Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Wojtek Długosz: Teatr rządzi się swoimi prawami. Dlatego go lubię

Jego kariera wymyka się wszelkim szufladkom. Szkoła muzyczna, DJ-ing, muzyka instrumentalna i elektroniczna, wieloletni romans z teatrem, ale również kameralny Mr Krime Live Band, tworzony ze grupą utalentowanych artystów. Wojtek Długosz, znany również jako Mr Krime, już 8 września zagra koncert w ramach Niepołomickiego Festiwalu Wina. Jego zespół, w skład którego wchodzą Piotr Bolanowski, Alan Wykpisz i Tomasz Nowak, porwie niepołomicką publiczność utworami z pogranicza jazzu, funku i electro-jazzu, z elementami improwizacji. W audycji Przed Hejnałem Długosz opowiada o sukcesie spektaklu "1989", którego jest kierownikiem muzycznym, wspomina swoje artystyczne początki i wpływ rodziny na wybór życiowej ścieżki.

Zdjęcie ze spektaklu 1989, Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie / fot. Bartek Barczyk

Wojciech Długosz, fot. redakcja Przed Hejnałem

Wojciech Długosz, fot. redakcja Przed Hejnałem

Sylwia Paszkowska: Musical "1989" cieszy się ogromną popularnością, a ty masz duży udział w całym przedsięwzięciu.

Wojciech Długosz: Tak się złożyło, że jestem kierownikiem muzycznym zespołu instrumentalnego, który towarzyszy aktorom na scenie. Gram również na perkusji, a Piotr Bolanowski, którego będzie można spotkać również w niedzielę [podczas Niepołomickiego Festiwalu Wina – przyp. red.] gra w spektaklu na klawiszach.

Jak to się stało, że zostałeś włączony w ten projekt?

Do pewnego stopnia jest to dzieło przypadku. Przez pewien okres czasu mieszkałem poza Krakowem, a konkretnie w Szczecinie. Tam poznałem Andrzeja Mikosza, czyli Webera, który jest kompozytorem muzyki do tegoż właśnie musicalu. Ja później wróciłem do Krakowa, ale z Andrzejem utrzymywaliśmy nadal serdeczny kontakt. Pewnego dnia zwrócił się do mnie z tematem spektaklu, szukał muzyków z Krakowa. Obdarzył mnie dużym zaufaniem.

Co sobie pomyślałeś? Granie spektaklu regularnie to jest jakaś forma uwiązania.

Szczerze mówiąc, na początku nie zdawałem sobie sprawy z tego, z czym mamy do czynienia. Znałem teatr, ponieważ skomponowałem muzykę do kilkunastu już spektakli. Były też epizody wykonywania muzyki na żywo, w czasie trwania spektaklu.

Co innego jest skomponować muzykę, nagrać ją, a co innego grać na żywo, w kontakcie z widownią, w kontakcie z artystami. Możesz spotkać się z różną aurą wśród widowni.

Na koncertach jest podobnie. Nie zawsze jest świetnie, nie zawsze publiczność, że tak powiem, z ręki rezonuje. Oczywiście teatr rządzi się swoimi prawami, ale ja to bardzo lubię. Ochoczo przystałem na tę propozycję, nie spodziewając się absolutnie tego, jak olbrzymią ilość pracy mamy wszyscy przed sobą.

(cała rozmowa do posłuchania)

Tematy:
Autor:
Sylwia Paszkowska

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię