Ogród wieczornych mgieł
Znak Literanova, 2013
To historia fundamentalna, bo dotykająca dwóch najważniejszych tematów, jakie zawsze chce podjąć literatura: miłości i śmierci. Oraz także, dorzućmy trzeci, sprawiedliwości. Czy może raczej uczciwości.
Dwójka bohaterów godzi się ze swoją samotnością. Umieją nawet z niej czerpać radość. Żyją. Drobiazgi i uważność, ale nie tylko, wypełniają ich dnie. Wszystko w specyficznym rytmie niedostępnym, ale bardzo uwodzicielskim dla nas, czytelników z krajów pośpiechu i konsumpcyjnej powierzchowności.
Yun Ling nosi w sobie tajemnice, a Aritomo jest projektantem ogrodów. Artystą. I to wybitnym. Docenionym przez samego cesarza Japonii. Tak wiele ich dzieli, tak wiele ich łączy.
„Siedząc przy biurku Aritomo, uświadamiam sobie, że są takie epizody z mojego życia, których nie chcę stracić, choćby tylko dlatego, że wciąż nie znalazłam węzła, którym mogłabym je powiązać
w całość - czytamy w jednym z akapitów jeszcze na początku książki”.
Spotykają się przypadkowo, by zmienić swoje życie. Samotność zastąpi więź. Pewność pojedynczego losu zamieni się w kruchość więzi wzajemnej. Czy pomogą sobie? A może postawią przed sobą jeszcze poważniejsze pytania dotyczące ich życia? I tego co się naprawdę stało?
W "Ogrodzie wieczornych mgieł", książce niebywale urokliwej, trudno znaleźć proste i szybkie odpowiedzi. Jest za to niezwykła aura ujęta poniekąd, w metaforycznym sensie, w tytule. Zmysłowość ukryta w relacjach pomiędzy nie tylko ludźmi, ale także światem w ogóle, udziela się bardzo mocno w trakcie czytania tej książki. Aż człowiekowi do głowy przychodzi, by pojechać daleko, daleko, daleko stąd.
www.wyliczanka.eu.
Marcin Wilk