Zapis rozmowy Jacka Bańki z Urszulą Rusecką, posłanką PiS
Jacek Bańka: Jakie będą losy poselskiego projektu ustawy o możliwości weryfikacji szczepień przez pracodawcę? Czy taki projekt będzie w ogóle głosowany?
Urszula Rusecka: Wiem, że taki projekt jest, z tego, co wiem, to nie ma jeszcze nadanego druku. Już w tym momencie pracodawca ma możliwość, kodeksowo, zgodnie z przepisami prawa, na 3-miesięczne oddelegowanie pracownika na wskazane przez siebie stanowisko. Jest wiele zapisów kodeksowych, które pozwalają pracodawcy na różnego rodzaju działanie. Teraz powinniśmy się skupić na promocji szczepień. Widzimy, że mamy do czynienia z czwartą falą. Wczoraj prawie 25 tys. zakażeń. Musimy się chronić wzajemnie, przestrzegać już wprowadzonych przepisów. Wiemy, że ponad 20 mln Polaków się zaszczepiło, to jest jakieś 53% populacji, do tego osoby, które przechorowały. Jest możliwość trzeciej dawki dla osób, którym upłynęło 6 miesięcy od drugiej dawki. Jest trzecia dawka przypominająca. Zachęcam do tego.
Działa to rzeczywiście dobrze, o termin nie jest trudno. Czy to znaczy, że taka ustawa z weryfikacją przez pracodawców szczepień jest niepotrzebna?
Polacy są narodem, który bardzo szanuje i kocha wolność. Powiem tak: jestem przeciwnikiem zakazów wszelkiego rodzaju. Żeby nie wywołało to reakcji odwrotnej. Nie znam szczegółów tej ustawy. Z tego, co wiem, to tam ma być wgląd w dokumentację medyczną. To, co zawsze powtarzam: musimy edukować nasze społeczeństwo. Być może trzeba pokazywać drastyczne przykłady, jak z mazowieckiego, gdzie zmarło dziecko młodego małżeństwa, rodzice byli niezaszczepieni. Nie wiem, czy nie jest bardziej skuteczna akcja zachęcania do szczepień, przywilejów dla osób zaszczepionych i pokazywać, że warto czerpać z dobrodziejstwa nauki.
Ta ustawa mogłaby też dać możliwość pracodawcy w instytucji wydać decyzję obowiązku szczepień. Gdyby to dotyczyło np. dyrektora szpitala, to nie byłoby wg pani dobre rozwiązanie?
Życie pisze nam tak wiele różnych scenariuszy. Gdyby ta ustawa miała szybką ścieżkę legislacji… Posiedzenie na początku grudnia, znając Senat… po 30 dniach, potem podpis prezydenta. Nie wiem, czy nie będziemy już po 4. fali. Bardziej skupiłabym się na tych zapisach prawa, które już mamy, i edukowali nasze społeczeństwo.
Wiemy, że projekt tej ustawy dzieli różne środowiska polityczne. Czekamy na to, czy rzeczywiście pojawi się na posiedzeniu taki projekt.
Będziemy rozmawiać, jak ten projekt będzie miał nadany numer druku. Ustawa wpływa w pewnym kształcie, a potem wieloma poprawkami może być zmieniana. Nie lubię rozmawiać o czymś, co jeszcze formalnie nie wpłynęło, nie przeszło przez merytoryczne komisje. One muszą być zgodne z obowiązującymi przepisami prawa. Ważne, byśmy skupili się na rzeczach, które już możemy wprowadzić.
Jak pani przyjmuje to zdecydowane potępienie działań reżimu Łukaszenki, jakie płynie ze strony NATO? Zajął w tej sprawie stanowisko sekretarz generalny NATO. Było to potrzebne?
Bardzo potrzebne, dlatego że być może nie wszyscy zdają sobie sprawę, że mamy do czynienia z poważnym kryzysem politycznym. To, co dzieje się na granicy z Białorusią, to nawet nie jest kryzys migracyjny, to rozpisany, precyzyjny atak hybrydowy wymierzony w nasze społeczeństwo, integralność terytorialną. On jest obliczony na dłuższą destabilizację naszego państwa, Unii Europejskiej. Tutaj wiele jest czynników, które stwarzają duże obawy. To się nie uspokoi tak szybko. Łukaszenka nie działa też sam. Reżim też nad nim czuwa, tj. Rosja, która nigdy nie wyrzekła się swoich imperialnych zapędów. Dlatego ważne jest, że i NATO, i UE, że płyną do Polski głosy wsparcia z wszystkich państw. Wiemy, że Wielka Brytania zaoferowała przyjazd od 100 do 150 żołnierzy wojsk inżynieryjnych, którzy będą wspierać naszą straż graniczną. Nie możemy lekceważyć tej sytuacji. Też prośba o wszystkich, by wspierać naszą straż i nasz rząd, bo to jest w tym momencie najważniejsze.
Komisja polityki społecznej i rodziny, której pani przewodzi, pracuje nad jednorazowym świadczeniem dla działaczy opozycji antykomunistycznej i osób represjonowanych, to przy okazji 40. rocznicy stanu wojennego. Ile osób otrzyma takie świadczenie? Rozumiem, że trzeba będzie mieć potwierdzony status działacza opozycji antykomunistycznej.
Na ten moment jest ok. 15 tys. osób mających potwierdzony ten status. Apeluję do działaczy, do tych, którzy jeszcze nie potwierdzili tego statusu, na stronie Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych jest cała procedura opisana krok po kroku. Od 2015 roku wprowadzamy wiele udogodnień, które mają chociaż w małym stopniu zadośćuczynić osobom, które walczyły o naszą wolność. Do tej pory były 3 takie nowele. W 2017 roku osoby te dostały comiesięczne świadczenie w wysokości 400 zł, ale ono jest waloryzowane i dziś wynosi 460 zł - co miesiąc do emerytury lub renty. To jest zrównanie - wg noweli z 2020 r. - jeżeli ktoś pobierał niską emeryturę, to działacz opozycji antykomunistycznej ma możliwość dwukrotnej kwoty najniższej emerytury. Ta kwota też jest waloryzowana i dziś wynosi ponad 2500 zł. Jest możliwość policzenia kapitału początkowego. Zachęcam wszystkich działaczy do złożenia wniosku.
Te świadczenia będą wypłacane przy okazji rocznicy, czyli gdzieś na przełomie roku.
To dodatkowe jednorazowe świadczenie w wysokości 3 tysięcy złotych. Będą wypłacane jeszcze w grudniu. Będzie wolne od zajęć komorniczych, nie będzie się płaciło od tego podatków. Być może przy okazji 13 grudnia będę mogła jeszcze o tym przypomnieć. Nasz rząd dba o kombatantów i osoby represjonowane. W 2015 r. roczna kwota w budżecie to było 9 mln złotych. Dziś to są środki w wysokości 130 ml złotych, to naprawdę bardzo duża kwota.