Tatuaże mówią coś o człowieku?
Paweł Szotek: Uważam, że tatuaże wyrażają nas w jakiś sposób i możemy dużo z nich wyczytać - wrażliwość danej osoby, zrozumieć, czym się interesuje, jaką barwę ma jej dusza, bo ludzie często tatuują mroczne, smutne rzeczy. Myślę, że są formą naszej ekspresji.
Ile lat miał wasz najstarszy klient?
Bartosz Koszela: Dokładnie nie wiem, ale wydaje mi się, że na pewno miałem kilka osób w wieku 70 lat, którzy doczekali się tego momentu, podjęli decyzję i to był ich świadomy wybór. To były raczej małe rzeczy, ale zawsze symboliczne i takie ważne, upamiętniające jakiś etap ich życia czy nawet członka rodziny.
A co z nastolatkami?
Paweł Szotek: Raczej im odmawiamy. Zdarzyło mi się na początku tatuować, ponieważ po prostu chciałem tatuować wszystkich i jak najwięcej, ale teraz odmawiamy. Ciało jeszcze rośnie i ten tatuaż może się rozjechać. Jest też tak, że młodzi ludzie czasem mają trochę dziwne pomysły, więc warto odmówić, aby tę sprawę przemyślał i gdy będzie na 100% pewny, to wtedy warto wykonać taki tatuaż.
Czy tatuaże są zdrowe i bezpieczne?
Małgorzata Fuchs: Myślę, że jedną z najważniejszych kwestii jest to, że około 40% barwników, które są wykorzystywane w tatuażach, nie są certyfikowane. I tutaj zaczyna się problem, dlatego że jest to substancja wprowadzana do skóry właściwej, która może powodować pewne konsekwencje. Jedną z takich podstawowych i bardzo często spotykanych sytuacji jest powstawanie alergii kontaktowej, czyli możemy uczulić się na daną substancję, która występuje w barwniku. Można powiedzieć, że są tatuaże lepsze i gorsze. Chodzi o kolory. Wyobraźmy sobie taką piękną różę wytatuowaną na ramieniu albo żółtego lwa. Może pojawić się pewien problem, dlatego że tatuaże, w których wykorzystywane są barwniki czerwone, żółte, zielone czy niebieskie są bardziej problematyczne i dużo częściej wywołują reakcje alergiczne niż tatuaże, do których wykorzystywany jest kolor czarny. Drugą kwestią jest to, że jeżeli nie mamy pewności, jaki barwnik został użyty, jakie dodatkowe substancje pochodne były, ponieważ wiemy też, że w tatuażu mamy substancje nośnikowe, może to też powodować chłoniaki, nowotwory skóry. Nie chodzi o to, żebym przestrzegała przed robieniem tatuaży, ale na pewno wybierałabym studio, które pracuje na certyfikowanych barwnikach i to wszystko jest określone rozporządzeniem Unii Europejskiej. Zawsze można poprosić w danym studiu tatuażu o dokładny skład pigmentu. I myślę, że sytuacja jest wtedy jasna.
(cała rozmowa do posłuchania)