Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Hałas jest muzyką. Unsound trwa

  • Paulina Bisztyga
  • date_range Czwartek, 2024.10.03 15:42 ( Edytowany Piątek, 2024.10.04 08:16 )
W Krakowie właśnie odbywa się Unsound, festiwal, który od lat prezentuje najciekawsze fragmenty sceny muzyki eksperymentalnej i awangardowej, zagląda na obrzeża, wyznacza trendy.

Fot. Pixabay

W tym roku koncerty odbywają się w: Teatrze Słowackiego, Teatrze Łaźnia Nowa, Pałacu Krzysztofory, ICE Kraków, Kinie Kijów, Kamiennej, Alchemii. Motywem przewodnim jest „hałas”. Festiwal potrwa do 6 października.

Program Unsoundu zawsze jest jak gęsty las. Przeprawa jest fascynująca, inspirująca, wymaga czasu, hartu ducha i muzycznej pasji. Wielu artystów jest dla mnie nieznanych, ale są takie momenty, w trakcie czytania programu, że uśmiecham się, jakbym znalazła prawdziwka, czyli artystkę lub artystę, którego bardzo lubię, prezentuję w audycjach, śledzę. Tak też jest tym razem. Polecam Wam Unsoundowe koncerty artystów, których podziwiam.

Bil Callahan – nastrojowiec, klimaciarz. Zatrzymałam się na tym okresie jego twórczości – szeptanych ballad, granych na dwóch akordach akustycznej gitary, gdzie rytm to muśnięcia perkusyjnych szczoteczek. Callahan z czasem łagodzi swój styl, a gra od lat 80. Śpiewa niskim, ciepłym barytonem piosenki o miłości, a brzmienie z czasem ma czystsze, bo w przeszłości nie stronił od brudów. Na moje ucho niespecjalnie stroił też gitarę, bo przecież grał na zdezelowanych instrumentach i to była istota jego muzyki. Mam nadzieję że podczas koncertu zabrzmią Koyotes i Riding for the Filling, bo mogłabym ich słuchać godzinami.

https://www.unsound.pl/pl/noise/artists/bill-callahan





Fot. SMH

Fot. SMH

Lankum – „Idź kop mój grób” – to była pierwsza fraza, którą usłyszałam w wykonaniu Lunkum i pomyślałam, że jestem u siebie, ze swoimi. Potem już wessał mnie zupełnie głos Radie Peat, podbijany męskimi chórkami. W tym głosie są wszystkie kamienie, błoto i ból Irlandii, bo Lunkum jest z Dublina i interpretuje, przetwarza muzykę tradycyjną swojego kraju. Poznałam ich, jak chyba większość Polek i Polaków, dzięki płycie False Lankum, o której było głośno. Nie dajcie się jednak nabrać, bo nie jest to zwykła ludyczność. Dużo tam dźwiękowych ścian nie do przebicia, dużo jęku tradycyjnych instrumentów, dużo posiadówek nad mogiłą.

https://www.unsound.pl/pl/noise/artists/lankum

Fot. Sorcha Frances Ryder

Fot. Sorcha Frances Ryder

Antonina Nowacka. Poznałam tę artystkę dzięki pierwszej płycie Lamunan. Było to objawienie. Sopran, czasem echa kilku sopranów. Zaczęłam czytać. Antonina nagrała Lamunan w jaskini Seplawan w Indonezji. Sama mówi, że mogłaby tam siedzieć godzinami. Mam wrażenie, że śpiewała tam tak, jakby chciała, żeby coś, oprócz echa jej odpowiadało i stało się. Słychać tam coś zdecydowanie więcej niż odbicie dźwięku od kamiennych ścian i wilgoci. Słychać jakąś niepowtarzalną samotność, która z czasem przeradza się w tłum. Taki, muzyczny, wyczarowany przez jeden głos, labirynt fauna.

Antonina zaprezentuje swoją drugą, najnowszą płytę Sylphine Soporisfera.

https://www.unsound.pl/pl/noise/artists/antonina-nowacka-presents-sylphine-soporifera-feat-anna-pasic-magdalena-gajdzica-and-weronika-izdebska

Fot. Filip Preis

Fot. Filip Preis

Autor:
Paulina Bisztyga

Opracowanie:
Łukasz Konatowicz

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię