Do pracy nad książką autorka musiała sięgnąć po akta sądowe i policyjne, co samo w sobie było żmudnym i intensywnym procesem. Skala przedsięwzięcia była wysoka, ale dziennikarska ciekawość i własne doświadczenia rodzinne zmotywowały ją do działania. Zbrodnie, o których pisze, są uniwersalne – mogłyby wydarzyć się wszędzie.
Wstrząsające historie, które wydarzyły się naprawdę
Pierwsza historia opisana w książce jest głęboko osobista – dotyczy zabójstwa dziadka Beaty Sabały-Zielińskiej. Ta rodzinna tragedia była przez lata tematem tabu, niemal zapomnianym przez młodsze pokolenia. Pisanie o tej sprawie stało się formą zachowania pamięci o dziadku i wyrazem spłaty rodzinnego długu. Niestety, jak wiele innych spraw z lat 50. i 60., akta dotyczące tej zbrodni zaginęły, co uniemożliwiło pełne odtworzenie wydarzeń.
- W naszej rodzinie mamy taką sytuację, że ta historia trochę umiera, ponieważ nie pielęgnujemy tej historii. Pamiętamy, że mój dziadek został zamordowany, ale nie przekazywano nam szczegółów tych drastycznych wydarzeń, nie zatrzymywano tej historii – mówi Beata Sabała-Zielińska.
Jednym z najbardziej poruszających przypadków opisanych w książce jest historia Kasi, młodej dziewczyny, która przyjechała do Zakopanego, by spełnić swoje marzenie o pobycie w górach, a została brutalnie zamordowana.
- Trafiła na człowieka, który właściwie nie zamierzał jej zabić, to jest najsmutniejsze w tym wszystkim. Był to człowiek, który miał już problemy z prawem i został skazany za gwałty ze szczególnym okrucieństwem. Po wyjściu na wolność nic się nie zmieniło, Kasia została jego ofiarą. Zabił ją ze strachu, ponieważ uzmysłowił sobie, że będzie ścigany właśnie za ten gwałt i otrzyma wyższy wyrok. Zabił ją ze strachu. Paweł H., który ją zabił, gdy do niego zadzwoniłam, powiedział wstrząsające zdanie: Zabijając Kasię, zabiłem siebie.
Ta historia jest przejmująca nie tylko ze względu na jej okrucieństwo, ale także, dlatego że pokazuje, jak łatwo ofiarą może paść każdy z nas. Autorka w swojej książce podkreśla, że ocenianie ofiar jako „naiwnych” jest niesprawiedliwe. Każdy z nas w swoim życiu popełnia błędy i okazuje zaufanie. Różnica polega na tym, że niektórym z nas uda się uniknąć konsekwencji, podczas gdy inni, jak Kasia, płacą najwyższą cenę.