Za drastycznie pogarszającym się stanem powietrza stoi przede wszystkim niska emisja. Jest ona spowodowana spalaniem śmieci, odpadków organicznych i złej jakości węgla w domowych piecach. Ale przecież plastik do pieca nie wrzuca się sam! Odpowiedzialni są za to sami mieszkańcy, którzy w ten sposób emitują do atmosfery prawie 500 kg benzopirenu rocznie.

A czym jest owa tajemnicza substancja? Benzopiren obecny w krakowskim powietrzu to rakotwórczy związek chemiczny, występujący w spalinach samochodowych, dymie tytoniowym oraz smole węglowej. Jako składnik smogu, wraz z innymi pyłami zatruwa cały organizm, wywołując choroby układu oddechowego (astmę, przewlekłe zapalenie oskrzeli, alergie), udar mózgu, zaburzenia pracy serca oraz nadciśnienie tętnicze.

Ilość benzopirenu, którą rocznie wdycha krakowianin odpowiada wypaleniu 3300 papierosów. To zdecydowanie więcej niż mieszkaniec Berlina (200 papierosów), czy Londynu (35 papierosów).
Ale to nie wszystko… Również położenie Krakowa i jego warunki atmosferyczne nie wpływają korzystnie na czystość powietrza. Fakt, iż miasto leży w niecce i dolinie Wisły wiąże się z brakiem naturalnej wentylacji i dużą liczbą bezwietrznych dni w roku.

ARMIA W ANTYPYŁOWYCH MASECZKACH

Na zagrożenie zdrowia swoich pociech nie godzą się młode matki, które założyły Krakowski Alarm Smogowy. Jego zwolennicy 9 stycznia maszerowali przez centrum miasta w antypyłowych maseczkach.

Organizacja przedstawiła niedawno samorządowi petycję, w której zawarła propozycje rozwiązania „śmierdzącego” problemu. Przeciwnicy smogu postulowali w niej, m.in. o: wprowadzenie zupełnego zakazu palenia węglem, proponując w zamian większe dofinansowania do wymiany takich pieców, częstsze i bardziej rzetelne kontrole straży miejskiej, ograniczenie ruchu samochodów oraz zaostrzenie kary.
Jak mówi inicjatorka innego ruchu antysmogowego – Lidia Ostólska – mandaty są za niskie - kilkadziesiąt złotych wcale nie mobilizuje mieszkańców do zmian.

Krakowski Alarm Smogowy uruchomił też swój profil na portalu społecznościowym facebook, który szybko zyskał kilkutysięczne poparcie. Ma również swoją oficjalną stronę internetową, informującą o złym wpływie zanieczyszczeń i bieżących działaniach akcji. Założycielki oświadczają, że nie są zgrupowaniem politycznym, ekologicznym, ani biznesowym . Jest to inicjatywa wyłącznie społeczna, szukająca odpowiedniego rozwiązania kwestii dotykającej wszystkich krakowian.

- W XXI wieku Kraków powinien znaleźć sposób na zlikwidowanie smogu – podkreśla inicjatorka KAS – Ewa Lutomska.

ODPOWIEDŹ SAMORZĄDU

Krakowski Urząd Marszałkowski codziennie informuje o stopniu zanieczyszczenia. Dane odczytane z miejsc pomiarowych w Krakowie są szokujące. Ostatnio stężenie pyłu wynosiło nawet 250 mikrogramów na metr sześcienny, kiedy dopuszczalna ilość nie powinna być większa niż 50!

W grudniu zanieczyszczenie powietrza przekroczyło 800 proc. normy, a na początku stycznia (8.01) miejscami 500 i osiągnęło stan alarmowy.

Co na to samorząd? W latach 1995 – 2009 przeznaczył prawie 12 mln złotych na dofinansowanie dla osób likwidujących niską emisję, a w 2011 roku przyjął pierwszy Program Ograniczania Niskiej Emisji dla Miasta Krakowa. Wtedy też mieszkańcy mogli podłączyć się do sieci miejskiego ogrzewania lub uzyskać dotację do instalacji gazowej, olejowej, czy elektrycznej, a na wymianę pieców węglowych przeznaczono 2,7 mln złotych.

W tym roku natomiast możemy zaobserwować mały progres - krakowianie mogą się starać o całkowite sfinansowanie zmiany ogrzewania na bardziej ekologiczne.
Ponadto miasto powoli rozwija sieć ciepłowniczą i zamierza wprowadzić zapis mówiący, jakie źródło ciepła można zainstalować na danym terenie.

Jednak, w wojnie ze smogiem to wciąż za mało, a posiłków z pomocą nie widać. Czy Kraków wygra batalię o czyste powietrze? Nie wiadomo. Na razie jest na straconej pozycji, a dobre prognozy spowiła czarna chmura trujących pyłów.