Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Cięcie i rozmnażanie hortensji

Jesienią mówiłyśmy o tym, że można wycinać zasuszone i potencjalnie zaśmiecające ogród kwiatostany hortensji bukietowych i krzewiastych (H. arborescens i H. paniculata). To dwa gatunki hortensji, które są łatwe w uprawie i niezawodnie kwitną na nowych pędach wypuszczonych z pąków w tym roku, a zdecydowanie odradzałyśmy ścinanie całych pędów. Te gałązki oczywiście przycinamy – ale dopiero teraz, wiosną, nad 3-4 pąkiem, a słabe pędy nisko pokładające się nad ziemią, wręcz wycinamy całkowicie.

fot. Pixabay

Po co zatem ciąć te hortensje?
Tnąc silnie hortensje, zmuszamy poniekąd rośliny do wypuszczania sztywnych, prostych i silnych pędów, na szczycie których latem pojawią się duże, efektowne kwiatostany. Silne gałęzie zeszłoroczne skracamy zatem tak, by pozostał tylko krótki odcinek z jedną parą pąków. Na szczytach słabych gałązek mogą też pojawić się kwiaty, ale będą one małe i niepotrzebnie obciążą roślinę. Takie mocne cięcie pozwoli poza tym na uformowanie ładnego, zwartego krzewu, ale możemy w tym mieć jeszcze jedną korzyść. Otóż z tych ściętych gałązek możemy mieć całe stado nowych hortensji, czyli w skrócie mówiąc, zabieramy się za domowe eksperymenty z ich rozmnażaniem.

W wersji najprostszej: te gałęzie, które wycięliśmy w ogrodzie, tniemy na 20-30 cm kawałki i do połowy długości wtykamy bezpośrednio do żyznej ziemi w ogrodzie, najlepiej w półcieniu, (zwracając uwagę, gdzie dół a gdzie góra, kierunki podpowiedzą nam widoczne pąki).
Jeśli o wilgoć i ciepło dba porządnie niebo, to patyki ukorzeniają się ekspresowo, ale bywa i tak, że jeśli wiosna jest sucha, to sukcesów odnotować nie sposób. Wtedy wspomagać je należy, po prostu podlewając, by zalążki korzeni nie uschły w czasie najcieplejszych dni, kiedy słońce przesusza wierzchnią warstwę ziemi.

W wersji lekko zaawansowanej można użyć ukorzeniacza do zdrewniałych, zanurzając w nim końcówkę patyka przed wetknięciem w ziemię. Może być taki zarówno w proszku, jaki i w żelu. Można również ukorzeniać je najpierw w donicach, wtykając po kilka patyków.

Można umieścić patyki w słoiku z wodą i w ten sposób starać się przyspieszyć wzrost korzeni, ale warto wiedzieć, że patyki mogą najpierw wypuścić liście, a potem nie mieć jak ich „wykarmić”. Szansa na powodzenie tej operacji jest większa, jeśli naczynie ustawimy w jak najchłodniejszym, ale jasnym miejscu.
Warto raz na jakiś czas sprawdzić, czy przypadkiem na powierzchni wody nie pojawiła się pleśń, bo to nie jest dobry sygnał. Patogeny grzybów mogły przywędrować z ogrodu razem z gałązkami lub pojawić się jakiegoś minimalnego nawet brudu słoika. Wodę warto więc wymieniać! Jeśli uda się uzyskać w ten sposób korzenie, to sadząc je do ogrodu, musimy zrobić to ostrożnie, bo są dość delikatne i łatwo je obłamać. Może wtedy łatwiej do donic? Zanim posadzimy je potem na miejsce stałe, pozwólmy im rosnąć w donicach co najmniej do następnego roku, by porządnie się ukorzeniły.

W taki sposób można rozmnażać również derenie i wiele innych krzewów ogrodowych berberysy, budleje, bukszpany, trzmielinę, forsycję, iglaki, a nawet jaśminowce.

fot. A. Łoś

Barbara Błaszczyk, A. Łoś

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię