Radni PiS i "Przyjaznego Krakowa" pod naciskiem duchownych nakazali zmianę zapisów planu, tak aby pozwalał wybudować 55-metrowe biurowce. Urząd opracował nowy dokument , a radni (PO, PiS i "Przyjaznego Krakowa") właśnie jednogłośnie go przyjęli. Plan lada moment zacznie obowiązywać.
Chodzi o teren u zbiegu ulicy Dobrego Pasterza i al. Bora-Komorowskiego. To właśnie tędy biegnie jeden z korytarzy przewietrzania Krakowa. Jak wynika z oficjalnych dokumentów, powietrze napływa do miasta od północnej strony (z kierunku Mistrzejowic) i przemieszcza się przez dawny pas startowy w Czyżynach, w kierunku Wisły. Dla mieszkańców Krakowa, którzy – szczególnie w zimie – borykają się ze smogiem, każdy taki korytarz jest na wagę złota.
Z tego założenia wyszli też miejscy urzędnicy, którzy przy współpracy z radnymi z komisji planowania przygotowali projekt planu zagospodarowania rejonu ulicy Bora Komorowskiego. Zgodnie z nim, teren, na którym znajduje się korytarz przewietrzania miasta, miał mieć wskaźnik biologicznie czynny w wysokości 50 procent. Co prawda mógł na nim powstać budynek o wysokości 55 metrów, jednak miał on mieć charakter punktowy, a nie zwartej zabudowy. Dodatkowo miał on zostać wybudowany "zgodnie z zasadami aerodynamiki", tak aby nie zaburzać ruchów powietrza.
Projektem w maju mieli się zająć miejscy radni. Jednak w ostatniej chwili Włodzimierz Pietrus (PiS) zgłosił poprawkę do dokumentu. Wynikało z niej, że obszar biologicznie czynny miał zostać zmniejszony z 50 do 35 procent. W praktyce oznaczało to, że powierzchnia biurowa będzie mogła wzrosnąć ze 100 tysięcy metrów kwadratowych, do 150 tysięcy metrów kwadratowych. Dodatkowo zamiast punktowej zabudowy, mogłoby to spowodować powstanie kompleksu budynków. To z kolei – jak tłumaczy część radnych – mogłoby zaburzyć przepływ powietrza.
Skąd taka poprawka? Jak ustalił Onet, o zmiany w zapisach, lobbowali przedstawiciele zakonu Dominikanów, którzy są właścicielem terenu. Duchowni w tej sprawie kontaktowali się m.in. z radnymi prawicy, prosząc o wsparcie.
Radnym PiS udało się przekonać „Przyjazny Kraków” do wprowadzenia poprawek. Te zostały przegłosowane, a urzędnicy zostali zobligowani do zmiany planu. Poprawki zostały przygotowane, nowy dokument – zgodnie z przepisami - został wystawiony do publicznego wglądu. Po jego zakończeniu poprawiony projekt trafił na sesję. Radni jednogłośnie go przyjęli.
Ojciec Lucjan Sobkowicz, syndyk konwentu zakonnego, podkreślał niedawno, że klasztor chce tylko równego traktowania. - Chcemy takich parametrów, jak właściciele sąsiednich działek. Nie wiedzieć czemu sąsiednia galeria nie ma ograniczenia 2 proc. miejsc naziemnych, a dla nas to wpisano. Inni mają 20 proc. terenu pod zieleń, a my 50 proc. – powiedział.
Tymczasem na początku czerwca Onet informował, że zakon Dominikanów chce wybudować bloki mieszkalne wzdłuż ulicy Meiera. Trzy wnioski o wydanie warunków zabudowy trafiły już na biurka krakowskich urzędników. Ziemię duchowni dostali kilkanaście lat temu w ramach decyzji Komisji Majątkowej.
(źródło: Dawid Serafin/Onet.pl)