Na uroczystościach rocznicowych będą delegacje z ponad 40 krajów, między innymi przydenci Polski, Niemiec, Francji i Ukrainy. W ceremonii weźmie udział prezydent Bronisław Komorowski. Główne uroczystości rozpoczną się o 15:30 na terenie dawnego obozu w Brzezince. Weźmie w nich udział około 300 byłych więźniów.

 

Zapis rozmowy Marty Szostkiewicz z senatorem PO, Bogdanem Klichem.

Dziś 70. rocznica wyzwolenia KL Auschwitz i Międzynarodowy Dzień Pamięci o Holokauście. Za naszych szkolnych czasów mówiło się Oświęcim a nie Auschwitz. Jak dzisiaj trzeba pamiętać o Auschwitz?

- Dodam, że mówiło się o 6 milionach Polaków, czasem zgodniej z prawdą mówiło się o 6 milionach obywatelach polskich, którzy zostali zgładzeni w czasie okupacji. Zapominaliśmy, że 90% obywateli, którzy tam zginęli to byli obywatele polski żydowskiego pochodzenia. Dzisiaj należy o tym mówić ze współczuciem dla narodu żydowskiego i z pamięcią o ofiarach narodu polskiego. Było wielu Polaków, którzy pomagali Żydom w tych strasznych chwilach, gdy groziła za to kara śmieci. Ten wątek w naszej historii najnowszej jest najsłabiej eksponowany. Trzeba zwalczać pojawiające się w różnych pismach stwierdzenia o „polskich obozach śmierci”. Warto przypominać o wkładzie Polaków w pomoc Żydom.

 

Dobrze się stało, że prezydent Putin nie przyjedzie na te obchody? Słowa ministra Schetyny o tym, że to nie Armia Czerwona a Ukraińcy wyzwolili obóz, oburzyły Rosjan.

- Pani poruszyła trzy problemy. Nie zestawiajmy wypowiedzi ministra Schetyny z decyzją Kremla. To suwerenna decyzja władz na Kremlu. Prezydent Putin mógł przyjechać i być uczestnikiem obchodów. Tam będzie 12 prezydentów, głowy koronowane i premierzy. Prezydent Putin nie chciał przyjechać. Wysyła jednego ze swoich współpracowników, ale to nie jest związane z wypowiedzią ministra Schetyny. Co do wypowiedzi ministra to ona została wyolbrzymiona przez rosyjską propagandę. To skuteczne działanie. Skuteczniejsza ostatnio, bo wykorzystująca najnowsze techniki medialne. Wszystko po to, żeby pokazać jak Polacy próbują odwrócić pamięć historyczną, która dla Rosjan jest jednoznaczna. To Armia Czerwona wyzwalała Europę i przyniosła nam wolność.

 

Taka jest rosyjska narracja.

- Taka też była narracja w PRL. Dzisiaj coraz więcej osób wie, że Rosjanie wyzwolili Auschwitz, ale zrobili to także z Ukraińcami, Białorusinami i Gruzinami. To wyzwolenie Polski od okupanta było początkiem jej zniewolenia na długie lata. PRL była protektoratem związku sowieckiego.

 

Przejdźmy do armii polskiej. To sprawa realno-wirtualna. Na Facebooku pojawiła się strona „Nie 12 lat służby wojskowej”. Chodzi o to, że szeregowcy kontraktowi mogą służyć maksymalnie 12 lat a chcieliby więcej. Strona jest w internecie, ale ma już 7,5 tysiąca realnych fanów. Autorzy strony wystosowali list do parlamentarzystów i domagają się przedłużenia służby. Padają tam drastyczne słowa, że armia jest papierowa i została zdradzona przez rząd. Jak pan to skomentuje, jako były minister obrony narodowej?

- Minister Siemoniak tego nie komentuje. On uznał, że nie będzie komentował listów anonimowych. Jednak ja powiem parę słów. Jaki jest powód tego, że szeregowy w służbie kontraktowej może mieć odnawiany kontrakt, ale nie dłużej niż na 12 lat?

 

Ci ludzie byli na misjach, są doświadczeni i po 12 latach mówi się im: „idźcie do cywila”. Na ich miejsce przychodzą ludzie bez przeszkolenia.

- Sens jest taki sam ja w Ameryce, we Włoszech czy Niemczech. Kraje stawiają taka granice. W USA to 8 lat służby kontraktowej. Znaczna większość szeregowych kończy służbę po 8 latach jak nie awansuje. W Niemczech to 12 lat. W Holandii to 9 lat służby.

 

Jakie argumenty za tym przemawiają?

- W USA i innych krajach chodzi o to, żeby wojsko miało szanse na odsianie lepszych od gorszych. Lepsi mają szansę awansować i przejść do korpusu oficerskiego. Oczywiście nie wszyscy. Nie każdy magister zostaje doktorem. To piramida, gdzie lepsi idą w górę a gorsi nie. Teraz ktoś kto nie ma predyspozycji do awansu, powinien mieć szansę, żeby ułożyć sobie życie w cywilu. Jak ktoś w wojsku będzie służył bardzo długo to ma mniejsze szansę na odnalezienie się na rynku pracy.

 

Ale jak będzie miał wojskową emeryturę to będzie miał łatwiej.

- Na emeryturę wojskową trzeba sobie zasłużyć. Ta granica 15 lat na uzyskanie emerytury na przykład w wieku lat 35 to granica tylko dla najlepszych. W sposób mechaniczny, będąc szeregowcem, nie powinno się uzyskiwać tych przywilejów, ale trzeba sobie zasłużyć na to służbą w korpusie oficerskim.

 

Jak patrzyłam na ten list to zastanawiam się jakie jest morale polskiej armii. Kilka tysięcy osób, w tym żołnierze, krytykują generałów.

- Na ten temat powinni się wypowiedzieć generałowie, MON i księża kapelani.

 

Pan, jako były minister?

- Uważam, że polska armia na polu walki sprawdza się znakomicie. Sprawdziła się w Afganistanie, w Iraku i pod tym względem nie mam żołnierzom nic do zarzucenia.

 

W koszarach jest chyba gorzej?

- To jeden z większych problemów po uzawodowieniu wojska. Służba stała się pracą. Jak sprawić, żeby ta praca była etyczna w stosunku do innych prac? To jest specjalny rodzaj pracy, który zasługuje na dowartościowanie. Szacunek dla munduru jest, co do tego nie ma wątpliwości. Jak sprawić, żeby żołnierze rozumieli etos tej pracy w czasie pokoju? To ogromne wyzwanie.