A potem słońce, plaża, a czas obok sobie biegł
I zamiast kalendarza co dzień jej przybywał pieg, jeden pieg.
Tych piegów było trzydzieści, a może trzydzieści dwa,
W tym czasie się mieści blondynka, plaża i ja...
A potem słońce, plaża, a czas obok sobie biegł
I zamiast kalendarza co dzień jej przybywał pieg, jeden pieg.
Tych piegów było trzydzieści, a może trzydzieści dwa,
W tym czasie się mieści blondynka, plaża i ja...