Joanna Mirska-Żółkiewska, z zawodu architektka, a z zamiłowania pasjonatka górskich wyzwań, wyrusza na niezwykłą wyprawę, która łączy w sobie pasję, odwagę i wielkie serce. Już niebawem będzie reprezentować Polskę w międzynarodowej ekspedycji do Base Campu Mount Everestu w ramach projektu Kili4Kids – inicjatywy, która pokazuje, że kobieca siła, determinacja i współpraca potrafią realnie zmieniać świat. Więcej o celu wyprawy opowiedziała w rozmowie z Sylwią Paszkowską.
Zdjęcie dzięki uprzejmości gościa/Fot. Joanna Mirska-Żółkiewska
Projekt zrodził się z idei dwóch członkiń Lions Club International – największej pozarządowej organizacji charytatywnej na świecie. Pomysłodawczyniami są Ina z Włoch oraz Elisabeth Haderer z Holandii, które postanowiły połączyć swoją miłość do gór z działalnością filantropijną. Celem fundacji jest zrealizowanie dziesięciu wypraw na dziesięć różnych gór, a każda z nich ma zakończyć się budową szkoły w regionie, gdzie edukacja jest kluczem do zmiany społecznej.
Kili4Kids jest działaniem skoncentrowanym na pomocy dzieciom. Kobiety, które to założyły, idą za każdym razem na inną górę i z całej akcji budowana jest jedna szkoła – tłumaczy Joanna Mirska-Żółkiewska.
Dzięki wsparciu tej sieci pozornie niemożliwe staje się realne. Każda z ekspedycji w ramach Kili4Kids ma jasno określony cel – zebranie 100 tysięcy dolarów na budowę lub rozbudowę konkretnej szkoły.
Lions Club działa w ponad 200 krajach, ma półtora miliona członków. W Polsce mamy ponad tysiąc członków i 47 klubów. W samym Krakowie są trzy, a ja byłam prezydentem jednego z nich.
Tym razem misja prowadzi do Nepalu, gdzie we współpracy z lokalnymi Lionsami, zostanie rozbudowana placówka edukacyjna dla 400 dzieci, które dziś uczą się w warunkach dalekich od godnych.
(cała rozmowa do posłuchania)
Joanna Mirska-Żółkiewska/fot. Sylwia Paszkowska
Każda kobieta jest ambasadorką
W wyprawie bierze udział 17 kobiet z 17 różnych krajów – każda z nich jest jedyną reprezentantką swojego państwa.
Z każdego kraju może być tylko jedna osoba. Nikogo jeszcze nie znam, ale wydaje mi się, że wszystkie te kobiety muszą mieć coś wspólnego: zajawkę na góry, odwagę, chęć wyjścia ze strefy komfortu. To nie jest zwykła turystyka – to misja.
Choć celem wyprawy nie jest zdobycie samego Mount Everestu, to trekking do Base Campu i wejście na Kalapatar (5 650 m n.p.m.) to nie lada wyzwanie.
Trekking zaczyna się w Lukli na wysokości 3 tys. metrów i kończy się prawie na 6 tysiącach. To nie jest wspinaczka techniczna, ale problemem jest wysokość i brak tlenu.
W czasie wyprawy zaplanowano dwie aklimatyzacje, które mają pomóc organizmom uczestniczek przystosować się do ekstremalnych warunków. Każda z nich przygotowuje się na swój sposób – jedne trenują w Alpach, inne – jak Elisabeth z Holandii – pokonują codziennie setki schodów lub biegają po wydmach.
Joanna, dzięki położeniu swojego domu między Babią Górą a Tatrami, może regularnie trenować w wymagającym terenie. Dodatkowo korzysta z treningów w specjalnym pomieszczeniu z niską zawartością tlenu, które imituje warunki wysokogórskie. – "Czułam się tam, jakbym oddychała bez efektu. To bardzo uczy pokory wobec tego, co nas czeka".
Uczestniczki wyprawy będą spały w górskich schroniskach bez ogrzewania, z możliwością wzięcia prysznica tylko dwa razy przez 12 dni.
To warunki, które bardzo zbliżają ludzi. Myślę, że po tej wyprawie będziemy znać się lepiej niż osoby, z którymi pracujemy latami.
Do pomocy każda uczestniczka będzie miała tragarzy, którzy mogą nieść do 12 kg bagażu, resztę – czyli około 10 kg – trzeba zabrać na własnych plecach.
Misja Joanny Mirski-Żółkiewskiej to więcej niż wyprawa w Himalaje. To przykład, że kobiety z różnych zakątków świata mogą wspólnie tworzyć trwałe zmiany. Wspinaczka może nie tylko przekraczać granice fizycznych możliwości, ale i budować szkoły, nadzieję i lepsze jutro dla dzieci, które tego najbardziej potrzebują.
Cel, który nie jest turystyczny, ale zostawia po nas coś dobrego, uskrzydla i daje siłę, by pokonywać każde wyzwanie.
I rzeczywiście – kiedy pasja, odwaga i serce idą w parze, nawet najwyższe szczyty stają się drogą ku zmianie.
Zdjęcia dzięki uprzejmości gościa/Fot. Joanna Mirska-Żółkiewska
Radio Kraków informuje,
iż od dnia 25 maja 2018 roku wprowadza aktualizację polityki prywatności i zabezpieczeń w zakresie przetwarzania
danych osobowych. Niniejsza informacja ma na celu zapoznanie osoby korzystające z Portalu Radia Kraków oraz
słuchaczy Radia Kraków ze szczegółami stosowanych przez Radio Kraków technologii oraz z przepisami o ochronie
danych osobowych, obowiązujących od dnia 25 maja 2018 roku. Zapraszamy do zapoznania się z informacjami
zawartymi w Polityce Prywatności.