Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Z. Ziobro: "Liczymy na dobry wynik w wyborach do PE"

"Jestem przekonany, że w bojach i merytorycznej debacie nasi kandydaci będą wychodzili zwycięsko. W tym upatrujemy naszej szansy, zwłaszcza że mamy ku temu podstawy. W wyborach przedterminowych na Podkarpaciu nasz kandydat zdobył 11% poparcia a niektóre sondaże dawały mu 0%." - tłumaczył na antenie Radia Kraków szef Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro.

archiwum RK



Zapis rozmowy Jacka Bańki z szefem Solidarnej Polski, Zbigniewem Ziobro.

Panie ministrze, kiedy poznamy krakowską listę Solidarnej Polski do Parlamentu Europejskiego?

- Już niebawem. Solidarna Polska już przed kilkoma dniami przekroczyła wymagany limit 10 tysięcy podpisów pod listą. Ta chwila nadchodzi. Są jeszcze ostatnie konsultacje. Jest to związane z formą naszej partii. Jesteśmy partią demokratyczną. Każda decyzja jest konsultowana, dlatego tyle to trwa. Sądzę, że w ciągu kilku dni będziemy mogli przedstawić naszą mocną listę do Parlamentu Europejskiego.

Pan będzie jedynką na krakowskiej liście?

- Wiele na to wskazuje, że tak jak w 2009 roku będę liderem listy.

Pan, potem Arkadiusz Mularczyk a dalej poseł Włosowicz. Tak może wyglądać początek listy krakowskiej?

- Nie chce przesądzać, ale te nazwiska na pewno są poważnie brane pod uwagę. Czy kolejność będzie taka, to już inna sprawa. Pan Włosowicz jest znany w województwie Świętokrzyskim. Pamiętajmy, że to wybory w tych dwóch województwach. Arkadiusz Mularczyk jest szefem klubu parlamentarnego Solidarnej Polski, znanym politykiem. On od dwóch lat domaga się realizacji postulatów rodzin dzieci niepełnosprawnych i obecnie wspiera protestujących. Jednocześnie jest cenionym posłem z Nowego Sącza. Liczymy na jego dobry wynik.

Sprawa współpracy z Jarosławem Gowinem jest przesądzona? Wspólnej listy nie będzie?

- Polityka jest sztuką kompromisu. Byliśmy gotowi rozmawiać, zachowując lojalność wobec naszych wartości, o koalicji czy sojuszu, który byłby promowany większą ilością mandatów. Nie było woli z drugiej strony i były obawy związane z naszą pryncypialnością jeśli chodzi o program. Pamiętamy, że Jarosław Gowin bronił na przykład swoich kolegów uwikłanych w aferę hazardową. Nie mogliśmy pójść na kompromis i on to zrozumiał.

Podejrzewam, że jest przygotowany plan B, jakby Solidarnej Polsce się nie powiodło w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Taka współpraca Jarosława Gowina i pana po wyborach do Parlamentu Europejskiego, jakby się nie udało zdobyć mandatów, jest możliwa?

- Nie zakładamy planu B. Mamy własne badania, one nam dają dobre rezultaty. Prognozy są robione pod kątem nazwisk liderów list. Te wybory odbywają się na bardzo dużym terenie. Ma znaczenie to kto jest liderem listy. Wyborcy będą dokonywać swojego wyboru. Jestem przekonany, że w bojach i merytorycznej debacie nasi kandydaci będą wychodzili zwycięsko. W tym upatrujemy naszej szansy, zwłaszcza że mamy ku temu podstawy. W wyborach przedterminowych na Podkarpaciu nasz kandydat zdobył 11% poparcia a niektóre sondaże dawały mu 0%.

Wrócę do pytania. Gdyby nie udało się z wyborami do Parlamentu Europejskiego to sojusz pana i Polski Razem przed wyborami samorządowymi byłby możliwy?

- Nie rozważamy wariantu, który nam się wydaje nieprawdopodobny. Musimy chodzić po ziemi. Nasze doświadczenie, wiedza i spotkania z ludźmi dają podstawy sądzić, że to będzie wynik taki, jak na Podkarpaciu.

Krakowski radny Mirosław Gilarski, jednocześnie przedstawiciel Solidarnej Polski, już w zeszłym roku proponował referendum ws. Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Ostatecznie decyzja zapadła niedawno, po deklaracji Jacka Majchrowskiego i odpowiedzi PO. Jeśli mamy iść do referendum w maju to powinno być jedno pytanie o ZIO czy cztery dodatkowe, jak uważa PO?

- Jak już pytamy mieszkańców Krakowa to myślę, że warto dowiedzieć się czegoś więcej. Niekoniecznie muszą to być aż cztery pytania. To jednak kwestia wtórna, techniczna. Skoro zadajemy trud mieszkańcom Krakowa, żeby udali się do urn i podjęli decyzje to pozwólmy im się wypowiedzieć szerzej na temat różnych spraw ważnych dla włodarzy Krakowa. Skoro już będą ponoszone koszty to warto pytać. Koszty warto podnieć w sprawie tak istotnej, na tym polega demokracja bezpośrednia. Pamiętajmy, że dopiero się zakończyły Igrzyska w Soczi. One kosztowały ponad 50 miliardów euro. Polska przez ostatnie 7 lat otrzymała z Unii niespełna 73 miliardy euro. To gigantyczne wydatki. Mieszkańcy Krakowa muszą być świadomi czy chcą w tym partycypować. Ostatnio w tej sprawie wypowiedzieli się mieszkańcy Monachium i powiedzieli „nie”.

Co Solidarna Polska będzie mówiła krakowianom w maju, jak dojdzie do referendum? Tak czy nie dla Igrzysk?

- Jeśli pan mnie pyta prywatnie to ja się urodziłem w Krakowie i jest to dla mnie wyjątkowe miejsce. Wychowywałem się także w górach, do nich mam słabość. Uważam, że wszystko powinno mieć swoją kolej. To wszystko wydaje się być pisane palcem po wodzie. Obawiam się, jako były prokurator generalny, że czasami tworzy się takie idee do wyprowadzenia dużych pieniędzy na tak zwaną promocję. To ciężko skontrolować. Jeśli władze zagwarantują, że będzie wtedy śnieg w Tatrach to możemy dyskutować. Jednak jeśli trzeba będzie sprowadzać go śmigłowcami z Alp to skąd na to weźmiemy pieniądze? Trzeba ludzi traktować poważnie. Dzisiaj się to wydaje być mało poważne. Podobnie jest z tym zdjęciem, z którego się śmieje cała Polska. Kraków został zbliżony na nim do Tatr. Bądźmy poważni.

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię