Sonda: 217

Zapis debaty pomiędzy kandydatami do Sejmu: Konradem Berkowiczem z partii KORWiN i Tomaszem Brzostowskim z Nowoczesnej

 

Tomasz Brzostowski: Chciałem zapytać pana o kwestie związane z niżem demograficznym. Według szacunków GUS, w ciągu najbliższych lat liczba osób w wieku produkcyjnym ma się zmniejszyć o 2,7 miliona. To może doprowadzić do poważnych problemów strukturalnych. Jakie działania pan i pańska partia proponujecie, żeby przeciwdziałać temu trendowi?

Konrad Berkowicz: Trzeba się przyjrzeć powodom niżu. Są dwa. Jeden jest ekonomiczny. Ludzie muszą być spokojni, że będzie ich stać na utrzymanie rodziny. Muszą czuć, że prawo jest stałe i się ciągle nie zmienia. Musi być proste, stałe prawo i niskie podatki. Drugi problem to element kulturowy, związany z systemem emerytalnym. Państwo obiecuje ludziom, że zaopiekuje się nimi na starość. Zatem nie ma potrzeby dobrego wychowania dzieci, żeby potem zajęli się rodzicami na starość.

T.B: Co państwo proponujecie zrobić? Dzietność maleje i będzie malała.

K.B: Przestać zmuszać ludzi do wchodzenia do nieefektywnego systemu emerytalnego. Prywatne ubezpieczenie działa efektywniej. Jakby przeciętny emeryt, zamiast wpłacać na ZUS, kupował piwo, wypijał i sprzedawał butelki, to z tych butelek miałby wyższą emeryturę niż teraz. Trzeba przestać przymuszać do ZUS i obniżyć podatki, żeby ludzie mogli się bogacić, żeby ich było stać na utrzymywanie rodzin. Nie chodzi o JOW-y czy zaproszenia królowej Anglii, tam Polacy chętnie się rozmnażają.

T.B: Co z aktywizacją zawodową kobiet, młodych czy ludzi starszych?

K.B: Wybieranie tylko kobiet i próba ich aktywizacji jest elementem dyskryminacji.

T.B: 60% kobiet jest aktywnych zawodowo.

K.B: Prosiłbym o trzymanie się reguł. Dostaję trzecie pytanie, pan mi przerywa.

 

K.B: Skoro mówimy o demografii, to zapytajmy o sprawy, które wiążą się ze sprowadzaniem tutaj innych ludzi. Zapytam o stosunek Nowoczesnej PO do imigrantów. Zgadzają się państwo na to, żeby pod przymusem UE sprowadzać tutaj imigrantów, czyli ludzi, którzy nie chcą tutaj być i których Polacy nie chcą? Zgadzacie się na polskie obozy koncentracyjne, do których na siłę sprowadza się imigrantów?

T.B: Nowoczesna PO, czyli kogo pan pyta? Ja jestem z Nowoczesnej Ryszarda Petru.

K.B: Nowoczesna PO to powszechne w internecie określenie dla tak zwanej Nowoczesnej.PL. Są nazwy formalne i faktyczne.

T.B: Czyli pyta pan mnie. Nie utożsamiam się z Nowoczesną PO. Nie zgadzam się, że mówimy o obozach koncentracyjnych, niezależnie jak je pan definiuje, bo wiem, że są różne definicje. Jako osoba prywatna i przedstawiciel Nowoczesnej uważam, że osobom, które potrzebują pomocy, należy pomóc. Jako Polak i katolik uważam, że należy im pomóc. Zgadzam się, że większość z ich woli wyjechać do Niemiec czy Szwecji. Ja chciałbym pomóc imigrantom i stworzyć im takie warunki, żeby chcieli tu zostać. Chciałbym, żeby się integrowali z naszym społeczeństwem. Mieszkałem 10 lat za granicą, byłem imigrantem. Wiem, jak to wygląda. Chciałbym pomóc w integracji, żeby oni mogli się tu uczyć i rozwijać. Na siłę ich nie zatrzymamy, ale naszym moralnym obowiązkiem jest pomoc im w ośrodkach, nie w obozach koncentracyjnych.

K.B: Zapraszam zatem do fundacji Estera naszej kandydatki Miriam Shaded, która dobrowolnie pomaga imigrantom, ale pytałem o zmuszanie ludzi do pomagania. Mam też pytanie w związku z nazwą Nowoczesna PO...

 

T.B: Chciałbym mówić o gospodarce, demografii, państwie i naszym regionie. Chciałem się zapytać, jaki pan ma program dla Krakowa jako potencjalny poseł? Jakie konstruktywne działania pan chce podjąć?

K.B: Przede wszystkim chcę walczyć o obniżkę podatków i zmniejszenie biurokracji, która także będzie dotyczyła krakowian. Niskie podatki to niskie ceny, więcej miejsc pracy, niższe ceny dla turystów, którzy zostawiają tu pieniądze. Jako poseł, który jest reprezentantem całego narodu, ale także jako poseł z Krakowa, będę lobbował na rzecz przyspieszenia prac nad budową autostrad. Problem w tym, że obecny prezydent Majchrowski nie jest związany z konkretną partią, dlatego jest osamotniony w tej kwestii. Bez znaczenia, kto będzie prezydentem Krakowa, będę jako poseł wspierał takie sprawy, na które ma wpływ władza centralna. Będę walczył z absurdami, za którymi głosowali posłowie PO, partii, której członkowie masowo startują z list Nowoczesnej PO. Będę głosował przeciwko zakazowi sprzedaży obwarzanków w szkołach. Sanepid musiał walczyć z piekarzami, żeby obronić krakowskiego obwarzanka, ale dalej nie można sprzedawać obwarzanka z solą, bo to nie przejdzie.

T.B: Co ma z tym wspólnego Nowoczesna?

K.B: To, że na listach Nowoczesnej, na jedynce z Krakowa, są członkowie PO za to odpowiedzialni.

 

K.B: Nie pytam o gospodarkę. Wiem, że w tej kwestii jesteśmy podobni. Chcemy obniżki podatków i mniejszej biurokracji. Wiadomo, że i u was, i u nas są eksperci od ekonomii. Jak jednak jest sędzia piłkarski, który świetnie zna zasady gry, to niekoniecznie sędziuje dobrze, jeśli gra w interesie danej grupy. Moje pytanie brzmi: jak to jest, że Ryszard Petru wziął 2 miliony kredytu na kampanię? Rozumiem, że on obiecuje to spłacić z dotacji budżetowych, jak się dostanie do Sejmu? Jak to ma się do stosunku Nowoczesnej PO do zniesienia dotacji budżetowej? Petru coś musiał obiecać bankierom, skoro u dali 2 miliony tak ryzykownego kredytu?

T.B: Z Krakowa startuje 24 kandydatów z listy Nowoczesnej. 23 z nich to osoby, które nie miały nic do czynienia z polityką. To ekonomiści, architekci, lekarze. Pan Meysztowicz jest jedyną osobą, która miała coś wspólnego z polityką. To nasz mentor. 95% kandydatów Nowoczesnej nie miało nigdy nic wspólnego z polityką. Odnośnie pana pytania, tak, to 2 miliony kredytu zaciągnięte w banku PKO BP w przejrzysty sposób. Z każdej gotówki się rozliczymy w marcu, przedstawimy dokumentację. Nie jesteśmy jedyną partią, która zaciągnęła kredyt na kampanię. W przeciwieństwie do dużych partii nie dostajemy dotacji. Odnośnie finansowania partii należy rozdzielić dwa tematy. Pierwszy to zwrot kosztów kampanii. To otrzymuje partia, która przekroczy 3%. Druga to coroczne dotacje do partii od państwa. Jesteśmy przeciwko finansowaniu partii z budżetu publicznego, jesteśmy za mikrowpłatami. Teraz nie możemy nawet zrezygnować z tej dotacji. Jak przekroczymy próg 3%, to zwrot kosztów kampanii dostaniemy. To zabezpieczenie dla banku.

K.B: Skoro proponujecie zniesienie dotacji, to może uda wam się po wejściu do Sejmu. Jak wtedy spłacicie kredyt? Nie będziecie mieli interesu, żeby zdjąć dotacje, bo będzie wisiał nad wami kredyt.

T.B: Nie ma formalnej możliwości, żeby tej dotacji nie otrzymać. Potem będziemy lobbować, żeby partie nie były finansowane z budżetu. To miliard w ciągu ostatnich 25 lat.

 

T.B: Chciałem zapytać, w której komisji parlamentarnej chciałby pan działać? W jakiej dziedzinie jest pan ekspertem? Jakie działania chciałby pan w tej komisji podjąć?

K.B: Chciałbym być w komisji ds. obronności. Mam zaplecze, które się tym intensywnie zajmuje. Uważam, że każdy polityk powinien przekonać wyborców do obrania strategicznego kierunku, który jest dobry dla wyborców i kraju. Trzeba zdobyć poparcie a potem wykorzystać otoczenie ekspertów, żeby realizować w odpowiednich kierunkach swoje cele. W Krakowie mam zaplecze związane z dr. Piotrem Wilczyńskim. To prezes Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego i to jest też człowiek, który jest komendantem w Krakowskiej Legii Akademickiej. Jest ekspertem od spraw obronności w naszym takim gabinecie cieni. Zajmował się analizą spraw związanych z imigrantami. Polskie Towarzystwo Geopolityczne, któremu przewodzi, wydało ostatnio oficjalne oświadczenie, które przestrzega przed nowoczesną wojną przez zasiedlenie, która się właśnie odbywa. Ona się nazywa hidżrą. Trzeba takich ludzi, którzy patrzą na problemy głębiej. Nie można podchodzić do zalewu imigrantów bezrefleksyjnie. To jest realizowanie wojny przez zasiedlenie i walki między cywilizacjami.

 

K.B: Wspomniał pan, że Nowoczesna nie bierze dotacji. Partia KORWiN też. Nie braliśmy jednak kredytu u bankierów, ale podobną kwotę,1,5 miliona złotych, dostaliśmy z mikrowpłat od zwykłych ludzi, którzy w nas wierzą. Mówi pan, że wiele osób na listach Petru to osoby bezpartyjne. Jestem przekonany, że ma pan dobre intencje, jest pan ekspertem w swojej dziedzinie. W związku z tym, że wiele jedynek to doświadczeni politycy PO, nie czuje się pan wykorzystany jako człowiek, który zbiera głosy? Przy tych sondażach, o ile wejdziecie do Sejmu, dostaną się jedynki. Mówi się o waszej formacji: „Chcesz zostać oszukany po raz trzeci? Głosuj na PO. Chcesz przypomnieć sobie, jak było za pierwszym razem? Głosuj na Nowoczesną”.

T.B: Wierzę w to, że z listy krakowskiej uda nam się umieścić 2-3 osoby. Jak to będą 2 osoby, to zbierzemy około 13-14%. To wynik realistyczny. Martwiłbym się bardziej o przekroczenie progu przez pana partię. Ja się zaangażowałem w Nowoczesną jako ekspert od nowoczesnych centrów usług dla biznesu, tworzenia innowacyjnych miejsc pracy i współpracy edukacji z biznesem, żeby młodych zatrzymać w Polsce i żeby młodzi, którzy wyjechali, do kraju wrócili. Wierzę, że to jest możliwe. Jak się okaże, że te osoby, które wejdą z naszej listy do parlamentu, to będą inne osoby niż ja, będę robił wszystko, żeby ich wspierać merytorycznie jako ekspert. Cieszę się, że jestem słuchany, cieszę się, że mogę uczestniczyć w takich debatach, żeby swoje doświadczenie wykorzystywać nie tylko w swoim interesie, ale żeby rozmnażać swoje talenty i oddawać innym. Wierzę, że działanie dla Nowoczesnej i Polski to jest dobra okazja.

 

T.B: Chciałbym zapytać pana, co proponujecie, jak chodzi o szkolnictwo i kartę nauczyciela?

K.B: Wierzymy, że najefektywniej działa własność prywatna. W związku z tym, parafrazując słowa wybitnego ekonomisty Thomasa Sowella, to zdumiewające, że ludziom wydaje się, iż stać ich na nauczycieli, szkoły, programy nauczania i cały państwowy aparat urzędniczy a nie będzie ich stać na samych nauczycieli, szkoły i programy. Jakby szkolnictwo zostało uwolnione od niepotrzebnego garba biurokracji, urzędników ministerstw, które pożerają ogromne pieniądze i ujednolicają system nauczania, to ten poziom by wzrósł. Powołując się na noblistę, świętej pamięci Miltona Friedmana, postulujemy wprowadzenie systemu bonu oświatowego. Ten system polega na tym, że bierzemy budżet na szkolnictwo, dzielimy budżet na liczbę uczniów, którzy mają się uczyć, i każdy uczeń dostaje bon oświatowy. Uczeń, wykorzystując go, wybiera między prywatnymi szkołami. Nikt rodzicom nie narzuci, czego się będzie uczyło dziecko, i pieniądze nie będą marnowane.

 

K.B: Dwa pytania. Jedno krótkie, odnośnie wiarygodności, na czyją rzecz będzie działała Nowoczesna PO. Do tej pory nie zaprzeczył temu Ryszard Petru, że sam miał kredyt we frankach i namawiał do tego Polaków. Potem przewalutował swój kredyt i nie ostrzegł Polaków przed tym, co będzie się działo. Zadziałał na rzecz bankierów a nie na rzecz zwykłych ludzi. Nie obawia się pan, że wprowadzi pan do Sejmu ludzi, którzy swoją wiedzę będą wykorzystywali na rzecz interesu bankierów a nie na rzecz zwykłych ludzi?

T.B: To moja pierwsza debata. Sprawdziłem sobie definicję. To sformalizowana dyskusja, która prowadzi do znalezienia najlepszego rozwiązania danego problemu. Wszystkie swoje pytania wykorzystał pan do ataku, nie żeby rozmawiać o gospodarce czy edukacji. Mówiliśmy o Nowoczesnej PO, dżihadzie, obozach koncentracyjnych, kredycie Nowoczesnej, panu Meysztowiczu a teraz o frankach. Przykro mi, że wykorzystał pan te pytania...

K.B: Pan wykorzystuje ten czas, żeby nie odpowiadać na moje niewygodne pytanie

T.B: Odpowiem.

K.B: Chwilę pan stracił czasu, żeby nie odpowiedzieć. Definicja debaty, którą pan podał, to debata naukowa i krytyczna. My jesteśmy tu po to, żeby przekonać ludzi, gdzie jest dobro. Moim obowiązkiem jest przekonanie ludzi, że głosowanie na Petru to danie się oszukać. To głosowanie za bankierami. Jesteście niewiarygodni.

T.B: Trzeba przekonywać atakiem i agresją? Odpowiem na to pytanie. Jako finansista staram się uczestniczyć w rynkach finansowych. Z dzisiejszej perspektywy nikt nie jest w stanie stwierdzić, ile frank będzie kosztował jutro, za rok czy 5 lat.

K.B: Ryszard Petru wiedział, skoro przewalutował.

T.B: Przewalutował, bo podjął decyzję, która wydawała mu się wtedy właściwa. Nikt nie może tego przewidzieć. Każdy człowiek, który myśli, że wie, może myśleć.

K.B: To czemu wcześniej namawiał?

T.B: On podjął swoją własną decyzję.

K.B: Wcześniej publicznie mówił, że te kredyty są dobre.

T.B: Rynku finansowego przewidzieć się nie da.

K.B: Coś tu nie gra w tej Nowoczesnej PO.