Skansen w Wygiełzowie to ponad 20 obiektów z okresu od XVII do XIX wieku. Beata Sanak, zastępczyni dyrektora Muzeum Małopolski Zachodniej przywitała nas w izbie paradnej w chałupie z Podolsza (okolice Wadowic) z 1862 roku.
- A
- A
- A
Wielkanoc u Krakowiaków Zachodnich
W świątecznym nastroju zasiadamy do stołu z Krakowiakami Zachodnimi. Opowiadamy o zwyczajach związanych z pogrzebaniem postu, święconką i oblewaniem wodą na szczęście. Mobilne studio Radia Kraków tym razem stanęło w skansenie w Wygiełzowie.O zwyczajach z naszego regionu można przeczytać w książce "Krakowskie zwyczaje". Opracowanie powstało na podstawie fragmentów monografii Oskara Kolberga. Pięknie ilustrowane i przystępne kompendium to opowieść o całym roku obrzędowym mieszkańców bliższych i dalszych okolic Krakowa. Nas jednak szczególnie interesowały obyczaje związane ze Świętami Wielkiej Nocy. Przeglądamy książkę w towarzystwie etnolożki Agnieszki Oczkowskiej i ilustratorki Katarzyny Stefańskiej-Gawor. Okazało się, że zanim można było zasiąść do stołu trzeba było sporo się napracować - na przykład rzucając kamieniami w gar znienawidzonego, postnego żuru…
I wreszcie... żur pożegnany, drzewa „wstrząśnięte” – można ruszać do święcenia pokarmów. Okazuje się, że w okolicach Olszyn nie tylko jedzenie było własnego wyrobu, ale także pleciono tutaj kosze. Co do nich wkładano? To wiedzą najlepiej panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Świąteczne śniadanie zaczynało się od chrzanu, pieprzu i soli. Jajko było oczywiście najważniejsze.
Jajko to najważniejszy symbol Świąt Wielkanocnych. To znak początku, życia oraz odrodzenia. Wszyscy znamy pisanki, choć oczywiście nie wszyscy mamy czas, żeby osobiście je ozdabiać. Pisanki? A może kraszanki? Na to pytanie odpowiedziała artystka ludowa Anna Koblak związana z Muzeum Etnograficznym w Krakowie.
Na koniec wielkanocnego świętowania trzeba sobie było jeszcze dodatkowo zapewnić dobrobyt na nadchodzące dni. Czasem dosłownie… W Poniedziałek Wielkanocny chłopcy ruszali w wieś, ciągnąc za sobą wózek z „traczykiem”. Przy okazji zbierali różne smakowite dary. Za to panny miały dzień zwiększonej aktywności fizycznej, bo musiały uciekać przed strumieniami wody lejącej się z konwi i wiader. Niektóre z nich lądowały w nawet w stawie. Na szczęście to wszystko miało być rzeczywiście „na szczęście”. Obyczaje kończące Wielkanocne Święta przybliżał słuchaczom Radia Kraków etnograf Kacper Śledziński.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
12:52
Jak kościół z popiołów. Trwa odbudowa zniszczonego w pożarze nowosądeckiego zabytku
-
12:35
Braunek. Nie ukończyła szkoły teatralnej, stała się ikoną kina
-
12:32
Każdy sobie rzepkę skrobie. Nie będzie jednolitego regulaminu dla krakowskich targowisk?
-
12:17
Nie ukończyła szkoły teatralnej, stała się ikoną kina. Nieoczywista Małgorzata Braunek
-
12:16
Rzecznik PiS o zarzutach wobec Nawrockiego: "jest atakowany półprawdami i sprawami wyrwanymi z kontekstu"
-
11:37
"Taki sos od biedy, a nam się marzy rosół". Wstrząsający raport Szlachetnej Paczki o biedzie
-
11:35
Tarnowski parking Park&Ride droższy od przyszłego roku? Dla niektórych cena może wzrosnąć ponad dwa razy
-
11:26
Dzięki tej konstrukcji zakończyła się era przepraw promowych przez Wisłę
-
11:18
Miał 3,5 promila alkoholu we krwi i jechał nie swoim autem.
-
10:27
Zabójstwo 20-latki przy ul. Bytomskiej w Krakowie: rozpoczął się proces
-
10:24
Olkusz: seniorzy i kwiodawcy pojadą komunikacją miejską za darmo
-
12:10
Możliwe wyborcze scenariusze okiem socjologa i politologa