Przewoźnik zapewnia, że kolejne pieniądze przekaże w najbliższym czasie, ale nie sprecyzował, kiedy dokładnie to nastąpi. Jan Popiołek, dyrektor sądeckiego oddziału Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej i Spedycji w Oświęcimiu liczy jednak, że sytuacja zacznie się powoli normować i PKS w Nowym Sączu będzie działał dalej. - Chcę, żeby zarząd zrozumiał, że trzeba podjąć zdecydowane kroki i pomóc w odbudowie PKS-u - powiedział w rozmowie z Radiem Kraków.

W sądeckim PKS pracuje już tylko 26 pracowników. Około 20, widząc, że oświęcimska spółka nie wypłaca wynagrodzeń, zwolniło się w ostatnim czasie.

Nowy Sącz: protest kierowców PKS
Nowy Sącz: autobusy PKS wróciły na trasę?