Budowa DK 75 czyli „sądeczanki” ma być etapowana; może jeszcze w tym roku będzie decyzja środowiskowa. Kiedy realnie rozpocznie się budowa odcinka Nowy Sącz – Kurów?

Jestem już po spotkaniu ze wszystkimi wójtami gmin, które leżą na trasie planowanej inwestycji; także z burmistrzami i prezydentem Nowego Sącza. To była dobra rozmowa i wszyscy podkreślali, że szkoda, iż takich rozmów nie było wcześniej, przy poprzednich etapach. Do końca tego roku będzie decyzja środowiskową dla wariantu C czyli tego prezentowanego przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Wariant A, czyli ten samorządowy, różnił się od przebiegu wariantu C i podczas spotkania ustaliliśmy, że najpierw podzielimy zadanie na etapy i będziemy realizować trzy odcinki, które są bezkolizyjne i co do których nie ma sprzeciwu społecznego. Mówimy o wyjeździe z Brzeska, Nowego Sącza i odcinku między Łososiną Dolną a Czchowem. Jeżeli procedury pójdą sprawnie, to przed nami tylko oczekiwanie na decyzje ZRID (półtora roku) i zaczniemy tę ważną – nie tylko dla Małopolski, ale i całego kraju – inwestycję.

Półtora roku do rozpoczęcia budowy odcinka Nowy Sącz- Kurów; a Łososina - Czchów?

Odcinki, które nie budzą kontrowersji chcemy zrobić w tym samym czasie.

A co ze spornymi odcinkami? Będziecie czekać na zgodę społeczną dla każdego z odcinków i dopiero wtedy zaczniecie pracę, czy może uda się zacząć tam, gdzie już jest zgoda? I gdzie ona wydaje się panu najtrudniejsza do osiągnięcia?

Byłem posłem z okręgu tarnowskiego i doskonale znam uwagi, które zgłaszali zarówno samorządowcy, jak i mieszkańcy. Dotyczyły one tego, że przebieg odcinków w gminie Czchów, Gnojnik i Łososina Dolna bardzo ingeruje w teren, który jest mocno zabudowany. Jest też mowa o zanieczyszczeniu środowiska – to przecięcie kilku miejscowości i ingerencja w substancję która tam się znajduje. W części podzielam argumenty mieszkańców i chciałbym, żebyśmy wspólnie z samorządowcami i mieszkańcami wypracowali porozumienie, które zminimalizuje szkodę społeczną.

Czy zatem - wobec tych sporów o przebieg dwóch odcinków „sądeczanki” planowany rok oddania inwestycji czyli 2033 jest aktualny?

Nie chcę dziś deklarować dokładnych dat. Najważniejsze, żebyśmy w końcu rozpoczęli tę inwestycję. Po tylu latach rozmów, planowania i ustaleń wszyscy są już zniecierpliwieni. Ale przypomnę, że w przypadku drogi S7 również był sprzeciw strony społecznej, udało się jednak porozumieć dzięki temu, że wprowadzono etapowanie i zmianę przebiegu jednego odcinka. Już za dwa tygodnie oddamy odcinek Miechów-Szczepanowice. Trasa S7 będzie gotowa.

Po tym jak GDDKiA zaprezentowała nowy pomysł budowy wschodniej obwodnicy Tarnowa, na którym mieszkańcy gminy Tarnów, Skrzyszów i Lisia Góra nie zostawili suchej nitki, przedstawiciele Dyrekcji obiecali, że przekażą ich sprzeciw ministerstwu infrastruktury. Czy resort wycofa się z nowego wariantu?

Połączenie zjazdu z autostrady z drogą krajową to duży problem. Bo znowu mówimy o terenie mocno zabudowanym. Czekam na spotkanie z prezydentem Tarnowa i samorządowcami z powiatu tarnowskiego; musimy porozmawiać o takim wariancie, który uwzględni uwagi społeczne i który rozwiąże problem komunikacyjny. On dotyczy nie tylko tranzytu, ale wszystkich, którzy z regionu tarnowskiego chcą dojechać do autostrady. Na razie za wcześnie jest na deklaracje. Wiceministrem jestem od dwóch tygodni i chciałbym dobrze poznać sprawę.

 

Jest pan też pełnomocnikiem rządu do spraw wykluczenia komunikacyjnego. Tarnów chce powrotu do obsługi okolicznych gmin przez tarnowskie MPK. Ale na razie gminy korzystają z Małopolskich Linii Dowozowych i dzięki temu mają finansowanie z rządowego Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. Czy w ramach ewentualnej współpracy z Tarnowem gminy mogłyby korzystać z funduszu? Bo są różne interpretacje.

 Przypomnę, że budżet FRPA na rok 2025 to miliard złotych; ogromna kwota, która ma trafić do organizatorów lokalnej komunikacji. Ten program trzeba jednak weryfikować, żeby odpowiadał potrzebom społecznym (taka jest jego rola). Chciałbym to robić razem z samorządami i organizacjami transportowymi. Do ministerstwa wpłynęło mnóstwo wniosków w sprawie programu, ale żeby był on weryfikowalny, trzeba mieć narzędzia. Wracając do Tarnowa: jeżeli tylko pojawią się pomysły na lepszy transport dla mieszkańców, będziemy w przyszłości tak modyfikować prawo, żeby różne podmioty mogły FRPA realizować. W temacie wykluczenia komunikacyjnego jestem zwolennikiem dywersyfikacji. Ciekawa jest na przykład propozycja województwa małopolskiego, które za pośrednictwem Kolei Małopolskich rozwija segment autobusowy - ustawia rozkład jazdy i uruchamia nowe linie tak, że jest to idealne rozwiązanie dla wszystkich pasażerów. Jestem otwarty na propozycje zmian w tym programie.

Jest pan ministrem od dwóch tygodni. Zaraz po nominacji organizacja Legalna aborcja przypomniała panu, że podpisał się pan pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, chodziło o tzw. trzecią przesłankę. Dlaczego pan to podpisał?

- Nie rozumiem ataków lewicowych organizacji. Mam konserwatywne poglądy i przekonania, to nie jest tajemnica. Ludzie lewicy, którzy tyle mówią o tolerancji, szacunku i równości, nie do końca wyznają te wartości w życiu codziennym. PSL, z którym jestem związany, daje każdemu posłowi możliwość swobodnego prezentowania swoich opinii w tematach światopoglądowych To jest uczciwe postawienie sprawy. Rozumiem również postulat Władysława Kosiniaka-Kamysza, że dla zapewnienia spokoju społecznego trzeba wrócić do kompromisu aborcyjnego, i rozpisać referendum. Zostałem wiceministrem infrastruktury, to ważny obszar, chciałbym więc, żeby Polacy rozliczali mnie właśnie z tej działki. Ci wszyscy, którzy chcą mnie uczyć moralności w polityce, niech sobie przypomną, że razem z Jarosławem Gowinem, Michałem Wypijem, Iwoną Michałek i Magdaleną Sroką – w tych trudnych czasach – sprzeciwiliśmy się wyborom kopertowym, Polskiemu Ładowi i Piątce dla zwierząt. Wyszliśmy z rządu i z tej koalicji, bo zachowanie twarzy jest w polityce bardzo ważne.