Czy celebrują posiłki, a inne zmysły, choćby smak czy węch, są bardziej wyostrzone. Te kilka pytań pokazują, jak bardzo stereotypowe jest nasze myślenie. Tymczasem Fundacja Szansa dla Niewidomych przeprowadziła pierwsze warsztaty kulinarne dla takich właśnie osób.

O tym, co się działo na warsztatach i jak wygląda dzień powszedni w  kuchni osób ze słabym wzrokiem rozmawiamy w programie "Przed hejnałem" z gośćmi: Edytą Burzyńską i Krzysztofem Borońskim z Fundacji dla Niewidomych oraz z Paulą Cupryan, tyflospecjalistą z Fundacji Szansa dla Niewidomych. 

 

- Dom, a w szczególności kuchnia, to takie miejsce, w którym statystycznie zdarza się najwięcej wypadków. To są poparzenia, uderzenia, skaleczenia, porażenia, upadki. Wydaje nam się, że osoby, które mają upośledzony zmysł albo go nie posiadają, są narażone na wypadki w większym stopniu. Czy to prawda, że w kuchni wszystko robicie sami?

 

Krzysztof Boroński - Czasami pomóc osób jest bardzo potrzeba. Wszystko zależy od ładu i porządku, wtedy można uniknąć niepotrzebnych skaleczeń.

 

- Trzeba być pedantem w kuchni. A poza tym w życiu też?

 

Krzysztof Boroński - Nie przekłada się to na życie.

 

- Kto wpadł na pomysł w Fundacji Szansa dla Niewidomych, by organizować warsztaty kulinarne dla niewidomych?

 

Paula Cupryan - Inicjatorami byliśmy my, pracownicy Fundacji. Pomysł dość prosty - skoro trzeba jeść, to trzeba też umieć gotować. Również osoby bez dysfunkcji wzroku potrzebują doszkolenia w gotowaniu.

 

- Ilu było chętnych do wzięcia udziału w warsztatach?

 

Paula Cupryan - Chętnych było wielu, ale ostatecznie zgłosiło się 18 podopiecznych.

 

- Wiem, że zrobiliście eksperyment - zakryliście oczy kucharzowi.

 

Paula Cupryan - Z krojeniem ziemniaka poradził sobie śpiewająco.

 

- Jak sobie radzicie z krojeniem? Macie pewne sztuczki.

 

Edyta Burzyńska - Nóż trzeba trzymać mocno, należy podwinąć opuszki palców.

 

Paula Cupryan - Dobrze mieć nóż tasakowy. Końcówka noża dobrze trzyma się deski.

 

- Są też nakładki na palce.

 

Paula Cupryan - Tak i zakłada się je jak pierścionek. Wynalazek dobry, ale nie u każdego się sprawdza.

 

- Jeśli chodzi o odmierzanie produktów, to nie ma z tym problemu, ale jeśli chodzi o produkty wysokiej temperatury, to problem się pojawia. 

 

Krzysztof Boroński - Zmysły pozostałe są bardziej wyczulone. Słuch, dotyk są najważniejszymi zmysłami. Można sprawdzić palcem, czy woda się gotuje i wcale się nie poparzyć, jeśli zrobi się to umiejętnie. 

 

- To jest kwestia stopnia rehabilitacji?

 

Krzysztof Boroński - Jeśli uwierzymy w siebie, to na pewno się uda.

 

- A skąd wiecie, że mięso jest odpowiednio przysmażone? Na czas?

 

Krzysztof Boroński - Na czas. To zależy też od znajomości swojego sprzętu.

 

- Kim jest tyflospecjalista?

 

Paula Cupryan - Jest doradcą dla osób niewidomych, słabowidzących. Radzimy, jak aktywnie żyć. Inicjujemy wydarzenia dla podopiecznych, ale nie tylko dla podopiecznych. Pomagamy i dotyczy to różnych spraw, np. dostosowania mebli kuchennych, przestrzeni architektonicznej. 

 

- Dzisiaj technika bardzo nam pomaga, pomaga nam też architektura. Z jakich narzędzi korzystacie w kuchni, które wam pomagają?

 

Krzysztof Boroński - Często są to pyłomierze, które wydają dźwięk przy zalewaniu herbaty. Można też znaleźć utrudnienia, np. brak wypustek w kuchniach indukcyjnych. Są na to sposoby, np. naklejki, farby.

 

- Kuchenki mikrofalowe też mogą być problematyczne.

 

Paula Cupryan - Jeśli pokrętło nie ma przeskoków, to jest problem. Można zgłosić się do Szansy dla Niewidomych, pomożemy odnaleźć odpowiednie produkty.

 

- Macie produkty z konkretnych firm, które są sprawdzone?

 

- Paula Cupryan - Tak, Fundacja została utworzona przez przedsiębiorców, jesteśmy merytorycznie przygotowani do pomagania.

 

- Czy po tym kursie, który pani przeszła, rozszerzyła pani swoje menu?

 

Edyta Burzyńska - Rozszerzyłam o przygotowanie kaczki. Najtrudniejsze jest pieczenie, bo kaczka jest mięsem twardym. Najpierw musiała ona posiedzieć w marynacie, a potem musiała się upiec.

 

- Lubicie rozmawiać o gotowaniu?

 

Krzysztof Boroński - Lubimy rozmawiać, lubimy jeść. Wracając do podawania dań przez restauracje, to danie musi być smaczne, zdrowe i ładnie podanie. Osoby niewidome często nie wiedzą, co robić z dekoracją. 

 

- 70%, a może nawet 90% informacji  dociera do nas za pomocą wzroku. Panuje przekonanie, że te inne zmysły u osób niewidzących przejmują funkcję wzroku. To prawda, czy mit?

 

Krzysztof Boroński - Z jednej strony jest to mit, z drugiej nie. Wszyscy odbieramy rzeczywistość tak samo, ale pewne informacje są ignorowane przez mózg u osoby widzącej. My jesteśmy w stanie to zrekompensować. Osoba widząca widzi piekarnię, osoba niewidoma jej nie widzi, ale wyczuwa jej zapach. 

 

- Fundacja uczy osoby niewidzące i słabowidzące samodzielności, ale i odwagi, by przyznać się do słabości i odwagi poproszenia o pomoc.

 

Krzysztof Boroński - Najgorszym problemem podczas rehabilitacji jest poczucie dumy, które jest bardzo fałszywe. Przede wszystkim trzeba się przełamać i sięgnąć po białą laskę. Drugi punkt, to zapytać na przystanku, jaki jest numer autobusu. 

 

- Często osoby widzące nie wiedzą, czy mogą podejść i spytać jak pomóc, bo osoby niepełnosprawne nie znoszą litości.

 

Krzysztof Boroński - Jeśli to będzie pytanie - czy mogę pani jakoś pomoc, to będzie to przyjęte z entuzjazmem. Jednak jeśli pytanie - jakoś ci pomóc - będzie przesączone litością, to będzie reakcja niechęci.

 

- Są słowa, których nie lubicie, np. "tam".

 

Krzysztof Boroński - "Tam", "podejdź tutaj" to słowa magiczne, bo one określają tereny nieznane. Jeśli w kuchni mamy pomocnika, który przestawia nam sprzęty, to może to prowadzić do jakiegoś wypadku. Trzeba mówić o tym, co robi się w kuchni.

 

- Członkowie pani rodziny umieją udzielać precyzyjnych informacji?

 

Edyta Burzyńska - Umieją, ale ja jeszcze widzę. Lubię mieć wszystko poukładane, na swoim miejscu. 

 

- Pani wzrok pogarszał się stopniowo. Był taki moment, kiedy usunął się pani grunt pod nogami? Czy w takiej sytuacji człowiek czuje się zagubiony, przestaje wchodzić do kuchni? 

 

Edyta Burzyńska - Jeśli chodzi o moją osobę, to nie. Mogłam zawsze liczyć na pomoc dzieci.

 

- Czy osoby, które nie mogły wziąć udział w warsztatach będą mogły wziąć udział w kolejnych?

 

Paula Cupryan - Oczywiście. Jesteśmy organizacją pozarządową, więc te środki były ograniczone. Często właściciele firm wychodzą z inicjatywą, pomagają. Za co bardzo dziękujemy. Prócz tego mamy inne atrakcje dla podopiecznych. W piątek chcemy wybrać się do groty solnej. Byliśmy już tam w listopadzie, mieliśmy masaż misami. Było to fantastyczne przeżycie.

 

- Pani Edyto, do jakiego dania pani się teraz przymierza?

 

Edyta Burzyńska - Przygotowywaliśmy piersi z kaczki, ale korci mnie teraz, by przygotować ją w całości.

 

Krzysztof Boroński - Mnie interesuje kuchnia indyjska. 

 

- Cały czas z nami w studiu był labrador, Ursus. Ursus ma specjalne wymogi czy zadowala się suchą karmą?

 

Krzysztof Boroński - Na co dzień zadowala się karmą, Na przekąskę jada jabłko, marchewkę. Szałem dla Ursusa jest pasta rybna, która jest uwielbiana przez psy.