Do najgroźniej wyglądających zdarzeń doszło w Jeziorzanach i w Krakowie. Tuż po północy na Dąbiu przy alei Pokoju mężczyzna został ugodzony ostrym narzędziem. Najpierw doszło do utarczek słownych pomiędzy uczestnikami dwóch niezależnych imprez domowych, którzy o północy wyszli odpalać fajerwerki. W wyniku awantury jeden z mężczyzn został ugodzony ostrym narzędziem w brzuch,. Trafił do szpitala. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Policja zatrzymała w tej sprawie 4 osoby.
Do drugiego zdarzenia doszło w Jeziorzanach. Podczas awantury rodzinnej teść ugodził nożem zięcia. Poszkodowany z niegroźną raną został odwieziony do szpitala. Sprawca został zatrzymany. Miał 1.35 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Także impreza sylwestrowa na krakowskim rynku minęła bez poważniejszych interwencji policji. Dotyczyły głównie pijanych, głośno się zachowujacych osób.
Zabawę sylwestrową na rynku zabezpieczało pięć karetek. 25 osób zostało odwiezionych do szpitala. Karetki tej nocy wyjeżdżały 180 razy - najczęściej do osób, które nadużyły alkoholu. Urazy spowodowane wybuchami petard na szczęścei w tym roku nie były poważne mówi Joanna Sieradzka rzeczniczka krakowskiego pogotowia.
Sylwestrowa noc upłynęła w regionie tarnowskim i brzeskim spokojnie. Policjanci interweniowali głównie w przypadkach zakłóceń ciszy nocnej czy też picia alkoholu w miejscach publicznych. Tarnowscy strażacy gasili pożar samochodu w Odporyszowie koło Żabna. Gasili również ogień spowodowany fajerwerkami, które wpadły na balkon mieszkania jednego z tarnowskich bloków.
Ich koledzy z Brzeska dogaszali fajerwerki, które wpadły w drzewo koło zamku w Dębnie. Pomogli także spłoszonemu kotu, który w Jastwi koło Dębna, wszedł na drzewo i nie chciał z niego zejść. Z kolei policjanci z Brzeska w Jurkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę. 30 latek miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Do poważniejszego zdarzenia doszło także wczoraj po 21 w Kowalowej koło Ryglic. Podczas gęstej mgły na łuku drogi samochód wjechał do rowu. Dziecko podróżującej nim kobiety ma złamaną rękę. Z kolei nad ranem w Łegu Tarnowskim również podczas mgły - samochód najechał na leżącego na drodze mężczyznę, który niestety zmarł.
Noc sylwestrowo – noworoczna w miarę spokojnie upłynęła także dla sądeckich służb ratunkowych. Na drogach nie zanotowano żadnego poważnego wypadku, policjanci jedynie kilka razy interweniowali w sprawie zakłócania ciszy nocnej i awantur na domówkach. Sądeckie pogotowie ratunkowe również nie zanotowało wiele wyjazdów, obyło się bez poparzeń fajerwerkami i pobić. Nieco więcej pracy mieli strażacy. W nocy gasili pożar suchej trawy w Barcicach, a tuż przed godziną 8 rano zostali wezwani do pożaru stodoły w Myślcu w gminie Stary Sącz. Do walki z ogniem wysłano 7 zastępów państwowej i ochotniczej straży pożarnej.
![](http://web1.radiokrakow.pl//resource/www_files/inline/0fd58cdf29ddfcbdb8e210b4c3ce13a5.jpg)
fot: Przemek Bolechowski
W innym zdarzeniu podczas zabawy zapalił się drewniany domek letniskowy w Kościelisku - tutaj straty wstępnie wyceniono na około 20 tysięcy złotych. Przez całą noc zakopiańskie ulice patrolowały wzmocnione siły policji. Szacuje się że tylko w stolicy Tatr Nowy Rok witało prawie 100 tysięcy osób.
Kuba Niziński/Bartosz Maziarz/Bartosz Niemiec/ Przemek Bolechowskibp