Zdaniem radnych PO, tylko taki termin może zagwarantować wymaganą 30% frekwencję. PO zaapelowała jednocześnie do innych gmin, w których miałyby być Igrzyska o to, żeby również tam odbyły się referenda.
"Prezydent chce, żeby referendum było w czerwcu. Zakładamy, że takie referendum nie będzie wiążące. Stąd proponujemy, żeby referendum odbyło się razem z Eurowyborami. Po to, żeby była frekwencja powyżej 30% i żeby decyzja była wiążąca." - tłumaczył na antenie Radia Kraków szef klubu radnych PO w krakowskiej Radzie Miasta, Grzegorz Stawowy.
"Moim zdaniem zaczęła się gra wyborcza. W tej chwili PO, jako największy klub w Radzie, próbuje przejąć inicjatywę i postawić prezydenta do kąta." - tak z kolei rozwój wypadków na sesji Rady Miasta skomentował radny PiS, Bolesław Kosior.
Przypomnijmy, w liście otwartym przesłanym do mediów prezydent Majchrowski opowiedział się za przeprowadzeniem lokalnego referendum w sprawie organizacji Igrzysk Olimpijskich. Pytanie miałoby brzmieć: „Czy jesteś za organizacją Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku w Krakowie?". To zaskakująca decyzja, bo przez ostatnie pół roku o referendum nie było mowy, mimo że domagała się tego spora część mieszkańców.
Wcześniejsza wersja zakładała, że referendum miałoby się odbyć w maju, po zakończeniu konsultacji społecznych. Żeby w ogóle doszło do głosowania zgodę musi wyrazić jeszcze Rada Miasta Krakowa.
Do tej sprawy odniosła się w porannej rozmowie Radia Kraków posłanka PO i jednocześnie szefowa komitetu aplikacyjnego Kraków 2022, Jagna Marczułajtis - Walczak. Marczułajtis była zaskoczona decyzją prezydenta Krakowa. Jak zapowiedziała posłanka, dziś prezydent Jacek Majchrowski dostanie od niej pismo, w którym domaga się wyjaśnień. Chcę mieć odpowiedź na piśmie, żeby to wyjaśnić na arenie międzynarodowej - powiedziała Marczułajtis - Walczak. Marczułajtis: zażądam wyjaśnień od prezydenta na piśmie
RK