Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką, wicerzeczniczką PiS, Urszulą Rusecką.

W czerwcu do rządu na stanowisko wicepremiera wróci Jarosław Kaczyński?

- Dzisiaj obraduje szefostwo naszego klubu. Tam zapadną decyzje. Poczekajmy na to, co ustali szefostwo czy będą zmiany w rządzie. Nie jestem w zarządzie partii, trudno mi mówić.

Co mogłoby stać za tą decyzją?

- Prezes Jarosław Kaczyński jest osobą doświadczoną, która w każdym miejscu wprowadza odpowiednie działania i strategie. Jeśli okazałoby się, że powróci do rządu, odbędzie się to z korzyścią dla naszej formacji. To moja ocena i zdanie. Decyzję podejmie prezes, premier. Premier powiedział, że jak takie decyzje zapadną, będzie o nich rozmawiał. Na razie to wróżenie z fusów.

Stanie się to przed kongresem PiS zaplanowanym na ostatni weekend czerwca?

- Nie wiem, czy to się stanie. Poczekajmy. 24 czerwca jest wielki kongres PiS. Co się będzie tam działo? Wyborcy i wszyscy dowiedzą się w odpowiednim czasie.

Wczoraj w kilkudziesięciu miastach w Polsce odbyły się protesty po śmierci 33-latki w szpitalu w Nowym Targu. Co pani, jako szefowa komisji rodziny, miałaby do powiedzenia kobietom, które obawiają się, że lekarz w krytycznej sytuacji nie zdecyduje się na podjęcie decyzji, po której może zostać pociągnięty do odpowiedzialności?

- Ja powiem tak. Takie przypadki zgonów okołoporodowych zdarzały się, zdarzają i będą się zdarzać. Powiem o danych WHO, które pokazują, że ryzyko wystąpienia śmierci matki w Polsce to 1 do prawie 20 000. Wskaźnik dla Czech jest dużo mniej korzystny. Podobnie w Niemczech i innych krajach. Trzeba zrobić wiele, żeby to się nie zdarzało. Jednak lekarz przede wszystkim ma ratować życie i zdrowie. Czy takie przypadki nie zdarzają się na chirurgii, kardiologii? Lekarze, którzy podczas operacji mają śmiertelne przypadki, oni nie ratowali zdrowia i życia? Jesteśmy przed wyborami. Jedna ze stron chce mocno działać na emocje. To wzbudzanie strachu, emocji kobiet. To zohydzanie macierzyństwa. To najpiękniejszy okres w życiu kobiety. Wiemy, że to wynik orzeczenia TK z roku 2020, który w żaden sposób nie spowodował zakazania aborcji w przypadku, gdy zagrożone jest życie i zdrowie kobiety. Taki przypadek był w Nowym Targu czy wcześniej w Pszczynie. W Pszczynie lekarz ma zarzuty prokuratorskie za błąd. Łatwo wychodzi się na mównicę i obarcza się drugą stronę za tę sytuację. Przypomnę fakty. W roku 2008, gdy rządziła PO, przypadków takich zgonów było znacznie więcej, około 18. Wtedy Maria, Katarzyna, Elżbieta… Za te śmierci obarczaliśmy PO? Rok 2008 był wyjątkowy. Statystyki są jednak podobne. Spierajmy się na argumenty i fakty, nie wzbudzajmy emocji. Kobiety, jak popatrzymy na warunki ekonomiczne, za rządów PiS mają dużo lepiej niż wcześniej.

Rozmawiamy w kontekście głośnej ustawy, która ostatecznie została przyjęta. Chodzi o jakość świadczeń medycznych. Była dyskusja ws. błędów z orzekaniem lub bez orzekania o winie. To gorący temat. Medycy mówią o efekcie mrożącym. Jest też klauzula sumienia. Jakie rozwiązania powinie wypracowywać zespół powołany przez ministra zdrowia?

- Odniosę się do klauzuli umienia. Ona wynika z konstytucji. Jest inaczej omawiana podczas tych marszów, które się odbywają w miastach. Klauzula sumienia to ochrona życia na każdym etapie i w każdym wieku. Odniosę się do wyroku. W ferworze politycznym zapominamy, że nie mógł zapaść inny wyrok TK ws. trzeciej przesłanki. Taki sam wyrok był za rządów PO. TK pod rządami prof. Rzeplińskiego i Zolla stwierdziły, że nie mogło być innego orzeczenia. Tak mówi polskie prawo. Zespół powołany przez ministra Niedzielskiego musi przyglądać się wszystkim przypadkom. Nie tylko tym, które zdarzają się na oddziałach położniczych. To powinno być monitorowane. Takie powinny być procedury, które w najmniejszym stopniu powodują te przypadki zgonów na wszystkich oddziałach. Takie trudne medyczne przypadki się zdarzają. Czasem to błąd ludzki. Wiemy, że może być błąd. Czasem zła diagnoza, niewykrycie zagrożenia. Nie może to być powodem wychodzenia na ulicę i obarczania przeciwników politycznych przed wyborami. To narracja opozycji. Nie rozmawiamy merytorycznie, spokojnie, ale są emocje.

Jeszcze emerytury. Komisja polityki społecznej zdecydowała o uchyleniu wygaszającego charakteru emerytur pomostowych. Przysługują one 5 lat wcześniej osobom pracującym w szczególnych warunkach przed 1999 rokiem. Dlaczego wzrasta liczba osób pobierających emerytury pomostowe?

- To, co uchwalaliśmy na tym posiedzeniu, to wynik rozmów między rządem PiS i Solidarnością. Od listopada zostały wypracowane rozwiązania, które mają wspierać pracowników. Nasi poprzednicy spowodowali, że emerytury dla osób pracujących w najcięższych warunkach, które powodują utratę zdrowia, zostały wygaszane. Ustawę, którą teraz procedowaliśmy… Jesteśmy po pierwszym i drugim czytaniu. Jutro komisja przyjmie ewentualne poprawki. Około 40 tysięcy osób będzie mogło skorzystać z emerytury pomostowej. Od dwóch kadencji próbujemy wspierać emerytów. Jest powrót do wieku emerytalnego. PO wydłużyła o 7 lat wiek emerytalny dla kobiet. Do tego EWK. Uregulowaliśmy to.

W tej kadencji Sejmu emerytury stażowe zostaną przyjęte?

- To porozumienie z Solidarnością otwiera drogę do pracy nad emeryturami stażowymi. W komisji jest projekt obywatelski. Jest też projekt prezydencki. Nieco inny staż pracy jest tam przyjmowany. Musimy równoważyć wsparcie dla emerytów i sprawy budżetowe. PiS idzie drogą środka. Dbamy o budżet i wspieramy najsłabszych.