- Te słupki są wykonane z gumy, więc nie powinny stanowić dużego zagrożenia dla kierowców - przekonuje Piotr Hamarnik z krakowskiego ZIKiT-u. Słupki postawiono między dwoma progami zwalniającymi. "Kierowcy notorycznie je omijali. A chodzi o to, żeby nie rozwijali nadmiernej prędkości. Słupki mają temu zapobiec" - dodaje.

Mistrzejowicka to wąska i kręta ulica, która prowadzi wzdłuż zalewu w Zesławicach i ogródków działkowych. Nie ma tam szkół ani przedszkoli. Jednak miasto ustawiło na niej kilkanaście progów spowalniających. "Chcieliśmy w ten sposób wyprowadzić stamtąd ruch tranzytowy. Wielu kierowców skracało sobie trasę jeżdżąc Mistrzejowicką i rozwijało zbyt duże prędkości. Progi mają ich do tego zniechęcić. Podobnie jak na ulicy Bieżanowskiej" - tłumaczy Hamarnik

Przedstawiciel ZIKiT-u dodaje, że w miejscu, gdzie stoją słupki i tak jest podwójna linia ciągła, więc kierowcy w ogóle nie powinni na nią wjeżdżać.

Kierowcy odpowiadają: co jeśli w tym miejscu pojawi się jakaś przeszkoda, choćby dziecko, które nagle wybiegnie na jezdnię? Wówczas auto, które odbije w drugą stronę, może wylądować na słupkach. Mimo że te są zrobione z gumy, mogą co najmniej uszkodzić reflektor.

 

 

 

 

(Marcin Koczyba/Maciej Skowronek/ko)