KORONA Kielce 1 : 2 CRACOVIA
'7 Marcin Budziński (0-1)
'41 Deniss Rakels (0-2)
'60 Przemysław Trytko (1-2)
Skład Korony: Cerniauskas, Golański-żk, Malarczyk, Dejmek,Kiełb('46)Aankour Sylwestrzak, Sobolewski('71 Chizniczenko), Jovanović, Janota('84 Cebula), Kapo, Pilipczuk, Trytko-żk
Skład Cracovii: Pilarz, Rymaniak, Żytko, Marciniak, Nykiel, Dąbrowski, Cvilo, Jaroszyński('71 Szeliga), Budziński('91 Kapustka, Dialiba, Rakels('84 Kita)
Przedmeczowe obawy o spędzenie zimy w strefie spadkowej kibice Cracovii mogli głęboko schować już po pierwszych sekundach spotkania. „Pasy” od pierwszej minuty wyszły agresywnie na rywala raz po raz zbliżając się pod bramkę gości.
Na efekty poukładanej, ładnej technicznie gry krakowian nie trzeba było czekać długo. Już w siódmej minucie kapitalnym prostopadłym podaniem popisał się Dąbrowski i dzięki niemu na pozycję sam na sam wyszedł Budziński. Zawodnik nie kombinował – w bliska uderzył w przeciwległy róg, myląc wychodzącego z bramki Cernauskasa.
Gol był jednak tylko preludium do wspaniałej gry krakowian w pierwszej połowie. Tuż po nim kolejne doskonałe okazję mieli dwukrotnie Rakels i raz, grający wyjątkowo dobrze Krzysztof Nykiel. Największego pecha miał jednak Jaroszyński, po którego potężnym strzale w 22 minucie piłka uderzyła w poprzeczkę.
Dwa do zera powinno było być w 28.minucie. Dialiba wyszedł sam na sam z Cerniauskasem po podaniu Budzińskiego, zdołał oddać lekki strzał, a kiedy wydawało się, że piłka wtoczy się do siatki, to z linii bramkowej wybił ją Golański. To właśnie obrońca gospodarzy był jedynym mocnym punktem swojego zespołu w pierwszych 45 minutach. Chwilę po przytomnej interwencji zawodnik oddał świetny strzał z rzutu wolnego, po którym futbolówka minęła słupek o dosłownie centymetry.
Cracovia zasługiwała na kolejną bramkę i ostatecznie w końcu się jej doczekała w 41. Minucie. Płasko po ziemi wzdłuż pola karnego z prawej strony dograł Nykiel,a z pierwszej piłki po przeciwnej stronie do „pustaka” futbolówkę wpakował Rakels.
Druga połowa znacznie odmieniła oblicze gry. Pasy cofnęły się na swoją połowę, zostawiając z przodu jedynie Marcina Budzińskiego. Defensywna taktyka nie służyła jednak krakowianom, którzy pozwalali Koronie podchodzić coraz wyżej bramki.
Kielczanie ostatecznie zdobyli kontaktowego gola, choć największy udział przy tej bramce miał... Krzysztof Pilarz. Bramkarz Cracovii wyszedł do piłki na 16 metr, ale minął się z nią, z czego skrzętnie skorzystał Przemysław Trytko, pakując ją do „pustaka”.
To było jednak wszystko i an co było stać gospodarzy w tym meczu. Pod koniec podopieczni trenera Tarasiewicza atakowali już niemal całą drużyną, ale Cracovia nie dała się zaskoczyć i z sukcesem zakończyła rok 2014. Póki co krakowianie są na 11. miejscu z 22 punktami i w najgorszym wypadku zimę spędzą dwie pozycje niżej.
Relację prowadził Krzysztof Dąbrowa