Mieszkańcy ulicy Czapskiego nie mogą się nadziwić, dlaczego miasto dąży do budowy osiedla w terenie, który mógłby się stać parkiem albo też częścią śmiałego projektu zgłoszonego do budżetu obywatelskiego województwa małopolskiego.


Zobacz: W Tarnowie powstanie Park Centralny?


 "To jest teren miasta, a miasto to my. Dlaczego miasto nie chce nas wysłuchać, żeby tereny zielone w dalszym ciągu zatrzymać?" - mieszkańcy ulicy Czapskiego podkreślają, że byłoby to z korzyścią dla całego miasta. "Jeżeli miasto planuje wybudować spalarnię śmieci przy elektrociepłowni, a dodatkowo są rozbudowane drogi łączące przemysłową część miasta z autostradą, to ilość zanieczyszczeń będzie się zwiększać. Te tereny zielone pomagałyby uporać się z tymi zanieczyszczeniami". Inny z mieszkańców dodaje, że "w pewnym sensie deweloperzy i miasto uparli się na tą dzielnicę. Zabudowują ją maksymalnie jak tylko mogą, co powoduje, że zaczynamy się tutaj powoli czuć jak w klatce. Robi się tutaj pustynia betonowa".

Zastępca dyrektorka wydziału Komunikacji Społecznej Lucyna Bielatowicz zaznacza, że miasto działa zgodnie ze studium, które przeznacza ten teren pod mieszkalnictwo, "Nigdy nie byłby brane pod uwagę koncepcje, aby w tym miejscu powstał teren zielony - rekreacyjny" - mówi.  

W marcu Gmina Miasta Tarnowa złożyła wniosek we własnym urzędzie o wydanie warunków zabudowy na budowę 22 budynków mieszkalnych jednorodzinnych wraz z budową drogi wewnętrznej. "Trzeba jednak zaznaczyć, że decyzja o warunkach zabudowy nie jest wydawana na działki, jak podnoszą mieszkańcy, tylko na budowę obiektów budowlanych. Decyzja o warunkach zabudowy nie jest nakazem realizacji, to jest wyłącznie informacja, która mówi właścicielowi, w jaki sposób ten teren może być zabudowany, aby wykorzystać jego potencjał. Wydana decyzja w żaden sposób nie zmusza do sprzedaży działek i na razie nie zostały podjęte żadne decyzje".

Lucyna Bielatowicz dodaje, że wbrew twierdzeniom mieszkańców ten teren nie jest korytarzem powietrznym i nie ma przeciwskazań, żeby tam nie powstały domy jednorodzinne. Jak dodaje, miasto nie ma żadnych informacji potwierdzających, żeby na tym terenie występowały ptaki chronione prawem, co zgłaszają mieszkańcy. "Jeżeli mieszkańcy posiadają dokumenty, które to potwierdzają, prosimy o ich dostarczenie".

Zastępca dyrektora wydziału Komunikacji Społecznej podkreśla, że inwentaryzacja pod tym kątem jest obowiązkowym elementem ewentualnego starania się o pozwolenie na budowę.

Mieszkańcy podkreślają też, że kiedy ich przedstawicielka chciała uzgodnić z zastępcą prezydenta Tarnowa Piotrem Augustyńskim spotkanie większej grupy, usłyszała, że nie będzie to możliwe do momentu wydania warunków zabudowy. "Dla nas jest to zdecydowanie za późno. Pani została przyjęta w niezbyt miły sposób".

"Z tym nie możemy się zgodzić" - odpowiada Lucyna Bielatowicz - "Zastępca prezydenta poświęcił  kilkadziesiąt minut na spotkanie, podczas którego odpowiadał na pytania".

 

 

Bartek Maziarz/jgk