- Do oddziału zgłaszają się wysokiej klasy specjaliści, ludzie, którzy musieli przyjąć pewne standardy zachowań. Pojawiają się kierownicy poszczególnych struktur. Mamy komendantów, naczelników. Część z nich ma głęboką świadomość, że gdyby tylko mogli i posiadali takie zasoby, szerzej proponowaliby swoim ludziom skorzystanie z profilaktycznego programu przeciwdziałania wypaleniu zawodowemu, po to, by móc zatrzymać na stanowiskach wysoko wykwalifikowaną kadrę - przekonuje Karolina Grządziel. - Osoby, które doświadczają syndromu wypalenia zawodowego, PTSD, stresu, zaburzeń adaptacyjnych, to nie są osoby słabe, które mają jakąś skazę na charakterze - dodaje.
Poza leczeniem pacjentów, którzy odeszli ze struktur, oddział przyjmuje również mundurowych będących w czynnej służbie zawodowej. Lekarze w ramach NFZ, prowadzą prewencyjny program terapeutyczny.
- Trwa on minimum 4 tygodnie, od poniedziałku do piątku, przez co najmniej 5-6 godzin dziennie. To jest maraton i pacjenci w taki sposób o tym mówią - przekonuje lek. psychiatra.
Tylko w ubiegłym roku lekarze przyjęli na oddziale 900 pacjentów.