W programie Przed hejnałem Sylwia Paszkowska rozmawiała z Katarzyną Wnęk-Joniec, psycholog dzieci i młodzieży, Aleksandrą Wieczorek, psychiatrą, psychoterapeutką związaną z oddziałem leczenia zaburzeń osobowości i nerwic w szpitalu Babińskiego w Krakowie i Łukaszem Dziadurem - maturzystą z II LO.
Sylwia Paszkowska: Pojawił się już lekki przedmaturalny stres?
Łukasz Dziadur: Lekki tak. Przed pisemnymi egzaminami nie, ale przed maturą ustną z języka polskiego już tak. Ten egzamin to dla mnie jedna wielka niewiadoma. Nie wiem, czego się spodziewać. Nasz nauczyciel dość późno otrzymał wytyczne, stąd ten strach.
A twoi koledzy jak radzą sobie ze stresem?
Łukasz Dziadur: Jest spokojnie przynajmniej w gronie moich znajomych.
Z czego wynika ten wasz spokój? Jesteście przygotowani do matury bardzo dobrze czy jesteście bardzo odporni na stres?
Łukasz Dziadur: Tak, jesteśmy dość odporni na stres, ale tez wierzymy w siebie i swoje umiejętności.
To częsta postawa młodych ludzi?
Aleksandra Wieczorek: tak, większość dzieci i młodzieży radzi sobie dobrze. Ta mniejszość trafia do nas z różnymi objawami.
Jakie są objawy nieradzenia sobie ze stresem?
Aleksandra Wieczorek: To różne zaburzenia adaptacyjne. Czynnik stresujący przewyższa możliwości adaptacyjne. Ten czynnik to matura, wszyscy są mu poddawani, ale niektórzy mają gorsze predyspozycje do radzenia sobie ze stresem. Występują zaburzenia lękowe, depresyjne, zaburzenia zachowania. Te reakcje są bardzo różne.
Pani Katarzyno, pani też to zna.
Katarzyna Wnęk-Joniec: Tak, ale nie tylko matura generuje stres, to tak naprawdę także każdy egzamin, każda klasówka. Podoba mi się taka definicja stresu, że to taka relacja między wymaganiami otoczenia a naszymi przekonaniami o tym, co potrafimy. Pan Łukasz podchodzi spokojnie, bo wie, że jest przygotowany. Ważne jest też podejście osób bliskich, bo cała rodzina bardzo przeżywa egzaminy dziecka, brata, siostry.
Łukaszu, a jak twoi rodzice podchodzą do matury?
Łukasz Dziadur: Rodzice, dziadkowie denerwują się pewnie bardziej niż ja, ale nie okazują tego.
A czy nie jest tak, że rodzice czasem przesadzają tym ciągłym zamartwianiem się i nieustanną troską?
Katarzyna Wnęk-Joniec: Tak, organizowanie każdej sekundy życia naszym dzieciom nie służy. Dzieci same muszą brać odpowiedzialność za siebie, trzeba dać im możliwość brania odpowiedzialności za siebie, dać im wolność i czas na nudę, która pobudza kreatywność. Nie starajmy się być najlepszymi matkami pod każdym względem.
Aleksandra Wieczorek: Tak, ta presja bycia najlepszą matką jest zgubna. Wystarczy być wystarczająco dobrą mamą, nie wolno bać się błędów, ale trzeba umieć je korygować.
Katarzyna Wnęk-Joniec: No i spokojną mamą, która daje sobie czas na odpoczynek. To służy dziecku. Trzeba dziecku towarzyszyć w trudnych chwilach, ale nie nadmiernie.
Ten stres może być motywujący, ale też przytłaczający.
Aleksandra Wieczorek: Zbyt duży stres demotywuje i to bardzo ważna wiedza. Nie wolno pozwolić stresowi przejąć nad nami kontroli. Stres zbyt duży blokuje dostęp do procesów poznawczych. Ale lekki stres jest potrzebny, bo motywuje do walki.
Jak pomóc komuś, kto bardzo przeżywa egzaminy?
Katarzyna Wnęk-Joniec: Przyjąć, że tak się dzieje. Nie zaprzeczać, nie negować objawów. Podejść poważnie do problemu. Powiedzieć: wiem, że się boisz.
A jakie techniki na tydzień przed maturą można zastosować?
Łukasz Dziadur: Ja biegam, ćwiczę, pozwalam sobie na proste małe przyjemności, mój kolega gra w szachy. Trzeba znaleźć coś, co odwraca uwagę.
Aleksandra Wieczorek: Aktywność fizyczna jest bardzo dobra, panie lubią sprzątać w stresujących sytuacjach. Trzeba też pracować nad głębokim oddechem. Pomaga też muzyka, czekolada i dobre myśl albo rozmowa z kimś, przyznanie się do stresu, ale twarzą w twarz, konkretnie.