Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Walczmy z hałasem: Nasz reporter z patrolem. RELACJA

  • Kraków
  • date_range Poniedziałek, 2013.09.23 08:36 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 06:35 )
Kazimierz, Stare Miasto, Krowodrza - tam, najczęściej w Krakowie, dochodzi do zakłóceń ciszy nocnej. Przez cały ubiegły tydzień nadsyłali Państwa opisy miejsc, w których nocą hałas nie daje mieszkańcom spać. Listę przekazaliśmy straży miejskiej – kontrolom tych obszarów w nocy z piątku na sobotę przyglądał się nasz reporter.


Ze stworzoną przez Państwo listą nasz reporter wybrał się na nocny patrol straży miejskiej:

Godz. 21:00, odprawa w komendzie. Tomasz Jędras i Jacek Mikołajski - strażnicy z wieloletnim doświadczeniem wsiadają do radiowozu nr 105 i wyruszają w okolice starego miasta. Nasz reporter dołączył w okolicy Magistratu. Czy będzie spokojnie, tego nigdy nie da się przewidzieć. „Podczas każdej interwencji może się zrobić niebezpiecznie” - poinformował Tomasz. Strażnicy wspominali interwencję do trzech studentów prawa, którzy zakłócali ciszę w okolicy Rynku Głónego. Miało być rutynowo – dokumenty, upomnienie albo mandat. Skończyło się na wzywaniu wsparcia – trzech młodych chłopaków wpadło w szał i rzuciło się na strażników. Uspokoili się dopiero po przybyciu trzeciej jednostki.

Walczmy z hałasem: Kto boi się zakazu sprzedaży alkoholu?


Tej nocy zaczęło się spokojnie. Radiowóz toczył się wolno między przechodniami na ul. Szewskiej. „Podczas deszczu zawsze mniej się dzieje” - mówił Jacek. „Mniej zakłóceń, mniej bijatyk, mniej imprezowiczów. Ludzie zostają w domach, także w centrum jest bezpieczniej”.


Przy placu Szczepańskim od grupy stojącej przed klubem nocnym odłączył się zakapturzony mężczyzna, podszedł do radiowozu i zapukał w szybę. „Przepraszam, jak dojdę na plac Szczepański?”. Strażnicy odpowiedzieli, że „na nim właśnie stoi” i odjechali. „Żartowniś” przyznał Tomek. Jak stwierdził, do takich zaczepek dochodzi ciągle. Czasami są żartobliwie, często jednak też wulgarne i obraźliwe. Podczas naszego dyżuru podobne sytuacje powtarzały się kilka razy. Ktoś na płycie Rynku pytał o drogę na Rynek Główny, ktoś głośno przez szybę krzyczał „dzień dobry”. „Nie przejmujemy się drobnymi zaczepkami, ale reagujemy stanowczo, jak ktoś robi się wulgarny” - mówił Jacek.

O godz. 23:20 pierwsza interwencja – zakłócanie spokoju na ul. Miodowej na Kazimierzu. Dziesięć osób stało przed restauracją i, według mieszkańców, zakłócało spokój. Strażnicy weszli do restauracji, poprosili właścicielkę. Kilku gości stanęło w jej obronie - „To co, palić już na zewnątrz też nie można!?”. Sytuacja uspokoiła się, kiedy okazało się, że obędzie się bez mandatów. Kobieta, która wcześniej broniła właścicielki teraz przepraszała i życzy miłego wieczoru. „To typowe” mówił później Tomek. „Gdy ludzie dostają mandat, niemalże zawsze mówią, żebyśmy się zajęli czymś innym, że gdzieś indziej ludzi zabijają, a oni dostaje mandat za śmiecenie. Prawie nigdy nie przeproszą”. Właściciel restauracji przy ul. Miodowej został upomniany, goście wrócili do środka.

Wyruszyliśmy sprawdzić pozostałe ulicę, na które skarżyli się słuchacze Radia Kraków – Szewska, Grodzka, Sienna, Lea, Starowiślna, Tomasza. Wszystkie te ulice wyjątkowo tej nocy były prawie puste.

Nasz reporter pytał strażników, czy bali się kiedyś o swoje życie. „Bywało niebezpiecznie” odpowiadają zgodnie. „Często ktoś się na nas rzuca, pozornie spokojni ludzie robią się agresywni. Często nie mają do nas szacunku - ludzie nie wiedzą, że praca strażnika to nie tylko zakładanie blokad za postój”. Strażnicy Przypominają zabójstwo Dawida K. na ul. Grodzkiej, do którego doszło dwa tygodnie temu. „Wtedy to patrol straży zatrzymał mężczyznę, który kilka chwil wcześniej zabił 23-latka w centrum Krakowa. „O tym się nie mówi” - narzekał Tomasz. „Słyszeliśmy tylko, że 'został zatrzymany'”.

Nie było już więcej interwencji, patrol wraz z naszym reporterem wrócił pod Magistrat, gdzie ten zaparkował swoje auto. „To pana samochód?” - zapytał Tomek. „Ma pan szczęście – 6 minut temu przestał tam już obowiązywać zakaz parkowanie”. Ponieważ obyło się bez mandatu, nasz reporter przeprosił, życząc im miłego wieczoru i poranka – w końcu ich patrol skończy się dopiero o 5 nad ranem.

Choć wspólny dyżur naszego reportera ze straszą miejską minął spokojnie, Państwa zgłoszenia wciąż będą sprawdzane .

Cały czas czekamy na Państwa zgłoszenia miejsc, gdzie hałas nie pozwala spokojnie spać. Można wskazać je w komentarzu pod tekstem lub wysłać na mailowy adres: [email protected] .


Przypominamy: Kraków - imprezowe centrum Europy? Walczmy o ciszę


(Karol Surówka/dw)



Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię