Zapis debaty między kandydatami do Sejmu: Kazimierą Szczuką (Zjednoczona Lewica) i Jarosławem Gowinem (Polska Razem).
Jarosław Gowin: Mówi pani o swoich zamiarach dotyczących kultury, ochrony środowiska i edukacji. To szlachetne cele, ale to kosztuje. Chciałem zapytać o pieniądze. Na to potrzebne są pieniądze z budżetu. Kołem zamachowym polskiej gospodarki są małe i średnie przedsiębiorstwa. Jakie ułatwienia dla tych przedsiębiorstw pani by proponowała?
Kazimiera Szczuka: Jesteśmy za podwyższeniem kwoty wolnej od podatku i zmniejszeniem nieco podatku VAT. On godzi w niezamożnych. Może nie zostanę o to zapytana, ale z VAT-em jest tak, że im więcej pieniędzy się ma, tym mniejszy jest udział w konsumpcji. Dlatego to jest dla nas ważne.
J.G: Pytałem o przedsiębiorców.
K.Sz: Bo zaczęłam mówić o podatkach. Na pewno podwyższenie kwoty wolnej od podatku... Czemu pan tak dziwnie na mnie patrzy? Mogę odbić piłeczkę. Wszystko to, co było w programie „Przyjazne państwo”. Tam stawianie na małe i średnie przedsiębiorstwa również polegało na tym, żeby usprawniony został system biurokracji. Był projekt „Firma na próbę”. On został potem przejęty. To był projekt Twojego Ruchu. Tam przedsiębiorca zakładający firmę, przez pewien okres, nie będzie opodatkowany i nie będzie musiał podczas kontroli być oskarżanym. To początek dla przedsiębiorców.
K.Sz: Zaczynał pan jako liberał. Poglądy na gospodarkę ma pan liberalne. Jest pan w koalicji prawicowej, startuje z komitetu PiS. Na 400 miliardów zostały wyliczone obietnice socjalne. Chodzi o skrócenie wieku emerytalnego, 500 zł na dziecko i wspomaganie seniorów. To potrzebne i chwalebne, ale w tym systemie, który został zaprojektowany, trudno sobie wyobrazić, skąd wziąć te 400 miliardów. To przerasta nawet nasze lewicowe postulaty. Skąd te pieniądze? Pan uważa, że to właściwa droga prowadzenia polityki?
J.G: Zachowując swoje liberalne poglądy gospodarcze sądzę, że do roku 2020 jesteśmy w stanie wpompować w polską gospodarkę dużo więcej niż 400 miliardów.
K.Sz: Skąd te pieniądze?
J.G: Mówimy o projekcie biliona na inwestycje. Pieniądze będą pochodziły ze środków unijnych, z corocznego budżetu.
K.Sz: Jak z budżetu? Biliardy będą z Unii?
J.G: Nie wiem, co to są biliardy. Mówiłem o bilionie złotych. Chcemy to przeznaczyć na inwestycje w polską gospodarkę. To będzie po części pochodziło z polskiego budżetu a w części z Unii. Chcemy też uwolnić gospodarkę przez obniżenie podatków, ograniczenie biurokracji i uproszczenie prawa gospodarczego. To spowoduje, że małe i średnie firmy, o które panią pytałem, będą się rozwijać i inwestować. Jak chodzi o te trzy cele, które są pani bliskie, a przynajmniej o jeden – podniesienie kwoty wolnej od podatku - powoduje, że Polacy będą mieli więcej na inwestycje. Jak chodzi o postulat 500 złotych na dziecko...
K.Sz: Nie odpowiada pan na pytanie... Mogę teraz dziwnie się na pana patrzyć.
J.G: Jest pani kandydatką z Warszawy. Intensywnie zajmuje się pani od niedawna Krakowem i zapoznaje się pani z problemami tego miasta. Jakie miasta sąsiadujące z Krakowem dołączyłaby pani do sieci komunikacji publicznej w ramach aglomeracji krakowskiej? To ma związek z ochroną środowiska a tym się pani zajmuje. Dużym źródłem zanieczyszczeń są samochody. Dzięki tej sieci aglomeracyjnej można problem zmniejszyć.
K.Sz: Jakie miasta?
J.G: Jakie miasta pani by dołączyła do sieci aglomeracyjnej, jak chodzi o komunikację publiczną?
K.Sz: Jest kolej. Kiedyś było dobre połączenie aż do Zakopanego. Koleją można pojechać do Suchej Beskidzkiej.
J.G: Mówię o aglomeracji krakowskiej a nie o całej Małopolsce.
K.Sz: To jasne, ale pamiętajmy, że aglomeracja krakowska z otaczającym ją pierścieniem miejscowości to jest problem. Mówimy o czystości powietrza. Chodzi o zanieczyszczenie powietrza poza Krakowem. Pan by argumentował za tym, że zanieczyszczenie w Krakowie pochodzi od ruchu kołowego.
J.G: W znacznej mierze.
K.Sz: Właśnie nie. Niski opad pochodzi w największej mierze z efektów spalania w domach węgla. Chodzi o domy poza Krakowem. Sucha Beskidzka jest pokazywana jako miejsce, gdzie skażenie pyłem jest wyższe niż w Krakowie. Pytał pan o komunikację miejską?
J.G: Publiczną. Dla ułatwienia dodam, że teraz tą komunikacją aglomeracyjną są Wieliczka, Skawina, Świątniki, Niepołomice. Co jeszcze? Jakie miasta dołączyć?
K.Sz: Nie wiem. Skawina.
J.G: Już jest.
K.Sz: Mówi pan o komunikacji, czyli autobusach. Odwróciłam to pytanie i skierowałam je na kolej. Autobusy, mimo że należą do transportu publicznego, też nie jest to ten idealny sposób komunikacji. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.
J.G: Ja podpowiem: Olkusz, Miechów i Krzeszowice to miasta, które trzeba dołączyć.
K.Sz: Do komunikacji miejskiej?
J.G: Aglomeracyjnej.
K.Sz: Ale może nie trzeba? Pomyślałam, że może chodzić panu o te miejscowości, ale dlaczego mamy jeździć do Olkusza autobusem?
K.Sz: Ja się zapytam o kwestię dotyczącą smogu. Czy pan wie, co to jest mapa drogowa na rok 2050? Zakładając, że to jest pewne dalsze planowanie, czego to dotyczy i czy zgadza się pan z tymi założeniami? Jak pan nie wie, to ja podpowiem.
J.G: Nie wiem, czym jest mapa drogowa na rok 2050. Interesują mnie problemy mieszkańców Krakowa i Małopolski tu i teraz.
K.Sz: Skąd pan wie, że to nie dotyczy mieszkańców Krakowa?
J.G: Mówię, że tu i teraz.
K.Sz: Jak najbardziej. To planowany przez Europę podział w tym mixie energetycznym. To nadzieja na to, że udział paliw kopalnych będzie zmniejszony do 20%. Czy wiedząc o takich założeniach, byłby pan za rozwojem transportu publicznego, autobusowego czy myślałby pan w dalszej perspektywie? Jak weźmiemy pod uwagę kwestię zanieczyszczenia powietrza w Krakowie, to jest to problem nierozwiązywalny za jednym zamachem. Czy byłby pan skłonny wyobrazić sobie taki plan ponad podziałami partyjnymi, który by doprowadził do czystego powietrza w Krakowie?
J.G: Pani wygłosiła nowatorską tezę, jakoby zanieczyszczenie powietrza w Krakowie to był skutek zanieczyszczenia w Suchej Beskidzkiej.
K.Sz: Nie mówiłam tak. Mówiłam, że to efekt spalania węgla.
J.G: Mamy potrójny problem. Spalanie węgla to często przyczyna wskazywana przez środowiska ekologiczne. Jeszcze w sierpniu nie interesowała się pani sprawami Krakowa a tu był ogromny smog. Ani w Krakowie, ani w Suchej przy 40 stopniach nikt węglem nie palił. Przyczyny są inne. To spaliny samochodowe i zabudowa kanałów powietrznych.
K.Sz: Zabudowa to zgoda. Mówiłam o energii i jej źródłach. Niech pan skończy.
J.G: Jak chodzi o ekologię i energetykę, musimy ją opierać na jednym z trzech naszych bogactw. Mamy węgiel, lasy i miedź. Opalanie węglem nie musi być tak szkodliwe dla środowiska, ale trzeba inwestować środki, także unijne, które będziemy mieli w najbliższych latach, na opracowanie nowoczesnych technologii spalania węgla i takich technologii, które będą zanieczyszczały środowisko w sposób zdecydowanie mniejszy.
J.G: No to znowu konkret krakowski. Nowa Huta. Jakie rozwiązania dla Nowej Huty ma pani w kontekście wygaszania tego głównego miejsca pracy, czyli kombinatu?
K.Sz: Pan na pewno ma przygotowaną odpowiedź na to pytanie.
J.G: Zajmuję się tym od lat.
K.Sz: To bardzo dobrze. Mam nadzieję, że ludzie to doceniają. Ja myślę, że jak chodzi o poprzemysłowe miejscowości, to jest podobnie jak z energetyką. Pewnego rodzaju konieczność planowania naprzód, myślenia o przyszłościowych miejscach pracy i przekształcaniu tych miejscowości w centra innego typu usług.
J.G: Konkretnie, jak chodzi o Nową Hutę?
K.Sz: Należy myśleć o energii odnawialnej. To da miejsca pracy. Należy też myśleć o tym, co pan zlekceważył, zaczynając rozmowę ze mną, czyli o kulturze i usługach, które mogą być świadczone w miejscach związanych z nowego typu konsumpcją. Z drugiej strony w mieście Krakowie jest duże skupisko usług outsourcingowych. Mówi się o tym, że Kraków dobrze z tego żyje. To nie są pewne miejsca pracy, ale jak Nowa Huta, jako miasto poprzemysłowe, może stawiać na kulturę i odejście od swojego wizerunku, które miała w wieku XX, to dlaczego nie poszerzyć tego pola zakładając, że ten projekt, który się opiera na technologii, tolerancji i talentach, mógłby mieć w Nowej Hucie zastosowanie.
K.Sz: Pytałam o wydatki i rozdawnictwo PiS. Teraz zapytam o uchodźców. Jak pan łączy swoje szokujące wypowiedzi, że uchodźcy będą zabijali dzieci polskie, ze swoją wiarą katolicką? Jak pan może łączyć takie przekonania o złu, które uchodźcy mieliby do Polski wprowadzać, z tym, że religia chrześcijańska jest religią uniwersalną i głosi, że należy miłować bliźniego. Bliźni to nie nasz bliski, sąsiad i żona, tylko bliźni to każdy człowiek? Jak pan łączy swoją eksponowaną wiarę katolicką z niechrześcijańskimi postawami?
J.G: O mojej wierze nie chcę mówić. To, tak jak pani ateizm, sprawa prywatna. Chcę mówić o tym, jak pojmuje obowiązki polityka. Jako polityk jestem od tego, żeby dbać o bezpieczeństwo i dobrobyt Polaków. My nie mamy w Europie do czynienia z uchodźcami. Jak oni tam są, to jest ich garstka. Uchodźcy są w obozach, zamknięci w Libanie czy na terenie Jordanii i są prześladowani przez bojówki muzułmańskie. Jestem gotów przyjąć do Polski nie tych uchodźców, którzy są teraz w Europie. To imigranci ekonomiczni. Jestem gotów przyjąć tych, których życie jest zagrożone. Pani mówi, że powinniśmy pomagać bliźnim. To piękne podejście.
K.Sz: Mówię, że chrześcijaństwo o tym mówi.
J.G: Tak. Między innymi dlatego jestem chrześcijaninem. Jednak nie możemy pomóc wszystkim.
K.Sz: Dlaczego pan mówi, że ci, którzy tu przyjadą, będą zabijali polskie dzieci? Jak można mówić takie rzeczy? Jak pan, jako katolik, może mówić, że papież się myli?
J.G: Jestem dumny z tego, że doprowadziłem do tego, że Kazimiera Szczuka broni papieża.
K.Sz: Ja go nie bronię. Ja się pytam, jak pan może mówić, że papież się myli? To publiczne wypowiedzi.
J.G: Moje stanowisko jest takie – nie ma w Polsce miejsca dla znaczącej mniejszości muzułmańskiej. Ona nie akceptuje zasad...
K.Sz: Pytam, jak pan łączy katolicyzm z wygłoszeniem publicznie zdania, że papież się myli?
J.G: Doskonale łączę. Jakby pani wiedziała coś o Kościele, to by pani wiedziała, że dogmat o nieomylności papieża dotyczy spraw wiary i moralności a nie spraw społeczno-politycznych.
K.Sz: Tak nie jest.