Nie w każdej placówce szkolnej na co dzień działa gabinet pielęgniarski. Jedna pielęgniarka bardzo często zatrudniona jest nawet w 4 - 5 placówkach.

To trudna sytuacja, pielęgniarki nie chcą pracować w szkołach, ponieważ to ciężka i odpowiedzialna praca. Środowisko pielęgniarek szkolnych było zawsze niedoszacowane. Tak jest również do tej pory. Powodem są uposażenia.

- mówi Tadeusz Wadas

Pielęgniarka szkolna udziela pierwszej pomocy, obserwuje dzieci, podaje im leki, wykonuje bilanse. W szkołach szczepienia może wykonywać tylko osoba, która ma ukończony stosowny kurs. W Małopolsce jedynie część pielęgniarek szkolnych posiada do tego uprawnienia.

W mojej ocenie szkolne gabinety pielęgniarskie nie są dobrym miejscem do szczepień, ponieważ trzeba byłoby doposażać je w specjalne lodówki, w których te szczepionki miałyby być przechowywane, system powiadamiania gdyby te lodówki przestały działać. Jeżeli do szczepień ma kwalifikować lekarz POZ, to ma on do dyspozycji również gabinet zabiegowy, w którym jest pielęgniarka zabiegowa.

- podkreśla Wadas.

Ekspert podkreśla, że wyjątkiem były szczepienia na covid-19, kiedy szczepienia mogły wykonywać nie tylko pielęgniarki bez kwalifikacji i farmaceuci.

W Małopolsce pracuje zaledwie 350 pielęgniarek szkolnych. To głównie osoby, które osiągnęły już wiek emerytalny. Zdarza się, że w jednej gminie pielęgniarka szkolna musi obsłużyć wszystkie szkoły, które tam działają.