Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Angela Merkel i Mateusz Morawiecki z wizytą w Miejscu Pamięci Auschwitz

Kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz premier Mateusz Morawiecki przybyli w piątek do byłego niemieckiego obozu Auschwitz. W miejscu zagłady Żydów oraz męczeństwa Polaków i innych narodów oddali hołd wszystkim ofiarom.

Fot. PAP/Andrzej Grygiel

posłuchaj materiału Marka Mędeli
Wizyta Angeli Merkel i Mateusza Morawieckiego w Miejscu Pamięci Auschwitz

Mateusz Morawiecki: bierność wobec przekłamań historycznych oznacza bycie ich współautorem

Ten, kto jest bierny wobec przekłamań historycznych, jest współautorem tych przekłamań - podkreślił premier Mateusz Morawiecki, który w piątek w b. obozie Auschwitz-Birkenau wspólnie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel oddał hołd ofiarom.

"Zofia Kossak-Szczucka mówiła, że ten, kto jest bierny wobec zła, jest jak gdyby współuczestnikiem zła. My dzisiaj możemy powiedzieć o nas, że ten, kto jest bierny wobec przekłamań historycznych, jest jakby współautorem tych przekłamań" - powiedział Morawiecki.

"Dlatego dzisiaj wszyscy musimy o prawdę tamtych czasów dbać z największą starannością" - podkreślił.

"Druty, mury, domy, chodniki, baraki są niemymi świadkami tamtych zbrodni, zbrodni z czasów II wojny światowej popełnianych na więźniach, na Żydach, Polakach, jeńcach rosyjskich, na Roma, Sinti z tamtych lat" - mówił premier.

Zwrócił uwagę, że obecnie odchodzą ludzie, którzy byli świadkami tamtych strasznych czasów.

"Tym bardziej jesteśmy zobowiązani do tego, żeby tę pamięć pielęgnować. Bo jeżeli pamięć odchodzi, to tak jakbyśmy drugi raz skrzywdzili ludzi, którzy przeszli tutaj przez piekło, przeszli przez niewyobrażalne cierpienia" - powiedział Morawiecki.

 

Angela Merkel: odczuwam głęboki wstyd

Odczuwam głęboki wstyd, biorąc pod uwagę barbarzyńskie zbrodnie, które zostały tu popełnione przez Niemców - mówiła w piątek kanclerz Niemiec Angela Merkel w b. obozie Auschwitz II podczas uroczystości 10-lecia Fundacji Auschwitz-Birkenau.

Zwracając się do uczestników uroczystości oświadczyła, że nie jest dla niej jako kanclerz Niemiec stać w tym miejscu i wygłosić kilka słów.

"Odczuwam głęboki wstyd, biorąc pod uwagę barbarzyńskie zbrodnie, które zostały tu popełnione przez Niemców. Były to zbrodnie i przestępstwa, które wykraczały poza wszelkie granice tego, co można było sobie wyobrazić, szczególnie biorąc pod uwagę te straszliwe rzeczy, które wyrządzono kobietom, dzieciom i mężczyznom w tym miejscu" - powiedziała Merkel.

Biorąc pod uwagę ten obraz - dodała - należałoby zachować ciszę. "Jakież to słowa mogłyby cały ten smutek opisać, ten smutek i to cierpienie tych osób, które zostały tutaj zamordowane, były torturowane i zginęły" - powiedziała kanclerz Niemiec.

 

Prezydent: Auschwitz-Birkenau na zawsze będzie przestrogą dla wszystkich pokoleń

List do uczestników uroczystości skierował prezydent Andrzej Duda; odczytał go podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski. Prezydent w liście podziękował działaczom fundacji za działania na rzecz "zachowania dla kolejnych pokoleń tego wstrząsającego miejsca kaźni i pamięci o ponad milionie ofiar niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady w Oświęcimiu".

Prezydent podkreślił, że niedawne obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej przypomniały całej ludzkości o zniszczeniu niepodległej Polski przez hitlerowską III Rzeszę. "Na okupowaną przez siebie ziemię Niemcy przynieśli fabryki śmierci i zbudowali nieznaną w dziejach machinę zagłady" - napisał Andrzej Duda. Zaznaczył, że symbolem tego zorganizowanego ludobójstwa jest Auschwitz-Birkenau.

"Tutaj mordowano Żydów, a także Polaków, Romów i Sinti, jeńców sowieckich. Ta ziemia, te mury przesiąknięte są strachem, krzykiem, łzami i krwią masowo zabijanych ludzi. Miejsce to już na zawsze będzie przestrogą dla wszystkich pokoleń przed tym, do jakich zbrodni zdolny jest człowiek opętany nienawiścią i pogardą dla innych narodowości" - podkreślił polski przywódca.

Jak zaznaczył, "my Polacy i nasza Rzeczpospolita wypełniamy powinność strzeżenia pamięci i prawdy o tym, co tu się wydarzyło".

 

B. więzień Auschwitz: mówiono nam, że stąd na wolność wychodzi się tylko przez kominy

Starzy więźniowie i kapo mówili nam, że stąd na wolność wychodzi się przez kominy i innej drogi nie ma, dlatego, gdy szedłem z matką za rękę w kierunku stacji kolejowej, to był wielki dzień, choć to był przedsionek piekła - wspominał w piątek b. więzień obozu Auschwitz-Birkenau Bogdan Bartnikowski.

Były więzień obozu Bogdan Bartnikowski wspominał, że 13 sierpnia 1944 r. do budynku sauny szła wieczorem wielka gromada kobiet i dzieci przywiezionych z powstańczej Warszawy. "Pierwsze słowa jakie słyszeliśmy wówczas, szczególnie skierowane do nas dzieci, to były w języku niemieckim - kleine polnische banditen aus Warschau (mali polscy bandyci z Warszawy - PAP)" - mówił Bartnikowski.

Wspominał, że jako 12-latek znalazł się wśród kobiet przywiezionych do obozu, chociaż już na rampie powinien odejść do obozu męskiego, ale chciał być jak najdłużej z matką i dlatego udało mu się przejść do młodszych dzieci i kobiet, które zostały skierowane do łaźni.

Wspominał, że kiedy weszli do łaźni kazano się wszystkim rozebrać, co był dla niego szokiem, ponieważ jako 12-leni chłopiec, musiał być nago wobec tłumu kobiet. "Nie wiedziałem co mam zrobić z oczami, żeby nie widzieć tych nagich kobiet wokół mnie. Nie mieliśmy kontaktu z wodą, z myciem się przez kilkanaście dni, pomieszczenie, w którym rozbieraliśmy się było wypełnione potem z dawno nie mytych ciał" - wspominał.

Mówił, że w łaźni dochodziło do "pseudomycia" bez mydła, ciepłej wody i możliwości wytarcia się. "Przepędzano nas do następnej sali, już była noc, ciemno i nago w te sali siedzieliśmy całą noc. Jednocześnie chcę być cały czas bliziutko razem z moja matką, a jednocześnie bardzo bym chciał, żeby mnie nikt nie dotykał, nawet ona" - wspominał.

Bartnikowski mówił, że następnego dnia więźniowie zostali przepędzeni do obozu kobiecego, do bloku dziecięcego, gdzie było ok. 350 dzieci w wieku do 14 lat. "To było moje pierwsze wrażenie z tym budynkiem, z tą sauną" - mówił.

Podzielił się też drugim wspomnieniem związanym z tym budynkiem. Opowiadał, że w styczniu 1945 r. jego numer więźnia został wyczytany i razem z kilkoma chłopcami w jego wieku został skierowany właśnie tutaj. "Nie wiedzieliśmy, gdzie idziemy, po co, bo przecież nikt nam tutaj nic nie tłumaczył, my byliśmy po prostu więźniami, podludźmi" - mówił Bartnikowski.

"Ale okazało się, że tutaj, w tym budynku, czeka na nas gromada naszych rówieśników z obozu kobiecego - dzieci, od zupełnie malutkich do takich jak ja i nieco starszych 14-letnich i z tą gromadą dzieci są także matki i wśród nich jest moja matka" - wspominał.

Jak mówił, po ponownej "parodii mycia" i ubrania się w "nieco lepsze łachy" zostali popędzeni w kierunku stacji kolejowej.

"Po tej łaźni szedłem trzymając się za rękę razem z matką i to był wielki dzień, dlatego że od początku jak tutaj w sierpniu 1944 r. przyjechaliśmy i pytaliśmy, kiedy będziemy wolni, to starzy więźniowie, kapo, tylko się śmiali (i mówili): +na wolność byście chcieli, widzicie te kominy, stąd na wolność wychodzi się przez te kominy, tu innej drogi nie ma na wolność+" - wspominał.

"I nagle okazało się, że ta droga jest, że idę razem z matką, nie na wolność, jesteśmy w dalszym ciągu więźniami, idziemy po prostu do innego obozu, ale wychodzimy stąd z Birkenau, skąd jak nam mówiono się nie wychodzi, ale my wierzyliśmy, że wyjdziemy. I tutaj, w tej sali, to jest można powiedzieć jakby przedsionek, dla nas przynajmniej, to był przedsionek piekła, które miało zacząć się już następnego dnia w obozie kobiecym, w obozie męskim" - mówił Bartnikowski.

 

Wizyta w związku z 10. rocznicą powstania Fundacji Auschwitz-Birkenau

Obecność polityków w Miejscu Pamięci ma związek z 10. rocznicą powstania Fundacji Auschwitz-Birkenau, której celem jest finansowanie konserwacji historycznych obiektów. Niemcy przekazały dotychczas 60 mln euro na fundusz wieczysty, którym zarządza fundacja. Obecnie zapowiedziano, że przekaże na ten cel kolejnych 60 mln euro.

Kanclerz i premier rozpoczęli zwiedzanie Miejsca Pamięci Auschwitz od budynku krematorium, później przeszli przez bramę główną, którą wieńczy napis "Arbeit macht frei".

Politycy przeszli alejkami do bloków w byłym obozie Auschwitz I, w których mieści się muzealna ekspozycja przybliżająca m.in. przyczyny osadzenia w obozie więźniów różnych narodowości, w tym Polaków, Żydów i Romów, a także deportacje oraz masową zagładę Żydów. Przywódcy złożyli wieńce z kwiatów w barwach narodowych Niemiec oraz Polski przed Ścianą Straceń, która znajduje się na dziedzińcu Bloku 11. W tym miejscu w czasie istnienia obozu Niemcy rozstrzelali wiele tysięcy osób, głównie Polaków. Wśród zgładzonych były także kobiety i dzieci.

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

Angela Merkel jest trzecim kanclerzem Niemiec, który odwiedzi były obóz Auschwitz. Wcześniej byli tu Helmut Schmidt i - dwukrotnie - Helmut Kohl.


 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.

 

 

 

 

(PAP/ko)

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię