Zapis rozmowy Jacka Bańki z liderem PSL, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
Po wczorajszym spotkaniu z prezydentem Dudą kompromis ws. Trybunału Konstytucyjnego jest bliżej, dalej czy w tym samym miejscu?
- Zależy od prezydenta. Mieliśmy dobrą rozmowę, gdzie każda strona mogła się wypowiedzieć i przedstawić swoje propozycje. Ja mówiłem o apelu prezydenta do Sejmu o powstrzymanie się z wyborem nowych sędziów do rozprawy TK 3 i 9 grudnia. To nie jest dużo czasu. Drugim krokiem mogłoby być skierowanie inicjatywy legislacyjnej przez prezydenta porządkującą tę sytuację po orzeczeniu Trybunału, bo one by nakreśliły ramy prawne, w których ustawodawca może się poruszać. To by było dobre. Podobne głosy zgłaszała opozycja. Nie było konkluzji tego spotkania. Prezydent chce to przeanalizować, ale dobrze by było, żebyśmy usłyszeli jaka jest decyzja prezydenta.
Minister Sadurska z kancelarii prezydenta mówiła w Polskim Radiu, że konsensus ws. TK byłby najlepszy dla każdej ze stron. To, co się teraz dzieje, obniża rangę Trybunału. Wczoraj minister Sadurska mówiła, że prezydent dokona rzetelnej analizy sytuacji. Jak to pan odbiera?
- Ja się zgadzam. Konsensus ws. TK byłby najlepszym wyjściem. Obecna sytuacja nie służy władzy sądowniczej i sądowi konstytucyjnemu, do którego mogą się odwoływać nie tylko grupy posłów, ale także obywatele w swoich sprawach. To ważne prawo każdego obywatela do dochodzenia swoich praw. Ten galimatias konstytucyjny nie służy prestiżowi i wiarygodności Trybunału. To nie buduje pozycji niezależnego ciała sędziowskiego. Sędzia, który zostaje wybrany, musi być niezależny. Musi podejmować niezależne decyzje. Bez znaczenia przez kogo został zgłoszony. To podstawa państwa prawa.
Może ten konsensus ma polegać na tym, że dziś Sejm wybierze 5 nowych sędziów a prezydent ich zaprzysięgnie?
- To konsensus między PiS a PiS. To czyni prezydenta notariuszem jednej partii. Byłoby niedobrze sprowadzać prezydenta do takiej roli. Ja głos minister Sadurskiej odbieram jako zaniepokojenie prezydenta tym, co się dzieje. Musi być jego silne stanowisko i mocne wezwanie do Sejmu. Nic nie stoi na przeszkodzie. Tydzień temu taki apel do prezydenta o nieprzyjmowanie ślubowania sędziów skierował PiS z Kukizem, głosując o nieważności wyboru sędziów w poprzedniej kadencji. W drugą stronę prezydent też może apelować. Nie warto się spieszyć. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy poczekali.
Jak tak by się stało, że PiS by wybrał dziś 5 sędziów a prezydent zaprzysiągłby ich...
- Ciekawe jakie będą orzeczenia TK. Jak jutro uzna, że uchwała poprzedniej kadencji jest zgodna z prawem, to mamy dobrze wybranych 5 sędziów. Jak 9 grudnia uzna, że ustawa zmieniająca ustawę jest właściwa, to możemy mieć 10 sędziów nowo wybranych. To rozgardiasz. Ciężko będzie z tego wyjść. Im szybciej będzie podjęta kompromisowa decyzja, tym lepiej. PSL apelowało o spotkanie u prezydenta. Tylko on może przerwać ciąg historii wokół TK. Czy to zrobi? To zależy od niego.
Chciałem zapytać o miejsce ludowców w opozycji. Wiele osób pyta gdzie jest PSL. Mówi pan, że PSL nie będzie totalną opozycją. Wstrzymują się państwo od głosowania ws. wotum zaufania dla rządu Beaty Szydło. Gdzie są ludowcy? Raz widzimy pana z Ryszardem Petru. Wczoraj Ryszard Petru był ze Sławomirem Neumannem. Są głosy, żeby jednak ukorzyć się przed PiS?
- Nie. Nie będzie żadnego klękania przed PiS. To nie jest w stylu PSL. My jesteśmy samodzielną formacją o dużo większej tradycji niż PiS. Oni mają bardzo dobry wynik, mogą samodzielnie rządzić. Tego nie kwestionujemy, w przeciwieństwie do wypowiedzi polityków PiS po przegranych wyborach. PSL nie będzie potępiało każdego projektu. Na przykład kwota wolna od podatku. Jak będą zabezpieczone interesy samorządu, czyli mieszkańców, dostępność do przedszkoli, żłobków, budowy dróg, zmian w najbliższym otoczeniu to będziemy to popierać. Jak ustawa 500 złotych na dziecko trafi do szerokiego grona odbiorców w trudnej sytuacji, to będziemy to popierać. Ja tego poparcia doświadczyłem będąc ministrem pracy. Za ustawą 1000 złotych rodzicielskiego głosował PiS. Nie ma co mówić, że opozycja zawsze musi głosować przeciw. Tak nie jest. Będziemy myślącą i aktywną opozycją. Szkoda, że mimo deklaracji, ustawa 40 lat stażu pracy nie będzie przepracowana w komisji. Słyszałem je z ust przedstawicieli PiS, została ona jednak odrzucona głosami wstrzymującymi PiS i przeciwnymi PO i innych partii. Źle się stało, ale widać, że PSL jest formacją merytoryczną i szuka kompromisu ws. TK, a nie dąży do eskalacji konfliktu.
Jak PiS przeforsuje sprawę TK i zacznie mówić o powtórce wyborów samorządowych, to co wówczas?
- To trzeba tworzyć wielki ruch oporu przeciwko zamachowi na samorząd. To byłoby zachwianie fundamentów ustrojowych. Ustrój samorządowy jest niezwykłą bazą. Mamy prawo do decydowania w samorządach, także zawodowych. To wiele wymiarów. Małe ojczyzny i samorządność zawodów zaufania publicznego. Jakby ta samorządność była narażona na niszczenie i na utratę środków z UE, to odbije się to na naszych rodakach w istotny sposób. PSL na to nie pozwoli. Nie pozwolimy na niszczenie fundamentów ustrojowych.
Taka Małopolska dla ludowców byłaby przegrana po powtórzonych wyborach samorządowych.
- Miała być przegrana rok temu. Miał rządzić PiS. Jakoś tak się w Sejmiku nie dzieje. 3 tygodnie temu też miał wygrać PiS i tak się nie stało. Nie wszystko idzie tak łatwo, jak to się niektórym wydaje. Polacy mają rozum i widzą co się dzieje. Jakby dokonali zamachu na samorząd to będzie wielki opór społeczny w Polsce.