Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceministrem edukacji i nauki, senatorem PiS, Włodzimierzem Bernackim.
Ilu ukraińskich uczniów zapisało się już do polskich szkół?
- To są dane sprzed dwóch dni. Ponad 11-12 tysięcy. Ta liczba stale rośnie. To wynika z sytuacji, którą obserwujemy. Zanim dziecko zapisze się do szkoły, trzeba znaleźć swoje miejsce. Dla nas, jako dla systemu oświaty, najbliższe tygodnie będą takim czasem, kiedy będziemy mieli pełną wiedzę na ten temat.
Rozumiem, że ta liczba dotyczy też tych uczniów, którzy zaczną edukację od oddziałów przygotowawczych?
- Tak. Tu mówimy o osobach, które zostały wprowadzone do systemu informacji oświatowej. To moment, w którym, jeśli dane dziecka znajdą się w systemie, będą przysługiwały środki finansowe dla samorządu z budżetu państwa na każdego ucznia. W wypadku dotychczasowych rozwiązań prawnych każde dziecko ukraińskie mogło się znaleźć w systemie. Teraz tych dzieci będzie zdecydowanie więcej, ale zasada będzie podobna. Waga środków to nie będzie 1, ale 1,4. Ten dodatek wynika z tego, że dziecko, które trafia do polskiej szkoły, musi zyskać najpierw przygotowanie. Zakładamy, że to nie jest tylko sfera języka, ale także opieka psychologiczna.
Aby utworzyć oddział przygotowawczy, potrzebne będą osoby dwujęzyczne. Rozumiem, że może to być nauczyciel, który uczy języka polskiego, jako języka obcego. Potrzebne są uprawnienia. Może także zostać zatrudniona osoba z Ukrainy, jako asystent osoby, która takich uprawnień nie posiada?
- Tak. Mówimy tu o rozwiązaniu, które daje ustawa, która będzie dziś głosowana w Senacie. Ona zezwala na zatrudnianie obywateli Ukrainy, którzy przybyli do Polski po 24 lutego w charakterze pomocy nauczyciela. Obok tych, którzy tak mogą być zatrudnieni, planujemy współpracę z rektorami, żeby ułatwili wypełnianie wolontariatu przez studentów ukraińskich, którzy wcześniej studiowali w Polsce. Oni byliby potrzebni do wprowadzenia tych dzieci do szkoły.
Studenci byliby asystentami?
- Mówimy o wolontariacie. Nie definiujemy tego jako pomoc. To by się wiązało z jakąś formą zatrudnienia. Mówimy o tym rozwiązaniu, które pozwoli zatrudniać jako wsparcie nauczyciela, ale też o wolontariuszach, którzy to wykonają z potrzeby serca. To wsparcie swoich współobywateli.
Do polskiego systemu oświatowego może wejść nauczyciel ukraiński, który zna język polski?
- Ustawa mówi o zatrudnieniu w charakterze pomocy, ale te rozwiązania będą pozwalały na doprecyzowanie rozwiązań przez rozporządzenie. Sytuacja jest dynamiczna. Nie wiemy, jakie będzie zainteresowanie samych nauczycieli ukraińskich i jakie będzie działanie ze strony organów prowadzących. To materia złożona. Ustawa pozwala reagować na bieżąco.
Możliwe jest tworzenie wprost ukraińskich szkół? Widzieliśmy wielkie zainteresowanie w Krakowie, gdy taka informacja się pojawiła. Nie do końca okazało się to jednak prawdą.
- Ja chcę zdementować. Owszem, szkoły ukraińskie mogą działać, ale na innych zasadach. Tak samo jak szkoły mniejszości narodowych. My teraz chcemy doprowadzić do takiej sytuacji, żeby polska szkoła, obok funkcji zadbania o edukację polskich dzieci także otwarła się na czas wojenny dla dzieci ukraińskich. Nie przekształcamy szkół polskich w ukraińskie. Szkoły zostają polskie, ale są otwarte na dzieci z Ukrainy.
Wiadomo, ilu nauczycieli ukraińskich zgłosiło się do pracy w charakterze tego asystenta?
- Nie mamy jeszcze pełnych danych. One spływają i są gromadzone. Pełnej wiedzy nie posiadamy. To koordynują kuratorzy na bieżąco.
Około 100 tysięcy uchodźców przyjechało do Krakowa. Można przyjąć, że około 30 tysięcy to dzieci w wieku szkolnym. Co dalej z tym zrobić? To pytanie o relokację, ale też o rolę nauki poza placówkami szkolnymi.
- Ta ustawa, która mam nadzieję, zostanie podpisana przez prezydenta szybko, powinna uruchomić środki finansowe dla samorządów, dla uchodźców i dla Polaków, którzy będą chcieli wesprzeć obywateli Ukrainy, którzy zbiegli. Te mechanizmy finansowe, materialne zostaną uruchomione za sprawą tej ustawy. Mamy nadzieję, że obok tego wielkiego zapału, który jest po stronie wolontariuszy, będzie dopełnienie wsparciem finansowym. Jeśli pan pyta o możliwości… Ostatnie lata to był czas, kiedy za sprawą niżu demograficznego liczba szkół utrzymuje się na stałym poziomie. Wcześniej, za poprzedniej władzy, mieliśmy do czynienia wprost z likwidacją wielu szkół. W moim powiecie szkoły, które wcześniej zostały zlikwidowane, teraz są przywracane do życia. One stały puste. Teraz życie do tych miejsc będzie mogło wrócić. Mamy możliwość lokowania w tych budynkach uchodźców, a także możemy tworzyć oddziały przygotowawcze.
Czyli raczej ciężar będzie położony na edukację poza tymi obecnymi placówkami szkolnymi?
- Nie. Jasno powiedzmy. Możliwość tworzenia oddziałów to możliwość tworzenia ich w miejscach, gdzie przestrzeń jest do wykorzystania. Gdzie nie ma, może być tak, że oddziały będą tworzone w odrębnych budynkach, ale związanych z daną szkołą. Nie można wyłączyć takiego oddziału z systemu danej gminy. Relacja jest prosta. Organ prowadzący, szkoła i dopiero lokowane oddziały przygotowawcze.