Jak ustalili reporterzy Radia Kraków, dziecko zmarło przed przybyciem karetki pogotowia wezwanej przez ojca. Od urodzenia było zaniedbywane przez rodziców. 6-miesięczna dziewczynka nie była szczepiona, rodzice nie zawozili jej też na rutynowe badania w przychodni.

Przypomnijmy: ojciec niemowlaka po powrocie z pracy zauważył, że dziewczynka przestała się ruszać. Powiadomił pogotowie. W szpitalu stwierdzono zgon dziewczynki. Podczas sporządzania aktu zgonu lekarze zwrócili uwagę na to, że niemowlę prawdopodobnie od dłuższego czasu było zaniedbywane. Na miejsce wezwano więc policję.

Nieoficjalnie wiadomo, że rodzice 6-miesięcznej dziewczynki byli właścicielami dużej firmy produkcyjnej w okolicach Nowego Sącza. Zostali zatrzymani i przesłuchani.

Jak wynika z ustaleń policji, nigdy w rodzinie nie dochodziło do awantur, a na postępowanie rodziców nie było skarg. A z nieoficjalnych doniesień wynika, że wychowywali oni niemowlę w stylu "eko".

- Ojciec nie przyznał się do stawianych zarzutów i odmówił złożenia wyjaśnień. Matka również się nie przyznała, ale złożyła wyjaśnienia - powiedział w rozmowie z Radiem Kraków Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie - Z uwagi na dobro śledztwa i jego wczesny etap nie będziemy informować o treści zeznań matki dziecka.

[

Posłuchaj: 

]

W rodzinie wychowywało się też drugie, 5-letnie dziecko. W tej chwili jest pod opieką dziadków.

W piątek nowosądecki sąd zdecydował o areszcie dla rodziców dziewczynki. Sąd rozpatrywał sprawę każdego z rodziców oddzielnie, co trwało kilka godzin. Zarówno posiedzenie, jak i uzasadnienie było niejawne, dlatego nie wiadomo jakie argumenty podnosili obrońcy i prokuratura. Po zakończeniu posiedzenia prokurator odmówił komentarza w tej sprawie. Na pytania dziennikarzy nie odpowiadali też rodzice zagłodzonej Madzi. Oboje nadal nie przyznają się do winy.

(Bartosz Niemiec/ko)