Na szczęście kontuzja Arkadiusza Milika nie jest na tyle poważna, by wykluczyć go z przygotowań do EURO. Napastnik Olympique Marsylia wraca z Barcelony na zgrupowanie kadry w Opalenicy.
Milik na zgrupowanie do Polski przyjechał z kontuzją łąkotki, której nabawił się podczas ostatniego meczu ligowego z FC Metz. Uraz zdaniem sztabu medycznego reprezentacji nie jest groźny, ale napastnik Olympique Marsylia na własne życzenie poleciał do Barcelony na konsultację do doktora Ramona Cugata, u którego leczył się w przeszłości.
"Doktor Cugat potwierdził diagnozę naszego sztabu medycznego. Najważniejsze jest to, że nie jest konieczna operacja. A to oznacza, że Arek wraca do Opalenicy i zostaje na zgrupowaniu. Będzie przechodził rehabilitację, której plan już wcześniej ustaliliśmy tak, aby był gotowy na pierwszy mecz Euro ze Słowacją. Jest to wystarczająco dużo czasu, by ten niegroźny uraz został wyleczony" - powiedział Kwiatkowski przed popołudniowym treningiem.
Lekarz reprezentacji Jacek Jaroszewski przyznał, że to normalna sytuacja, gdy piłkarze konsultują kwestie medyczne u innych specjalistów. "Nigdy dla mnie nie jest problemem, by zawodnik pojechał do innego lekarza, który wiem, że jest świetnym specjalistą. Nie chcę deklarować, kiedy Arek będzie normalnie trenował - czy to będzie pięć dni, czy dziesięć. Na pewno nie będziemy się spieszyć. Musimy sprawdzać, jak będzie reagował na zwiększające się obciążenia. Takim wyznacznikiem będzie brak bólu" - wyjaśnił.
Kwiatkowski zaznaczył jednak, że nie można na 100 procent zadeklarować, że Milik wystąpi na mistrzostwach, bowiem wszystko będzie zależeć od postępu w rehabilitacji. "Diagnoza hiszpańskiego lekarza i naszego sztabu medycznego jest taka, że Arek ma duże szanse zagrać na Euro. Jak sobie przypomnimy jego poprzednie kontuzje, szczególnie zerwanie więzadła w kolanie, to wówczas zwykle szybko wracał do zdrowia. Mamy nadzieję, że teraz będzie podobnie" - podkreślił.
Jego zdaniem mało prawdopodobne jest to, by Milik wystąpił w meczach towarzyskich z Rosją we Wrocławiu (1 czerwca) i Islandią w Poznaniu (8 czerwca). "Nie ma sensu ryzykować zdrowia piłkarza, on będzie nam potrzebny na spotkanie ze Słowacją. Najważniejsze są mecze Euro, tym bardziej, że mamy 26 zawodników w kadrze i inni otrzymają szansę w tych meczach" - wyjaśnił.
Lekarz kadry poinformował, że piłkarze, którzy w środę mieli dolegliwości związane z zaszczepieniem się, są już w pełni sił. Z kolei Paweł Dawidowicz oraz Maciej Rybus mają lekkie urazy mięśniowe. "Nie jest to nic groźnego, myślę, że wkrótce będą trenować na pełnych obrotach" - zakończył Jaroszewski.
PAP/MS/RK