Kiedyś, gdy dziecko było niegrzeczne, rodzic groził, że je odda. Dzisiaj rodzic już nie straszy... tylko oddaje. Do Szpitala św. Ludwika w Krakowie na Oddział Psychiatryczny trafiają tzw. trudne dzieci, czyli z zaburzeniami zachowania. Te dzieci krzyczą, biją, płaczą – po prostu są niegrzeczne, a rodzice nie potrafią sobie radzić z tą niegrzecznością. Oddają dzieci do szpitala, a sami... wyjeżdżają na wakacje. Zdarza się, że po powrocie zapominają odebrać dziecko. Szpital to nowa przechowalnia dla dzieci, a może to rodzicom brak umiejętności wychowawczych?

O tym, jak radzić sobie z niegrzecznym dzieckiem, rozmawiamy w programie "Przed hejnałem" z gośćmi programu: Katarzyną Wnęk – Joniec – psycholog i Anną Siwiec – psycholog dziecięcy z oddziału Psychiatrii Szpitala św. Ludwika.

 

- Do szpitala św Ludwika trafiają tzw. dzieci trudne. Trudne, bo nie radzą sobie z nimi rodzice. Na czym polega ich trudność?
Anna Siwiec - To są bardzo różne zachowania, które zależą od tego, co spotyka takie dzieci w ich życiu. Zazwyczaj niegrzeczność jest sygnałem, że dzieje się coś złego w środowisku dziecka lub w jego emocjach. Takie zachowania są agresywne, autoagresywne, niszczycielskie. To nieposłuszeństwo w domu, w szkole. Najczęściej wynika to z tego, że dziecko nie miało możliwości nauczyć się prawidłowych zachowań ze względu na trudną sytuację życiową.

- Z uwagi na jakie zaburzenia te dzieci kwalifikują się na oddział psychiatryczny? 
Anna Siwiec  - Bywają różne zaburzenia. Często są to zaburzenia zachowania, czyli zaburzenia niszczycielskie, agresywne, hiperkinetyczne, Agresywne bywają także dzieci z innymi trudnościami, np. anoreksją.

- Z jakich rodzin pochodzą dzieci z takimi zaburzeniami?
Anna Siwiec - To są różne rodziny.

Katarzyna Wnęk-Joniec - To mogą być całkiem zwykłe rodziny, niekoniecznie z trudnościami. To mogą być rodziny, które się rozwodzą, w których rodzice nie umieją być razem. Te dzieci nie mogą być grzeczne, czyli spokojne. Wygłupianie się to także maska niegrzeczności dzieci. To maska lęku - gdy się boję, również atakuję. 

- Przed wakacji, przed długimi weekendami tych dzieci trafia więcej do oddziału? Kiedy tych dzieci pojawia się najwięcej?
Anna Siwiec - Bywa tak, że rodzice poszukując odrobiny spokoju, zostawiają dzieci w szpitalu z myślą, że na ten czas są zwolnieni z bycia rodzicami.

- Na przechowanie po prostu?
Anna Siwiec - Nie jesteśmy przechowalnią, jesteśmy oddziałem szpitalnym, gdzie dzieci kierowane są tylko w sytuacjach, gdy jest to konieczne. Jednak bywa tak, że rodzice zostawiają dzieci i nie przychodzą na przepustkę, nie odwiedzają ich.

- Zdarza się, że rodzice nie odbierają dzieci?
Anna Siwiec - Tak, to są sytuacje bardzo trudne. Rodzice sami stwierdzają, że nie są w stanie sprawować opieki nad dzieckiem albo sąd rodzinny podejmuje decyzję, że rodzina nie jest właściwym miejscem dla dziecka. Wówczas dla takich dzieci trzeba szukać odpowiedniego miejsca, ale mamy mało placówek socjoterapeutycznych i często nie mamy dokąd takich dzieci wypisać.

- Dzieci nie rodzą się trudne. Jak więc musiał przebywać ten proces wychowawczy, że dla niektórych rodziców stały się trudne? 
Katarzyna Wnęk-Joniec - Jest kilka przyczyn niegrzeczności. Nie przygotowujemy się do bycia rodzicem, więc gdy rodzi się dziecko, to zakładamy, że każdy z nas ma takie kompetencje. Niektóre dzieci noszą w sobie pewne deficyty, początkowo niewidoczne, które uaktywniają się w drugim roku życia, np. zespoły, odruchy. W tym momencie bardzo spokojni rodzice mają silne dziecko. Często są to zaburzenia dzieci, które uniemożliwiają funkcjonowanie i przestrzeganie zasad, granic.

- Badania prenatalne nie wykazują takich zaburzeń, to się dopiero okazuje z czasem. Nie można się na to przygotować.
Katarzyna Wnęk-Joniec - Widać to tuż po urodzeniu. Takie dzieci nie śpią, nie jedzą, krztuszą się jedzeniem. One rosną i tych problemów jest coraz więcej. Rodzice są bardzo zmęczeni. Nie chcę ich usprawiedliwić. Nie potrzebuję odpoczywać od bycia mamą, ale rozumiem takich rodziców. Do mojego gabinetu przychodzi mama dziecka z autyzmem. Tata nie akceptował tej sytuacji, więc się rozstali. Kto ma odciążyć taką samotną mamę? To niezwykle trudna sytuacja dla rodziców, którzy ciągle dostają od dziecka słowo "nie". 

- Jest szansa, by rodzice z Państwa pomocą poradzili sobie z taką sytuacją?
Katarzyna Wnęk-Joniec - Brakuje wsparcia dla rodziców, brakuje świetlic, oddziałów dziennych, gdzie mogą takie dzieci trafiać i realizować swoje potrzeby. Sposobem wyjścia nie jest oddanie dziecka, ale szukanie dobrych terapeutów zajęciowych, to jest szukanie pomocy dla siebie, tylko najpierw rodzic musi przyznać, że to jest jego odpowiedzialność.

- Do jakiego stopnia niegrzeczność powinno się tolerować? Kiedy interweniować, bo mamy jeszcze wychowanie bezstresowe.
Katarzyna Wnęk-Joniec - Może być albo wychowanie albo bezstresowe. Dobre wychowanie oznacza konsekwencje, a konsekwencje to ograniczenie dla dziecka, więc pojawia się stres. Rozwój to pokonywanie frustracji.

- Jak odróżnić grzeczność od niegrzeczności?
Katarzyna Wnęk-Joniec - Zawsze były niegrzeczne dzieci, ta niegrzeczność jest wpisana w ich rozwój. W sytuacjach zwykłych możemy dogadać się z dzieckiem, możemy ustalić zasady, które tą grzecznością zarządzają. Jeżeli te objawy, kwestia ich intensywności jest duża, gdy nie potrafimy porozumieć się z dzieckiem, to musimy poszukać pomocy. Ta niegrzeczność jest jedynym językiem, nawet bardzo małych dzieci. Ich niegrzeczność mówi - nie rób mi tak. Pytanie - czy jesteśmy gotowi, by je usłyszeć.

Anna Siwiec - Niejednokrotnie niegrzeczność dziecka to wołanie o pomoc. Dzieci niegrzeczne to dzieci krzywdzone. Zwracajmy uwagę na to, w jakim kontekście pojawia się niegrzeczność dziecka. Gdy dziecko wpada w szał, to być może został przerwany mu jego rytuał. Być może dziecko doznaje przeżyć, których my nie rozumiemy. 

- Czy w ogóle istnieją grzeczne dzieci?
Katarzyna Wnęk-Joniec - Tworzyliśmy z rodzicami portret dziecka grzecznego. Ono siedzi po turecku i mówi: tak, mamusiu. Czy chcemy takie dziecko? Swojemu dziecku mówię - nie chcę, żebyś była grzeczna, chcę, żebyś słuchała. Dzieci grzeczne to te, które dla jednego rodzica nie kopią, dla innego nie biją, nie mówią brzydkich słów - ile rodziców, tyle definicji grzeczności i niegrzeczności. 

- Kiedy rodzic stosuje przemoc, a kiedy siłę wobec dziecka?
Katarzyna Wnęk-Joniec - Rodzice boją się zatrzymać dziecko, by nie stosować przemocy. Mamy dużą trudność z odróżnieniem siły od przemocy. Siła nie oznacza przemocy. Gdy powiem bardzo ostro dziecku, co o nim myślę, gdy nie potrafię zahamować swoich emocji - to jest przemoc. W momencie, gdy potrafię kontrolować emocję to siła. Emocje dorosłego odróżniają siłę od przemocy.