. Na szczęście tym razem skoczyło się na strachu.

Ratownicy ostrzegają, że w górach panują bardzo trudne warunki, ze względu na oblodzenie szlaków. Nawet posiadanie profesjonalnego sprzętu i doświadczenie nie są gwarantem bezpieczeństwa.  TOPR apeluje o rozwagę i -w miarę możliwości - zrezygnowanie z wycieczek w wyższe partie Tatr. 

Za nami fatalna końcówka starego roku - jeśli chodzi o ilość wypadków w Tatrach. Takiej czarnej serii tragicznych w skutkach wypadków nie było już od bardzo dawna. A wszystko za sprawą tzw. szklanych gór - w Tatrach szlaki w wielu miejscach są zalodzone albo pokryte warstwą zlodowaciałego śniegu - a to są warunki niezwykle trudne.

Również w tatrzańskich dolinach w miejscach gdzie szlaki prowadzą przez las również są miejsce zalodzone gdzie o upadek nietrudno. Tak było w ostatnich dniach m.in w dolinie Kościeliskiej,  gdzie turystka upadła na lodzie i straciła przytomność. Na zakopiańskiej Gubałówce również doszło do podobnego zdarzenia - mężczyzna schodzący w dół na skróty - poślizgnął się i spadł do jaru - na skutek odniesionych obrażeń zmarł.

czytaj też : Nie żyje turysta, który spadł w rejonie Kazalnicy w Tatrach. To już 8 ofiara w ostatnich dniach

Przemek Bolechowski/bp