To również przypominanie ważnych filmów, które kiedyś wprawdzie u nas gościły, ale od dawna są niedostępne i młode pokolenie kinomanów pozostawało do tej pory bez szans zapoznania się z nimi. Stąd dzisiejsza rekomendacja – serii amerykańskich klasyków spod znaku Warner Bros. (słynnej wytwórni obchodzącej swoje 90. urodziny), która dzięki Stowarzyszeniu Nowe Horyzonty pojawia się na ekranach naszych kin.
Już dziś wchodzi do rozpowszechnia w Polsce (w Krakowie w grudniu) słynny film Stevena Spielberga „Kolor purpury” (1985), udana ekranizacja słynnej powieści Alice Walker, rozgrywającej się w wiejskich realiach Południa Stanów Zjednoczonych, a poruszającej problemy rasizmu i mniejszości etnicznych, z efektownym debiutem Whoopi Goldberg w jednej z głównych ról. Także w grudniu zobaczymy inny głośny film Spielberga „Imperium Słońca” (1987), przejmującą historię chłopca oddzielonego od rodziców i umieszczonego w obozie jenieckim – pierwszą hollywoodzką produkcję kręconą na terenie Chińskiej Republiki Ludowej. Notabene, aktualnie amerykański reżyser swój nowy film „St. James Place” realizuje we Wrocławiu, który „gra” Berlin lat 50.
W grudniu Stowarzyszenie Nowe Horyzonty wprowadza jeszcze na ekrany naszych kin: słynny western Howarda Hawksa „Rio Bravo” (1959) z Johnem Waynem, Deanem Martinem w rolach głównych oraz „Co się wydarzyło w Madison County?” (1995) Clinta Eastwooda. Tym razem pamiętny Brudny Harry wziął na warsztat rasowy melodramat. Co miał robić, gdy reżyserowania odmówili kolejno Sydney Pollack, Steven Spielberg i Barry Levinson, a on – jak wyznał – bardzo chciał zagrać postać liryczną? Ten film bowiem to historia kilkudniowego romansu niemłodych już ludzi, kronika uczucia, które – mimo iż pozostało niespełnione – odcisnęło znamię na ich dalszym życiu.
A w styczniu kolejne amerykańskie rarytasy, m.in. „Deszczowa piosenka” (1952), słynny musical Stanleya Donena i Gene’a Kelly’ego, „Czarnoksiężnik z krainy Oz” (1939), efektowna ekranizacja bestsellerowej powieści L. Franka Bauma wyreżyserowana przez Victora Fleminga, oraz „Śpiewak jazzbandu” (1927) – pamiętny film Alana Croslanda z Alem Jolsonem, który zapoczątkował erę dźwiękową w dziejach kina. A w oczekiwaniu na te filmowo-muzyczne atrakcje proponuję, również pełną filmowych arcydzieł i dobrej muzyki… 15. edycję Festiwalu Filmu Niemego, która już 4 grudnia rozpocznie się w Kinie pod Baranami.
Jerzy Armata