Jak mówił w porannej rozmowie Radia Kraków, w krajach, w których wprowadzono jednomandatowe okręgi wyborcze, nie doprowadziło to do wymiany politycznych elit. Jego zdaniem lepsza byłaby ordynacja mieszana na wzór niemiecki. "Można też dyskutować o zmianie formuły finansowania partii z budżetu" - podkreślał lider Solidarnej Polski.


Zapis rozmowy Marty Szostkiewicz z liderem Solidarnej Polski, Zbigniewem Ziobro.

Jutro rozpoczyna się trzydniowa konwencja programowa Prawa i Sprawiedliwości oraz zjednoczonej prawicy. Ma być przedstawiona drużyna, która szykuje się do przejęcia władzy w Polsce po jesiennych wyborach. Czy znajdą się w niej politycy Solidarnej Polski?

- Solidarna Polska jest jedną ze składowych zjednoczonej prawicy. To PiS, Solidarna Polska, Polska Razem i inne środowiska. Będziemy też obecni na kongresie. Nasi przedstawiciele będą w uczestniczyć zespołach eksperckich.

 

Pan będzie w jakimś panelu?

- Tak. Będę prowadził panel ekspercki dotyczący wymiaru sprawiedliwości. W panelu głównym dotyczącym wymiaru sprawiedliwości wydelegowaliśmy panią Beatę Kempę. Kobiety mają swój ważny głos w naszym środowisku. Inni przedstawiciele też wystąpią w panelu głównym. Trudno mówić jak w sensie personalnym to się przełoży na przyszły rząd. O tym zdecyduje pani Szydło, o ile wygramy wybory. To ona będzie miała wpływ na kształt rządu. Na poziomie kongresu nie będzie decyzji o resortach.

 

To pan podobno przyjmował Beatę Szydło do PiS.

- Miałem dobrą rękę. Wpłynąłem na bieg przyszłych wydarzeń politycznych związanych z Andrzejem Dudą. Wpłynąłem także na całą polską politykę. Ja wprowadziłem Andrzeja Dudę do wielkiej polityki. Podobnie dobrym krokiem było przekonanie kiedyś pani Szydło, żeby wystartowała z list PiS w wyborach. Cieszę się, że ludzie, których znalazłem, odgrywają taką rolę w naszym kraju. Andrzej Duda za chwile będzie prezydentem a Beata Szydło ma szanse być dobrym premierem.

 

Słyszy się jednak, że PiS chce zmarginalizować Solidarną Polskę, że nie wszyscy z pana ugrupowania znajdą się na listach. Mówi się o pośle Mularczyku.

- To nie jest prawda. To celowe plotki polityczne. Źli ludzie chcą wytwarzać napięcia. To malkontenci, którzy się boją sukcesu prawicy. Nasze relacje są bardzo dobre. Czasami są spory, ale mądrość i odpowiedzialność karze rozmawiać.

 

Rozmawiał pan z Jarosławem Kaczyńskim jakie miejsce na liście będzie pan miał i z jakiego okręgu pan wystartuje?

- Rozmawiałem o różnych sprawach, ale to jest do naszej wiadomości. Szanujemy nasze relacje i nie będziemy o wszystkim mówić. Taka jest istota zaufania. Chciałem uspokoić wszystkich, którzy martwią się o Solidarną Polskę. Solidarna Polska, zgodnie z umową, nie wystawiła swojego kandydata w wyborach prezydenckich, żeby wzmocnić Andrzeja Dudę. To był dobry wybór. W I turze Andrzej Duda wygrało 1%. Jakbym ja startował to kilka procent Andrzej Duda by stracił Wszystko by się mogło inaczej potoczyć.

 

Będzie pan kandydował?

- Tak. Będę w parlamencie.

 

Do Sejmu czy Senatu?

- Będzie to Sejm.

 

Z Krakowa?

- Proszę zaczekać. Tajemnice ujawnimy we właściwym czasie.

 

Co to znaczy?

- Jak będziemy mówili o konkretnych osobach. To jeszcze nie ten czas.

 

We wrześniu ma być referendum. JOW-y to dobry pomysł? Jak pan będzie głosował?

- Jestem otwarty do dyskusji na temat systemów mieszanych. Jak chodzi o jednorodne JOW-y to jestem sceptyczny. Wszystkie analizy pokazują, że to nie rozwiąże problemu polskiej polityki, tak jak tego chce Paweł Kukiz. Wiem, że jemu zależy na dobrej zmianie. On też chce odsunąć PO od władzy. Nie wydaje mi się jednak, żeby takie rozwiązanie miało znaczenie. Widzimy kraje, które mają JOW-y. Tam nie było wymiany elit, czego życzy sobie Kukiz. System mieszany, gdzie są elementy obu ordynacji, to jest kompromis, który dla mnie jest do przyjęcia.

 

Finansowanie partii z budżetu?

- Można dyskutować co do zmiany formuły. Może to się musi odbywać wedle innych zasad. Niemniej w latach 90. były ogromne ilości afer. Dzisiaj jest ich dużo, ale wtedy była masa. To wynikało z braku środków na kampanię. Politycy zaciągali długi u biznesmenów a potem spłacali ze skarbu państwa. Była gigantyczna korupcja. Żeby to ograniczyć, trzeba się zastanowić nad finansowaniem demokracji.

 

Beata Szydło chce nowych pytań w referendum – o sześciolatki, wiek emerytalny i lasy państwowe. Może Solidarna Polska ma jakieś pomysły jeszcze?

- To dobre intuicje pani Szydło. Jeśli PO serio traktuje obywatelskość to Polacy zebrali kilka milionów podpisów pod tymi postulatami. Skoro jest decyzja o wydaniu pieniędzy na referendum to zapytajmy też o tamte sprawy. Szanujmy obywateli.

 

Może o coś jeszcze zapytać? O in vitro?

- Skoncentrujmy się na inicjatywach, które mobilizowały Polaków. Oni zebrali około 5 milionów podpisów łącznie. Musimy to brać pod uwagę. Można pytać o wiele rzeczy, ale trzeba mieć klucz. Można pytać o karę śmierci.

 

Chciałby pan zadać takie pytanie?

- Ja bym chciał, żeby był szanowany głos obywateli. Jestem zwolennikiem kary śmierci, ale w przypadku najstraszniejszych morderstw, jak dla terrorystów. Wtedy jestem zwolennikiem kary śmierci, ale to nie jest najważniejszy problem i nie ma podpisów. Skoncentrujmy się na tym co mówią Polacy.

 

Sejmowa komisja odpowiedzialności konstytucyjnej wnioskuje o postawienie pana pod Trybunał Stanu. To panu nie utrudni startu w wyborach?

- Nie. Podchodzę do tego humorystycznie.

 

Będzie głosowanie nad tym wnioskiem w tej kadencji?

- Sądzę, że tak. Jaruzelski i Kiszczak nie stanęli przed Trybunałem Stanu a ja stanę. Chce tego PO. Proszę bardzo. To wszystko za to, że skutecznie walczyłem z korupcją. Przypomnę, że jak byłem ministrem to wtedy najbardziej spadła przestępczość i Polacy poczuli się najbezpieczniej.

 

Teraz jest jeszcze niższa przestępczość.

- Teraz jest to sztucznie zmienione. Zlikwidowano różne typy przestępstw. Tak możemy zlikwidować kodeks karny i powiedzieć, że przestępczość znacząco spadła. Istotne są badania wiktymizacyjne. Ta przestępczość wzrasta. Jak ja byłem ministrem to spadła. Wtedy Polacy czuli się bezpieczniej. Medialnie to wygram. Prawda zwycięży. Jestem tego pewny.