Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

J. Majcher: "W Zakopanem raczej nie będzie referendum"

  • Rozmowy
  • date_range Poniedziałek, 2014.04.07
Tak zapowiedział w Radiu Kraków burmistrz Zakopanego, Janusz Majcher. Po ogłoszeniu przez Kraków referendum burmistrz zapowiadał, że będzie chciał głosowania także w Zakopanem. "Atmosfera w Radzie Miasta jest taka, że referendum raczej nie będzie. Myślę, że taka atmosfera jest też wśród mieszkańców" - mówił burmistrz Zakopanego w porannej rozmowie Radia Kraków.


Jego zdaniem przeciwko organizacji imprezy byłby niewielki odsetek mieszkańców. Poza tym, jak tłumaczył, Zakopane nie zdążyłoby też w wyznaczonym przez Kraków terminie.

Decyzje w sprawie referendum zakopiańska Rada Miasta ma podjąć w przyszłym tygodniu. Pomysł referendum odrzuciły już Bukowina Tatrzańska i Kościelisko.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z burmistrzem Zakopanego, Januszem Majcherem.

Będzie w Zakopanem referendum w sprawie Igrzysk?

- Wydaje mi się ze atmosfera w Radzie jest taka, że nie będzie referendum. My mamy przyjęte uchwały, że wspieramy organizację wielkich imprez. Mamy uchwałę, która upoważnia burmistrza do wydatkowania pieniędzy na przygotowania olimpijskie. Taka atmosfera jest także wśród mieszkańców. Referendum raczej nie będzie. Nie zdążymy także w terminie krakowskim i przez to jest niebezpieczeństwo braku frekwencji.

Podhale wychodzi przed szereg. Kraków organizuje referendum a Zakopane rezygnuje.

- W nas jest taka atmosfera od wielu lat. Przygotowaliśmy się już kiedyś do organizacji Igrzysk. Wydaje mi się, że mały odsetek mieszkańców byłby przeciwny ZIO. Igrzyska to wielkie wyzwanie i wielka chwała dla Podhala.

Górale nie patrzą ze zdziwieniem na Kraków, że organizator organizuje referendum ws. ZIO?

- Patrzą ze zdziwieniem, bo takie referendum trzeba było robić w ubiegłym roku. Trzeba było się zastanawiać, czy jest sens się w ogóle starać. Wtedy by to miało sens i swoje znaczenie. Dzisiaj to podkopywanie wiarygodności własnego związku.

Jak pan ocenia pracę komitetu konkursowego prowadzonego przez posłankę Marczułajtis?

- Bardzo mało udzielałem się w tych pracach. Byłem tylko założycielem i wstawiłem do komitetu dwie osoby z Zakopanego. One były na zebraniach i tam działają. Według mnie brakuje marketingu. Nie chodzi tylko o wyrażanie opinii, ale także o umiejętne sprzedawanie idei.

To może ma rację Lewica, która domaga się zastąpienia posłanki Marczułajtis kimś bardziej kompetentnym?

- Trudno mi o tym mówić. Znam panią Marczułajtis od dawna, mam z nią dobre relację. Nie widzę potrzeb zmian, ale może są inne przesłanki, których nie znam.

Czyli z perspektywy Zakopanego posłanka Marczułajtis pracuje dobrze?

- Kto by zrobił taką robotę, jak nie ten zespół? Oni to uruchomili, oni byli nosicielami idei. Czapka z głów dla takich działań.

Teren Placu Niepodległości upodobały sobie kluby z tańcami erotycznymi. Zakopane doczeka się swojej różowej dzielnicy?

Czytaj też: W centrum Zakopanego powstaje "różowa dzielnica"?

- Nie chciałbym mówić, że ten plac sobie upodobały. Tam zawsze takie firmy się lokowały. Faktem jest, że dwa kluby się ulokowały na jednej ulicy. To tworzy kłopot dla miasta.

Co samorządowcy mogą z tym zrobić?

- Problem w tym, że niewiele. Działalność gospodarcza jest zarejestrowana. Podglądamy inne miasta, ale nie widzimy rozwiązania.

Jednocześnie z Krupówek znika tradycyjne jedzenie wypierane przez fast foody. Jeden z naszych słuchaczy pyta pana czy coś pan może zrobić w tej sprawie. Może pan?

Zobacz też: Góralskie jedzenie znika z Krupówek. Zastępuje je kebab

- Wolność gospodarcza jest w całej Polsce. Czy ktoś smaży frytki czy kotlety to jego wybór. Powstają luksusowe restauracje, ale nie na Krupówkach. Takie zjawisko jest nie tylko w Zakopanem. Fast foody powstają w centrum. Tam, gdzie są turyści, którzy chcą szybko zjeść i zwiedzać dalej. Restauracje luksusowe powstają poza centrum. Podobnie jest w Zakopanem.

Czyli będziemy mieć Park Kulturowy na Krupówkach, ale z kebabem?

- Park Kulturowy dotyczy przede wszystkim wielkogabarytowych reklam, uporządkowania miasta. Nie ruszymy przecież działalności gospodarczej, która ma zagwarantowaną wolność.

Czyli dziewczyny i kebab zostają.


- To nie jest wizerunek Zakopanego. Wiem, że Zakopane się kojarzy z górami i Krupówkami, mamy takie badania.

W zakopiańskich hotelach zawisną kartki: „Rosjan nie obsługujemy”?

- Chyba nie. Dlaczego miałoby tak być?

Jeden z zakopiańskich hotelarz mówi, że u niego Rosjanie nie mają czego szukać. To chwyt reklamowy czy góralska solidarność z Ukrainą?

- Trudno powiedzieć. Chcę podkreślić, że goście ze Wschodu, bez znaczenia kto by to nie był, byli ostatnio najlepszymi klientami w Zakopanem. Ja sobie nie wyobrażam, żeby ktoś zrezygnował z obsługi gości. Co przeciętny Rosjanin ma wspólnego z aktualną polityką? Biznes jest biznesem.

Nie boi się pan, że turystów, że Wschodu będzie odrobinę mniej?

- W mojej ocenie może być dużo mniej. Boję się, że zwłaszcza z Ukrainy będzie dużo mniej gości niż w tym roku.


Prasę przeglądał Krzysztof Piasecki:




Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię