Równowaga emocjonalna nam nie wystarcza, jako ludzie musimy "gonić za piłeczką". A zwierzęta pozaludzkie, co to znaczy zwierzę szczęśliwe?

Spokój. Problem szczęścia i problem tożsamości jest tak stary, jak filozofia europejska. Natomiast będę bronił stanowiska, że w momencie, kiedy zwierzę może realizować naturalny repertuar swoich zachowań, potrzeb, instynktów, to jest to zwierzę szczęśliwe. I teraz każde zwierzę, które jest z różnych powodów ograniczone w tym repertuarze, bo jest zwierzęciem hodowlanym, gospodarskim, towarzyszącym, czy dla potrzeb rozrywkowych trzymanym, to ono już zaczyna to szczęście mieć na różne sposoby hamowane i tu wkracza człowiek, który próbuje to szczęście rekompensować ze swojej ludzkiej perspektywy, pojawia się teoria dobrostanu, właśnie taka już typowo etyczno-prawna teoria dobrostanu.



Dysponujemy teorią dobrostanu, wymyśloną głównie po to by usprawiedliwiać zadawane cierpienie, zwłaszcza w kontekście zwierząt hodowlanych.

Ta teoria pojawiła się w momencie, kiedy rozpoczęto intensywne badania laboratoryjne w latach pięćdziesiątych na zwierzętach po II wojnie światowej, teoria 3R, a potem dobrostanu, teoria o zwierzętach gospodarskich.
Gdyby nie tego rodzaju praktyki negatywne, to byśmy tej teorii nie mieli, ale w ostatnim dziesięcioleciu coraz odważniej intelektualiści mówią o dobrostanie zwierząt dzikich, widząc presję człowieka, który w tym ekosystemie naturalnym się coraz więcej pojawia, na przykład na poziomie ilości mikroplastiku chociażby, czy zakłócenia hałasem.

Ludzie używają terminu szczęścia zwierząt w celach marketingowych, by konsumenci kupowali produkty chętniej bez poczucia winy, które powoduje świadomość sposobu, w jaki wykorzystuje się dziś zwierzęta.Szczęście sprzedaje.

Tak, brak poczucia winy, wyrzutów sumienia, usprawiedliwienie sobie swojej konsumpcji. Ale jest tutaj pewien aspekt szczęścia u zwierząt pozaludzkich, którego one nie doświadczą. Chodzi mi o właśnie o to poczucie winy, poczucie wstydu, które są takimi społecznymi emocjami u człowieka, które powodują, że my nie odczuwamy pełni szczęścia jako homo sapiens. A zwierzęta dla własnego komfort są pozbawione tych emocji, tych uczuć, więc są szczęśliwe w dwojaki sposób, bo nie wstydzą się i nie mają poczucia winy.

Nie mają obciążenia kulturowego.

Tak,tego co Freud nazwał źródłem niepokoju. A z drugiej strony, można być szczęśliwym na niższym poziomie, nie mając tak rozbudowanych abstrakcyjnych jakichś procesów poznawczych i afektywnych. I tutaj, idąc w kierunku bardziej człowieka, wydaje mi się, że to, że my mamy wyobraźnię i rozbudowane emocje, może nas i uszczęśliwiać, i unieszczęśliwiać jednocześnie. To zostało dowiedzione w 1930 roku w publikacji Zygmunta Freuda, cywilizacja i niepokój.