Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

W. Grzeszek: "Przypominamy w czasie kampanii jak głosowali politycy"

"Solidarność i Piotr Duda mówili, że będziemy śledzić głosowania i w momencie wyborów przypomnimy jak przedstawiciele ludu głosowali" - mówił na antenie Radia Kraków szef regionalnej Solidarności, Wojciech Grzeszek.

Zapis rozmowy Jacka Bańki z Wojciechem Grzeszkiem, szefem regionalnej Solidarności.

Kampania „Nie pozwólmy uciec im do Parlamentu Europejskiego” to kampania Solidarności czy PiS?

- W momencie kiedy dokonywały się niechlubne decyzje dotyczące wieku emerytalnego czy innych rzeczy, przed którymi ostrzegamy w kampanii jak dni wolne od pracy, większość głosowała przeciwko takim rozwiązaniom. Już wtedy Solidarność i Piotr Duda mówili, że będziemy śledzić te głosowania i w momencie wyborów przypomnimy, jak przedstawiciele ludu głosowali. W sondażach dotyczących wydłużenia wieku emerytalnego, około 80% społeczeństwa było przeciwne a parlament przyjął takie rozwiązania. Nie zgodził się także na referendum ws. wieku emerytalnego czy sześciolatków. To, że akurat PiS we wszystkich tych rzeczach miało podobny stosunek jak Solidarność to dobrze. W tych sprawach mówimy jednym głosem.

W Krakowie jest ciekawa sytuacja. Na plakaty trafia osoba niezwiązana z rządem czy PO – Jarosław Gowin. Inni politycy z Małopolski też się znaleźli na plakatach związkowców?

- Jutro mamy posiedzenie prezydium. Wtedy zdecydujemy jakich polityków umieścimy na plakatach. Regiony mają dowolność, żeby oprócz tych polityków, którzy są wskazani centralnie, pojawili się inni. Ta osoba, o której pan mówi jest znana, to były minister sprawiedliwości, osoba o liberalnych poglądach. Ale w tych sprawach zachował się tak a nie inaczej. Pewnie teraz też by się podobnie zachował, bez znaczenia na partię. My się z tym nie zgadzamy i to pokazujemy.

Nie pozostaje nic innego jak umieścić na plakatach pana byłe koleżanki z Sejmiku: Elżbietę Achinger albo Lidię Gądek.

- Mogę pokazać, że te panie też są. Jest pani Achinger, pan Gut–Mostowy i pani Gądek. Bez względu na relacje międzyludzkie, w tych sprawach te panie tak głosowały. Pytanie czy one się znajdą na plakatach, to zależy od lokalnych działaczy. To też pytanie czy ich szanse są realne na przejście do Europarlamentu. Taki jest klucz, mam te nazwiska zapisane. Nie ma "zlituj się".

Podejrzewam, że ze względu na koszty kampanii i realne szanse Lidii Gądek i Elżbiety Achinger, odpowiedzialnym za to wszystko w Małopolsce będzie Jarosław Gowin. Może lepiej dać im uciec do Europarlamentu, żeby nie robili polityki krajowej, jak się nie sprawdzają?

- Są różne aspekty tej sprawy. Często jest w Polsce tak, że albo kogoś należy zniszczyć albo dać kopa w górę za pieniądze podatników. W Parlamencie Europejskim zarabia się duże pieniądze. W takim kontekście nagradzanie ludzi, którzy się nie sprawdzili w kraju nie jest zbyt uczciwe i sprawiedliwe. Co innego jakby to był ktoś z czystą kartą. Wtedy można zakładać, że się sprawdzi. Czasami obserwuję dyskusje kandydatów do Europarlamentu, dzisiaj słyszałem dwóch sportowców i widzę, że ich pojęcie jest małe. Trudno się spodziewać, że to będzie służyć Polsce. W naszej kampanii jest Rostowski i inni. Żaden z tych polityków w czasie kampanii PO nie mówił o wieku emerytalnym, OFE, zmianie podatków i innych rzeczach. Oni zdobyli władzę przekazując inne sygnały niż rzeczywistość pokazała. Ze szczerością się teraz do tego przyznają. W nagrodę mają być w Parlamencie Europejskim?

Słyszałem, że Jarosław Gowin próbował interweniować w sprawie swojego plakatu.

- Mnie nic o tym nie wiadomo. Może trzeba zapytać rzecznika prasowego komisji krajowej. W regionie takiego sygnału nie miałem.


Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię