Nie unieważnił pan uchwały przesuwającej wejście w życie Strefy Czystego Transportu w Krakowie na przyszły rok, ale podziela pan opinię Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, że sama uchwała o strefie jest wadliwa prawnie.

Nie zamierzam również skarżyć jej na dalszym etapie ewentualnych działań nadzorczych. Wydaje mi się, że pierwotna uchwała na kolejnych etapach postępowania sądowego również zostanie uchylona; to był jeden z argumentów, które brałem pod uwagę. Myślę, że decyzja sądu niższej instancji zostanie utrzymana.

 

Pana decyzja o nieunieważnieniu jest sygnałem dla mieszkańców, że w sprawie SCT nic już w tym roku się nie zdarzy. Teraz Rada Miasta Krakowa powinna przyjąć już nową uchwałę.

Tu trzeba spokoju, mądrej pracy. Uchwała jest potrzebna, co do tego nikt nie ma wątpliwości. Musi zostać przygotowana w taki sposób, żeby nie budziła wątpliwości formalno-prawnych. I żeby absolutnie minimalizowała opór strony społecznej oraz szanowała zarówno prawa mieszkańców Krakowa, gospodarzy tego miasta, jak i prawa osób, które do Krakowa przyjeżdżają. Musimy pamiętać, że Kraków jest miastem mieszkańców, ale również stolicą dużego województwa. Dojazd do Krakowa, dostęp do instytucji, które są tu zlokalizowane, musi być łatwy, także dla osób spoza miasta.

 

Reasumując: jest uchwała, do której złożono skargę kasacyjną, ta decyzja na dalszym etapie będzie utrzymana, trzeba będzie przygotować nową. Tak?

Oczywiście będzie to zależało od decyzji sądu. Mam opinie ekspertów i specjalistów z dziedziny prawa i na ich podstawie mogę powiedzieć, że prawdopodobieństwo utrzymania uchylenia uchwały jest duże.

 

Dlaczego w Warszawie udało się wprowadzić SCT, a nie udaje się w Krakowie? Wciąż są jakieś wątpliwości prawne.

 Każde miasto rządzi się swoimi prawami. Kraków jest miastem specyficznym, turystycznym. Ten przepis musi być dobrze przygotowany i głęboko wierzę, że tak się niebawem stanie.

 

Rozpoczyna się długi sierpniowy weekend, upalny. Tymczasem od początku roku w Małopolsce utonęło 13 osób. Ilu specjalistów będzie pilnować bezpieczeństwa nad wodą?

To jest bardzo ważny temat. Dziś spotykamy się w komisariacie wodnym w Krakowie (jest ich pięć w całym kraju), będziemy rozmawiać o bezpieczeństwie. Praca policji i ratowników WOPR jest naprawdę ciężka – służba nad wodą, kontrole, akcje profilaktyczne. No właśnie – ważna jest profilaktyka. Stąd nasze apele, bo bardzo często korzystamy z wypoczynku nad wodą w miejscach do tego nieprzeznaczonych. I, niestety, ciągle pływamy będąc pod wpływem alkoholu, a konsekwencje bywają tragiczne. Od początku roku w Małopolsce utonęło 13 osób! Mogły przecież żyć i realizować życiowe plany i marzenia. To 13 rodzin, które spotkała tragedia. Musimy zrobić wszystko, żeby te statystyki nie rosły.

 

No to teraz inne statystyki, drogowe. W ubiegłym tygodniu policja skontrolowała prawie 1000 motocyklistów. W ramach akcji Bezpieczny Motocyklista zatrzymano 44 dowody rejestracyjne. Co w długi weekend? Powtórka?

Akcje będą kontynuowane, policja sprawdzi prędkość i stan techniczny pojazdów. Na motocykle musimy szczególnie zwracać uwagę, piękna pogoda sprzyja wyprawom motocyklowym. Ale są przecież wypadki, jak ostatnio – zginęło dwoje 16-latków. Trzeba zadbać o bezpieczeństwo użytkowników, również motocyklistów, i dopilnować, by motocyklami poruszali się tylko ci, którzy mają do tego stosowne uprawnienia. I żeby jednoślady również nadawały do jazdy po drogach publicznych.

 

Jakie wnioski wyciągnąć można z tych statystyk? Ponad 550 dowodów rejestracyjnych odebranych w tym roku...

550 dowodów rejestracyjnych, prawie 800 pijanych kierowców, 50 tysięcy przeprowadzonych kontroli, niemal 800 skontrolowanych autokarów. Mnie w sposób szczególny przeraża liczba osób, które prowadzą po spożyciu alkoholu. Tu nie będzie żadnej tolerancji! Apeluję i proszę - zachowajmy rozsądek, zadbajmy nie tylko o siebie, ale i o innych użytkowników ruchu. Każdy, kto pod wpływem alkoholu siada do samochodu jest potencjalnym zabójcą, nie boję się mocnych słów. Szanowni państwo, alkohol w rozsądnych granicach jest dla ludzi (dorosłych), samochody też są dla ludzi. Ale jedno i drugie nie może iść w parze.

 

Prezes Ludowców obiecywał, że w połowie sierpnia poznamy założenie ustawy o wychowaniu patriotycznym. Czy to jest aktualne? Bo widzę, że szef MON-u zajmuje się ostatnio przede wszystkim zbrojeniówką.

I słusznie. Jak prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz, obiecuje, że coś będzie, to będzie. Wiele razy mogliśmy się o tym przekonać. Ostatnie dni to efekt ciężkiej, kilkumiesięcznej pracy, jaką minister Kosiniak-Kamysz się zajmował. Mówię o wielomiliardowych umowach na modernizację polskiej armii. Co ważne – były one podpisywane z polskimi firmami, w partnerstwie z naszym strategicznym partnerem Stanami Zjednoczonymi. Ale to nie znaczy, że inne projekty - o charakterze bardziej społecznym - nie będą realizowane.

Za projekt ustawy o wychowaniu patriotycznym (jego realizację i wdrożenie) odpowiada marszałek Piotr Zgorzelski, człowiek niezwykle konsekwentny. Nie chciałbym jednak wychodzić przed szereg i opowiadać o ustawie, bo to inicjatywa parlamentarzystów i oni powinni na temat mówić. Wiem, że projekt jest gotowy i marszałek Zgorzelski go zaprezentuje.

 

Jeszcze raz zadam to pytanie: po co? Związkowcy ZNP mówią, że polska szkoła uczy patriotyzmu i to od najmłodszych lat.

Zgadza się, uczy patriotyzmu. Ale czasami, jak tak przyglądam się naszemu systemowi edukacji, a robię to od lat, to zastanawiam się: czy po każdych kolejnych wyborach żyjemy od razu w innej Polsce, czy to jest jednak ta sama Polska? Chcielibyśmy, żeby definiowanie patriotyzmu nie zależało od tego, jaka opcja polityczna w danym momencie rządzi. Żeby nie było przypadków wymazywania z historii ważnych postaci, co ostatnio się zdarzało. Młodzież powinna być uczona nie zgodnie z tym, jaką wizję historii ma ten czy kolejny minister. Musimy uczyć takiej historii, jaka ona faktycznie jest. Myślę, że ustawa o wychowaniu patriotycznym może ograniczyć ideologiczne ingerowanie w treści nauczania.

Musimy się zgodzić co do ważnych wydarzeń i postaci - koniec z gumkowaniem. A gdyby pan miał coś zaproponować do wychowania patriotycznego, to jaką lekturę dodatkową by pan polecił?

To nie jest moja rola. Nie chciałbym, żeby moje słowa były potem tematem dyskusji czy sporów. Jestem jednak głęboko przekonany, że ten projekt będzie dobry, uczciwy; że będzie łączył, a nie dzielił. Tego nam dziś trzeba.

 

Tymczasem Święto Wojska Polskiego w Małopolsce bez zmian, choć akcenty mocniej położone będą akurat nie w stolicy Małopolski.

Czy bez zmian? Istotnie krakowskie obchody będą w formie tradycyjnej. Jestem zwolennikiem pewnej ewolucji, ale nie jestem rewolucjonistą. Wspólnie z dowódcą garnizonu Kraków organizujemy obchody rozpoczynające się tradycyjną mszą świętą w Katedrze Wawelskiej. Potem na placu Jana Matejki przy Grobie Nieznanego Żołnierza rozpocznie się część wojskowa - z oddaniem hołdu poległym za ojczyznę, wręczeniem odznaczeń państwowych żołnierzom Wojska Polskiego. Od godziny 15 będziemy w Tarnowie – zazwyczaj były to uroczystości przy pomnikach Wincentego Witosa, Józefa Piłsudskiego. Będą trzy bloki: obchody organizowane przez wojewodę (wspólnie z Wojskiem Polskim), przez prezydenta Tarnowa i przez PSL. Ale spotkamy się.

 

W jaki sposób należy dziś rozmawiać o patriotyzmie, patrząc na to, co dzieje się za wschodnią granicą?

 Trzeba pamiętać o tym, że w 1920 roku zwyciężyliśmy, jednak ten prawdziwy cud to był cud jedności. Zjednoczenia i wspólnej walki. Dziś to jest nam potrzebne, podobnie, jak wspólne dostrzeganie tego, co najważniejsze.