Alergia na jad owadów błonkoskrzydłych na szczęście jest rzadka. Jest to zaledwie kilka procent, do pięciu. Jeszcze zdecydowanie rzadziej występuje u dzieci. W niektórych grupach na jest częstsza, np. u pszczelarzy alergia na jad pszczoły jest zdecydowanie większa, ok. 45%.
Czy miejsce ukąszenia może mieć wpływ na ewentualną reakcję alergiczną?
Oczywiście, nawet jeśli nie jesteśmy stricte alergikami, czyli nie mamy przeciwciał przeciwko tym alergenom, które wprowadzają owady swoimi żądłami, ponieważ mówimy o błonkoskrzydłych. Człowiek jest dla owada atrakcyjny, gdy pije słodką lemoniadę czy je owoce na zewnątrz w okresie zwiększonej aktywności owadów – w lipcu, sierpniu i trochę we wrześniu. Owad wpada do napoju i nie zauważając go, wypijamy zawartość szklanki i on nas żądli. Pojawia się obrzęk krtani, gardła i niestety, jeśli nie dojdzie do szybkiej interwencji, nie będzie odpowiednich narzędzi, to wtedy po prostu bardzo szybko nastąpi zgon.
Co warto mieć w apteczce?
W apteczce musi się znaleźć lek przeciwhistaminowy, który jest powszechnie dostępny w aptece. Jeżeli kiedykolwiek były jakieś cięższe reakcje, dobrze mieć steryd doustny. Po niego należy zgłosić się do lekarza. Jeśli pacjent ma w wywiadzie reakcję ogólną na użądlenia owadów, to musi mieć ze sobą adrenalinę. Nie ma dyskusji. Adrenalina jest lekiem pierwszego rzutu, podawana domięśniowo. Na rynku polskim dostępne są dwa preparaty. Pierwszy z nich nierefundowany jest bardzo łatwy do podania. Drugi wbrew pozorom też, ale przy nim trzeba troszkę pomyśleć, a wiadomo, że sytuacja jest zwykle nerwowa. Jest to podawane u pacjentów, którzy mają reakcję alergiczną, wręcz anafilaksję, czyli ciężką reakcję, która ma różne stopnie.
(cała rozmowa do posłuchania)