Zapis rozmowy Jacka Bańki z wojewodą Małopolski, Łukaszem Kmitą.
Dzisiaj rozpoczyna się likwidacja części łóżek covidowych w Małopolsce. Na początku w Oświęcimiu i w Nowym Targu. Które z krakowskich szpitali także zmniejszą liczbę takich łóżek?
- Jesteśmy po rozmowach z ubiegłego tygodnia z dyrektorami krakowskich szpitali. Między innymi szpital Rydygiera zmniejszy liczbę łóżek. Podejdziemy do tego spokojnie. Nie będzie przewożenia pacjentów. Będzie to bardziej wygaszanie łóżek. Pacjenci przyjęci będą dalej leczeni. W momencie wypisu nowi pacjenci nie będą przyjmowani. Chcemy stworzyć taki proceder, żeby w Małopolsce były placówki wiodące. Szpital tymczasowy w CUMRiK skupi się na leczeniu cięższych przypadków pod respiratorami. Dzięki temu odblokujemy operatywę w szpitalu na Jakubowskiego. Jesteśmy ewenementem. Zmiany w szpitalach covidowych i niecovidowych są uzgadniane z dyrektorami. W Chrzanowie zwiększymy liczbę łóżek, które leczą. W Oświęcimiu będziemy wygaszali oddziały covidowe. Chrzanów jest świetnie przygotowany. Ostatnio dzięki inwestycji rozbudowano zbiornik tlenowy. Tam aż 420 pacjentów może być leczonych pod tlenem. Podobnie będzie na Podhalu. W Nowym Targu łózka będą likwidowane na rzecz szpitala w Zakopanem. Dobra współpraca zaowocowała korzystnymi dla Małopolan rozwiązaniami.
Rozumiem, że w wypadku szpitala Rydygiera nie wszystkie covidowe łóżka zostaną zlikwidowane? Zostanie konieczna, minimalna liczba?
- Dokładnie. Musimy mieć na uwadze, że zawsze pacjent, który początkowo nie ma objawów, może być dodatni. Będą łóżka na pierwszym poziomie, obserwacyjne. Na ten moment w Małopolsce mamy około 120 pacjentów na obserwacji, czy oni mają stwierdzonego wirusa, czy badanie laboratoryjne to wykluczy.
Mówił pan o współpracy w zachodniej Małopolsce. Chodzi o współpracę szpitali z Chrzanowa i Oświęcimia. Jeden będzie szpitalem covidowym, w drugim będą przeprowadzane głównie pozostałe świadczenia. Ten model będzie stosowany w innych częściach regionu?
- Wydaje się to naturalne. Mamy obok siebie szpitale w Brzesku i Bochni. W Tarnowie są dwa szpitale. Mamy model oparty na placówkach, które do tej pory nie miały oddziałów zakaźnych. Przed epidemią były takie oddziały w szpitalu Żeromskiego, w Myślenicach, Dąbrowie Tarnowskiej i Miechowie. Wszędzie tam, gdzie oddziały zakaźne były, nie będziemy ich ograniczali. Tam infrastruktura była od lat. Tam, gdzie dodatkowo powstawały odziały covidowe, jest umowa, że jak epidemia nabierze na sile, będą w stanie szybko przywrócić oddziały covidowe. To bezpieczne. Na 12 tysięcy łóżek w Małopolsce około 3800 jest wolnych. Wzrasta liczba osób hospitalizowanych niecovidowo. Ludzie wracają do normalnego leczenia. Choroby układu krążenia i inne też muszą być leczone. Następuje stabilizacja systemu.
Mówił pan o rozbudowie instalacji tlenowych. 4 miliony 700 tysięcy na takie prace. Pieniądze będą rozdysponowane między piętnastoma szpitalami. Samych lecznic samorządowych i resortowych w Małopolsce około 40. Dlaczego akurat te szpitale? Kiedy rozpoczną się prace?
- Działania, które zostały zapoczątkowane w listopadzie, mówiły o tym, że każdy szpital powiatowy, którego właścicielem jest samorząd, może przystąpić do rozbudowy instalacji tlenowych. Wojewodowie gwarantowali nawet 100% wartości inwestycji. W części szpitali instalacje były w dobrym stanie, część musiała je rozbudować, część uznała, że nie będzie w stanie szybko i sprawnie przeprowadzić tych inwestycji. Dlatego każdy szpital w Małopolsce miał szansę. Zgłosiło się ich 15. W Chrzanowie za 660 tysięcy zbudowano 22 tonowy zbiornik. W innych szpitalach w Małopolsce są budowane instalacje. W szpitalu św. Łukasza w Tarnowie była największa kwota dofinansowania – prawie 800 tysięcy na rozbudowę sieci. Przygotowujemy i wzmacniamy potencjał małopolskich szpitali.
Problem jest ogromny. Najnowocześniejszy Szpital Uniwersytecki ma instalację, której parametry nie przewidywały ogromnych potrzeb związanych z Covid-19.
- To prawda. Trudno inwestować teraz w nowy Szpital Uniwersytecki. On ma gwarancje. Szpital miał jednak rezerwy. Tym był CUMRiK. Dlatego współpraca układała się dobrze. Nie było ryzyka, że pacjenci nie będą mieli dostaw tlenu. Wzmacnialiśmy szpital urządzeniami do terapii wysoko przepływowej. Ta terapia ma na celu to, żeby pacjenci nie trafili pod respirator. Dane z wczoraj mówią o 92 pacjentach pod respiratorem. To sporo, ale w szczycie było ponad 200 osób. Mamy ponad 212 respiratorów. Z jednej strony optymalizujemy sieć łóżek, z drugiej jest zapas, jakby epidemia wróciła z nową siłą. Ryzyko jest ogromne.
Wiadomo kiedy w Małopolsce zacznie się ponowne badanie przesiewowe nauczycieli? Minister zapowiadał to na luty.
- W połowie lutego. Przeprowadzi to wojewódzki sanepid. W najbliższym tygodniu będą podjęte ustalenia, jak to będzie przebiegało. Badaniami będą także objęte przedszkolanki. Będzie to rozszerzone. Zrezygnujemy z badań nauczycieli szkół specjalnych. Za badania odpowiada wojewódzki sanepid.
Cały czas mówimy o nauczycielach klas 1-3. Nie wiemy nic na temat nauczycieli klas starszych.
- W tym tygodniu spotkałem się z profesorem Czarnkiem. Rozmawialiśmy o tym. Za kilkanaście dni poznamy plany rządu. My jesteśmy przygotowani, żeby testować nauczycieli w klasach starszych. Z uwagi na niepewność na Słowacji, w Niemczech, na razie jesteśmy powściągliwi, żeby wirusa nie rozsiać szerzej.
Do 12 lutego ponad 80 małopolskich gmin może wnioskować o pomoc w ramach rządowej pomocy dla samorządów, które straciły z uwagi na zamknięte stoki i branżę turystyczną. Ile takich wniosków wpłynęło?
- Na tę chwilę promujemy program. Wniosków nie jest wiele, ale zainteresowanie gmin jest spore. Jest jeszcze kilkanaście dni. Wsparcie 40% wysokości poniesionych przez gminę wydatków na realizację inwestycji w latach 2016-2020 i pula nie większa niż 8 milionów będzie motorem do dalszych inwestycji w gminach. Rząd będzie refundował do 80% utraconych dochodów z tytułu wprowadzenia – tam gdzie była epidemia, czyli miesiące I kwartału 2021 roku - pewnych zniesień dotyczących podatków. Będą refundowane środki gminom. Mam nadzieję, że samorządy dalej będą mogły inwestować. Są też głosy, że samorządy oczekują dodatkowego wsparcia. Jesteśmy w kontakcie. Lada dzień będzie ogłoszony fundusz dotyczący dróg lokalnych. To kolejne wsparcie dla samorządów, które będą inwestowały. Spadek PKB o 2,8% jest dużo lepszy od średniej unijnej. Łącznie w gospodarkę wpompowano 175 miliardów złotych. Realizujemy bardzo dobry projekt wpierania gospodarki i samorządów.
Jest szansa na podobną pomoc dla Krakowa i Wieliczki? Apelował o to prezydent Krakowa, choć jak zastrzegał, nie musi być to ten sam mechanizm, jak dla gmin górskich.
- Analizy będą trwały. W ramach pierwszego rządowego funduszu inwestycji lokalnych Kraków otrzymał 93 miliony złotych. To wielki zastrzyk inwestycyjny. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. W Krakowie liczba turystów była ogromna. Spadek dochodów też będzie ogromny. Jednak mniejsze gminy, które żyją głównie z turystyki, muszą przetrwać ten czas. Rząd pochyli się jednak nad propozycjami Krakowa i Wieliczki.
Ile firm otworzyło się w weekend w Małopolsce pomimo obostrzeń?
- Jest duża odpowiedzialność przedsiębiorców. Jestem w kontakcie z policją, sanepidem. Dyskoteki podjęły racjonalną decyzję. Nie było otwarcia. Mieszkańcy nie zostali narażeni na zakażenie. Dziękuję. Otwarło się niewiele podmiotów. Wszystkie były skontrolowane. Dziękuję tym, którzy zachowali się właściwie.