
Jak zostałam wiedźmą. Opowieść autobiograficzna dla dorosłych i dzieci
Wydawnictwo Literackie 2014
Już w tytule autorka daje nam sygnał. To jest książka nie tylko dla dzieci. Chociaż z myślą o dzieciach napisana. Jak opowiada Dorota Masłowska w wywiadach, książkę pisała pod ścisłą kontrolą swojej córki i bezwzględnie stosowała się do jej uwag. Powstała więc opowieść, pisana nie zawsze rytmicznym wierszem, z bardzo jasnym przesłaniem: chcemy coraz więcej wszystkiego, niezależnie czy jesteśmy dziećmi czy dorosłymi i wpadamy w pułapki świata gadżetów, niepotrzebnych rzeczy, sztucznie tworzonej mody, tracimy kontakt z rzeczywistością. te niebezpieczeństwa czyhaja na wszystkich, chociaż tytułowa wiedźma poluje przede wszystkim na niegrzeczne dzieci. Jej ofiarą ma się stać nieznośny Boguś, dla dzieci na pewno najzabawniejsza postać w tej książce.
"Postanowiłam, że chciałabym uzyskać coś pomiędzy baśniami Grimmów a ''Toy Story'' - podkreśla w wywiadach autorka.
Dużo trafnych, aktualnych obserwacji, groteski i czarnego humoru . Autorka miesza konwencje, stylistyki, tworzy baśń, która równocześnie jest współczesną przygodową historią. Ale Masłowska nie byłaby sobą, gdyby wysoko nie postawiła poprzeczki. Więc przygotowuję dorosłych na niełatwą przeprawę z tekstem , jeśli chcemy książkę czytać na głos. Ci już samodzielnie czytający pewnie będą szukać naszego wsparcia i pomocy w pokonaniu pułapek zastawianych przez Masłowską. jednym słowem: nie jest łatwo. Ani prosto.
W wywiadzie udzielonym Katarzynie Kubisiowskiej Masłowska dużo mówi o swoich ulubionych bohaterach literackich z dzieciństwa. I cały czas powracają postaci z klasycznych książek Astrid Lindgren. Emil, Pippi a przede wszystkim Karlsson.
"Moją naprawdę najukochańszą powieścią Astrid Lindgren był zawsze Karlsson z dachu . Miał superklimat: oto do zwykłego sztokholmskiego mieszkania wpadał przez okno gruby starszy pan - dziecko, ze śmigłem na głowie, w niesamowitych skarpetkach. Był niewątpliwie sympatyczny, ale też pyszałkowaty, łakomy i niekoniecznie szlachetny. I szczycił się tym. I dopowiada, że sama jako dziecko była trochę taka jak Pippi : dzieckiem dziwadłem, lubiącym wszystko robić po swojemu.
... a wszędzie gdzie zaglądam,
czy firanka w nim ze złota, czy z gazety starej,
wszędzie siedzą tak samo, telewizję oglądają
i liczą, czy więcej, więcej, więcej mają.
czy tak jak zawsze: za mało, za mało, za mało.