Zapis rozmowy Rafała Nowaka-Bończy z posłanką KO, Weroniką Smarduch.
Jak to jest możliwe, że nie wykorzystali państwo okazji stulecia na przejęcie małopolskiego Sejmiku? Podobno wszystko było dogadane, dwa głosy z PiS wyciągnięte, ale marszałkiem jest Łukasz Smółka, nie Krzysztof Jan Klęczar z PSL.
- Bądźmy realistami. Jakbyśmy mieli szansę, wykorzystalibyśmy ją. Jesteśmy pewni radnych PO, mamy swój system sprawdzania. Wyszło, jak wyszło. Nie było większości na sali, marszałka nie mamy.
Wczoraj z członkostwa PiS zrezygnowali radni Józef Gawron i Piotr Ćwik. Tam szło na noże i dalej idzie. Radni wzajemnie się obrażali, nazywali zdrajcami. Do tego Krzysztof Klęczar na naszej antenie jasno sugerował, że głosy z PiS były, ale zabrakło głosów z Koalicji.
- Jesteśmy pewni swoich głosów. Rozumiem rozżalenie, ale politykom Zjednoczonej Prawicy nie ufaliśmy od początku. Im ufać nie można. Takie rozżalenie względem koalicjantów, to nie jest dobry kierunek. Czas usiąść i to przemyśleć. Wybór marszałka nic nie zmienił, stracili większość. Dwóch radnych sejmikowych odeszło z PiS. To się powtórzy. Zjednoczona Prawica jest bardzo podzielona w Sejmiku, sami nie wiedzą, w którą stronę iść. Stąd takie wyniki. Krok po kroku, jak ludzie przejrzą na oczy i zaczną odchodzić jak Gawron i Ćwik, wymiana w Sejmiku jest bliska.
Do wymiany nie wystarczy zwykła większość bezwzględna, trzeba 3/5 teraz.
- Oczywiście, jednak stabilnej większości mieć nie będą. Nie chodzi tylko o wybór marszałka, ale zdolność do głosowania uchwał. Czeka ich ciężkie 5 lat. Nie wiemy, ile konfliktów jeszcze będzie. Świetnie ograli Jarosława Kaczyńskiego, ale to nie zakończyło konfliktu w PiS. Widzimy to, musimy czekać. My te wybory przegraliśmy 7 kwietnia. Trzeba zaakceptować wynik i fakt, że PiS w końcu się dogadał. Martwi mnie to, że obywatele Małopolski muszą oglądać walkę o władzę i stołki. Nie chodzi o dobro Małopolski, ale wewnętrzne przepychanki. Skuteczne rządzenie Małopolską jest zagrożone.
Michał Woś stracił immunitet, na najbliższym posiedzeniu być może straci go Marcin Romanowski. Sejm ma też wydać zgodę na aresztowanie posła w związku z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński mówi o tych głosowaniach tak: „Mamy do czynienia ze stanem pełnego bezprawia i próbą rozprawienia się z opozycją”. Państwo faktycznie próbują się rozprawić z opozycją?
- Jasno widać, jak pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości były wykorzystywane w kampanii wyborczej. Nie ma naszej zgody na to. Chodzi o publiczne pieniądze. Osoby rządzące biorą odpowiedzialność za to, co robią. Jeżeli chodzi o odebranie immunitetu - musi być perfekcyjnie przygotowane zgłoszenie do marszałka, każda strona może się wypowiedzieć. Jest swoboda do bronienia się w komisji.
Ale potem i tak decyduje większość sejmowa...
- Ale to, że decyduje większość sejmowa, nie zmienia faktu, że zarzuty nie są poważne i wnioski nie są dobrze przygotowane. Mamy większość i tylko dlatego są ciągnięci do odpowiedzialności? Nie. Oni przekroczyli uprawnienia. Chcemy, żeby prokuratura mogła swobodnie zakończyć śledztwo. Jaki będzie wyrok sądu? To przed nami.
Wczoraj prokurator krajowy Dariusz Korneluk powiedział: „To z całą pewnością nie koniec jeśli chodzi o wnioski o uchylenie immunitetu parlamentarnego polskich posłów i senatorów”. Wie pani może, o kim mówił pan prokurator?
- Nie wiem. Oni są odpowiedzialni za przygotowanie takich wniosków. Oni prowadzą śledztwa. Bądźmy realistami. Jeśli prawo nie będzie skutecznie egzekwowane, to się będzie powtarzać. To nasza odpowiedzialność, żeby osoby, które przekraczały uprawnienia i dopuszczały się przestępstw przez ostatnie lata, poniosły konsekwencje.
Dziś Daniel Obajtek ma składać zeznania przed komisją wizową. Powiedział, że przed wyborami nie przyjdzie, dostał kilka wezwań, ale ich nie odebrał. Unikał spotkania z policją. Dziś przyjdzie i powie, co ma powiedzieć. Nieco państwa ośmieszył.
- Ośmieszył, nie ośmieszył. Miał obowiązek stawienia się. Mówienie, że jest kampania, nie zmienia faktu, że nie chciał wyjaśnić wątpliwości. Cieszę się jednak, że się stawi i wyjaśni wszystko. Takie transparentne omówienie spraw jest dla wszystkich wyborców PiS i Polaków bardzo ważne.
Mówiła pani o pieniądzach z Funduszu Sprawiedliwości. PKW odbierze subwencję wyborczą PiS? Nie całą, ale 75%. To prawie 26 milionów złotych rocznie. Jest takie zagrożenie?
- To decyzja niezależnego organu.
Są podstawy pani zdaniem?
- Nie znam śledztwa, nie prowadzę go. Musimy pamiętać, że takimi sprawami powinny zajmować się niezależne instytucje, nie politycy. Nie może być wątpliwości, że to nie jest walka polityczna. Jak będzie udowodnione, że dzięki temu oszczędzali na kosztach kampanii, to ważne będzie, żeby im to ograniczyć…
Świadczy o tym jasno list Jarosława Kaczyńskiego z poprzedniej kampanii.
- Konsekwencje powinny być, żeby nigdy w przyszłości to się nie powtórzyło.
Wczoraj w Warszawie był prezydent Zełenski, dziś w Waszyngtonie rusza szczyt NATO. Mają tam zapaść kolejne decyzje ws. Ukrainy. Tymczasem za kilka miesięcy może się okazać, że najważniejszy kraj w NATO może nie chcieć wspierać już naszego wschodniego sąsiada. Europa i Polska są gotowe na powrót Trumpa?
- Mam wielką nadzieję, że to co się wydarzyło w Polsce i we Francji, wydarzy się też w USA i populiści nie przejmą władzy. To kwestia bezpieczeństwa Europy i świata. Wierzę w Amerykanów, że podejmą racjonalne decyzje, które będą dobre dla bezpieczeństwa międzynarodowego.
Tak czy siak, trzeba być przygotowanym. Jesteśmy przygotowani?
- Racjonalna polityka zagraniczna i patrzenie na bezpieczeństwo Polski... Taki wariant będzie brany pod uwagę. Będziemy gotowi. To proces wyborczy, demokracja. Wierę, że Amerykanie dokonają racjonalnych wyborów.