Lalki istniały od dawna. Naszym mamom, babciom wystarczał patyk, gałganek czy wiązka siana. Dziś pod asortymentem lalkarskim uginają się półki sklepowe. Fabryki prześcigają się z pomysłami na kolejne, coraz bardziej niezwykłe produkty, co wielu rodziców przyprawia o zawrót głowy i puste kieszenie. Zwłaszcza raz do roku, kiedy stają przed wyborem zakupu najpiękniejszego prezentu dla dziecka na Gwiazdkę. O fenomenie lalek rozmawiamy w programie "Przed hejnałem".
Goście:
dr hab. Marta Bielecka - Pikul - psycholog, kierownik Laboratorium Psychologii Małego Dziecka w Instytucie Psychologii UJ;
Krystyna Reinfuss - Janusz - etnolog.
- W ubiegłym tygodniu obchodziliśmy Światowy Dzień Pluszowego Misia. Dzisiaj, kilka dni przed mikołajkami, rozmawiać będziemy o lalkach. Dlaczego dzieci, szczególnie dziewczynki, tak bardzo lubią lalki, skoro nie można się do nich przytulić jak do misia? Co one widzą w tej lalce?
Dr hab. Marta Bielecka - Pikul - Lalka jest elementem kultury w różnych momentach czasu. Dzisiaj lalka posiada wszystkie atrybuty kultury konsumpcyjnej. Ma dodatki, ubrania, domek. Te pierwsze lalki dzieci najmłodszych wyrastały z gałganków. Są one elementem przytulania i dotyku, które to doznania są bardzo istotne we wczesnym dzieciństwie.
- Lalka na początku jest nim samym i ono przeżywa siebie w tej lalce.
Dr hab. Marta Bielecka - Pikul - Można i tak widzieć: dziecko poszukujące w lalce siebie. Lalka to element zabawy i zabawki. Może tak być, że w tej lalce dziecko umieści przyjaciela z wyobraźni i wtedy z nim rozmawia.
- Pamiętają panie swoje lalki z dzieciństwa?
Krystyna Reinfuss - Janusz - Czytając "Małą księżniczkę", chciałam mieć taką lalkę jak Emilka. Koleżanka miała piękną lalkę i ja chciałam mieć podobną, ale rodziców nie było na nią stać. Lalka w kulturze występuje już od dawna. W XVIII i XIX też były lalki, ale trudno było je przytulać, bo były drewniane. Dzieci wiejskie same robiły sobie lalki. Często robiły je z gałganków i to służyło im za zabawkę. Pod koniec XIX wieku dziewczynki we dworach w ramach dobrego wychowania uczyły się szycia na ubrankach dla lalek.
- Lalka to pierwowzór człowieka i jest po to, by dziecko mogło się nauczyć opiekować innym człowiekiem. Zabawa lalką to nauka kochania kogoś słabszego, mniejszego. Dlatego taka zabawka nie może być dorosłą panią z dużym biustem. A jednak lalka Barbie to hit marketingowy. Skąd jej fenomen?
Krystyna Reinfuss - Janusz - Są dwie wersje. Pierwsza mówi, że Barbie powstała w Stanach Zjednoczonych. Stworzyła ją Ruth, która zauważyła, że jej córka Barbara nie bawiła się lalką bobasem, ale lalką udającą dorosłą postać. Druga wersja jest taka, że w latach 40. i 50. znany niemiecki komik stworzył figurki Lilly, na podstawie których zrobiono lalki Barbie. Na wzór Barbie produkowane były inne lalki, np. w Krakowie produkowano Joannę. Jednak nie osiągnęła ona spektakularnej sprzedaży. Ciekawe zaś jest to, że lalek Barbie sprzedano półtora miliona.
- Te dzisiejsze Barbie są jednorazowe i uczą dzieci konsumpcjonistycznego funkcjonowania.
Dr hab. Marta Bielecka - Pikul - Są rodzice, którzy się temu sprzeciwiają. Kupują klocki z drewna, aby pokazać, jak ważna jest wspólna zabawa.
- Czy chłopcy powinni bawić się lalkami?
Dr hab. Marta Bielecka - Pikul - Dzieci to są goście, którzy pytają o drogę i to my dorośli pokazujemy im tę drogę. Jeśli chłopiec będzie chciał się bawić lalką, to powinien się nią bawić. Jeśli nie, to jej nie wybierze. To jest pytanie w stylu: jaki wzorzec chcemy dzieciom zaproponować? Proponując mu lalkę Barbie, pokazujemy wzorzec bogaty. Dając gałgankę - wzorzec biedy. Lalkę postrzegam jako element zabawy. Zabawa to coś, co niezwykle rozwija dziecko. Zarówno zabawa motoryczna, konstrukcyjna i niezwykle ciekawa zabawa w udawanie, w role.
- Mam zabawki dla chłopców i dla dziewcząt. Mój syn uwielbia bawić się lalkami na równi z córką. Pani synowie bawili się lalkami, pani Krystyno?
Krystyna Reinfuss - Janusz - Nie mieli lalek, ale bawili się misiami. Jestem zaborczą matką, więc wszystko chciałam zrobić sama. Moi synowie nie mieli za wiele obowiązków w domu. Niezwykłą radością dla mnie było, gdy usłyszałam od synowych, że wychowałam synów na dobrych mężów. Mam małego wnuka i gdy widzę jak mój syn wszystko wokół niego robi, to myślę sobie, że to pozostałość z dzieciństwa.
- W Krakowie była kiedyś klinika lalek. Dzisiaj lalek się już nie naprawia, tylko kupuje nowe.
Krystyna Reinfuss - Janusz - Ona była na Starowiślnej. Gdy lalki się psuły, to tam je zanoszono. Lalki miały w sobie mechanizm, dzięki któremu ruszały rękoma i nogami. Gdy się popsuł, to można było go naprawić w klinice lalek. Gdy ktoś lalki nie odebrał, to pan wkładał je na wystawę. W związku z tym ta wystawa nie zachęcała do zakupu.
Dr hab. Marta Bielecka - Pikul - Te nasze przepełnione zabawkami pokoje dziecięce są niepotrzebnie przepełnione, bo ważniejsza niż zabawka jest sama zabawa. Dzięki niej możemy się połączyć z dzieckiem, wejść z nim w intereakcję. We wspólnej zabawie poznajemy dziecko.