Zapis rozmowy Jacka Bańki z Urszulą Rusecką, zastępcą rzecznika Prawa i Sprawiedliwości

 

Jest projekt związany z zamrożeniem cen energii elektrycznej na poziomie 2000 kW rocznie i 3000 kW dla dużych rodzin. Czy wiadomo ile i na jakich zasadach będą płacić ci , którzy przekroczą ten limit? Czy za każdą kilowatogodzinę to będzie więcej, czy to będzie nowa taryfa? Jeśli tak, to jaka?

Tak, rzeczywiście jest przygotowany, teraz w procedowaniu. Przypomnę, że trwa posiedzenie Sejmu. Jesteśmy już po drugim czytaniu projektu ustawy. Dzisiaj trzecie czytanie. Co do takiego całościowego ostatecznego kształtu tej ustawy, jeszcze bym poczekała, ponieważ zostały zgłoszone poprawki, obradują komisje. To, co jest zagwarantowane, to stała cena na obecnym poziomie do 2000 KW. Natomiast jeżeli chodzi o rodziny wielodzietne, to 3000 i również do takiego pułapu będą mieli zagwarantowaną cenę rolnicy. 2600 kilowatów dla rodzin, w których jest niepełnosprawność członka rodziny. Poczekajmy, jak będzie ostateczny kształt, bo wiemy, że przecież trwają prace nad ustawą, są zgłaszane poprawki, ale rząd polski musi być odpowiedzialny i musi reagować na tę sytuację, z którą zmaga się cała Europa. Rząd robi wszystko, żeby ochronić jak największą ilość naszych mieszkańców. Wszedł nowy projekt ustawy. On dotyczy wyłączenia produkcji energetycznej z giełdy towarowej, sprzedaży energii z giełdy towarowej. Gdyby się to udało, gdybyśmy ten prąd, który produkujemy u siebie w kraju, mogli sprzedawać albo jakąś dużą część poza giełdą towarową, to tutaj byłaby możliwość obniżenia cen, ponieważ wiemy, że w tej chwili przy tym kryzysie europejskimi energetycznym na giełdach towarowych jest jednak duże podbijanie i te ceny są spekulacyjne. Chcielibyśmy tego uniknąć. To jest kolejny element zabezpieczenia tego, żebyśmy mogli obniżyć te ceny.

Czy ustawodawca przewiduje - jest takie rytualne pytanie, które pada przy tego typu rozwiązaniach -  w wypadku kilku rodzin żyjących pod jednym dachem jakieś specjalne rozwiązanie również będzie przygotowane związane z limitem? 

Tutaj jest ważne, żeby jednak mieć oddzielny licznik. Wiem, że takie rodziny, zwłaszcza w wielopokoleniowe w domach mieszkają, czyli jest jeden licznik, a mieszkają dwie lub trzy rodziny, bo są dziadkowie, rodzice, jest jeszcze młodsze pokolenie. No i jednak musi być ten oddzielny licznik, bo to jest na gospodarstwo domowe. Pamiętamy sytuację związaną z węglem, gdzie jednak w jednej z miejscowości  w Małopolsce nagle duża liczba rodzin zgłosiła się po ten dodatek węglowy i przybyło gospodarstw. Musimy też unikać  pewnych spekulacji. Te rodziny będą musiały pewnie założyć sobie oddzielne liczniki.

To jest pytanie o szczelność całego systemu. Zamrożenie cen ma też zachęcać do oszczędności. Ci, którzy zużyją 10% energii mniej, dostaną 10% upust. Na jakich zasadach, bo i tak zapłacą o 10% mniej? Czy będzie to 10% mniej od sumy mniejszej o 10 procent czy może 10% już w nowej umowie? 

To jest zachęcanie wszystkich nas do oszczędzania. Jeżeli wykażemy, że te rachunki są mniejsze o 10%, to o te 10% będziemy płacić mniejszy rachunek.

 To już rozumiem w nowej umowie?

Nie nowa umowa, tylko to już jakby będzie z automatu. Nie trzeba będzie zawiązywać żadnej nowej umowy. To będzie wynikać już z odczytów, które mają firmy energetyczne.

Czy jakieś inne rozwiązanie zachęcające do oszczędzania również? O tym sporo się mówi, że potrzeba takich mechanizmów, które będą nas zachęcać do tego, by oszczędzać w tym wypadku energię elektryczną.

Cała Europa oszczędza. Wiemy, że oszczędzają samorządy. To nie jest tylko domena Polski. Mamy naprawdę bardzo trudną sytuację energetyczną. Cena energii też jest ściśle związana z ceną gazu. Wczoraj został otwarty Baltic Pipe, czyli połączenie Polski z nowym gazociągiem dostarczającym gaz z szelfu norweskiego do Polski i do Danii z perspektywą dalszą na południe, ale równocześnie wczoraj dokonano ogromnego sabotażu na Nord Stream1 i Nord Stream2, więc sytuacja jest naprawdę bardzo trudna. Wszyscy musimy bardzo mocno oszczędzać i dywersyfikować dostawy źródła ciepła czy energii. 

Przed nami wyjazdowe spotkanie parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Czy po nim możemy się spodziewać na przykład zmian, korekt w rządzie? Sporo ostatnio się o tym mówi.

Przyzwyczailiśmy się w przestrzeni publicznej do różnych spekulacji, fake newsów, niedomówień. Wyjazdowe posiedzenie nie jest niczym nowym, raz na kwartał spotykamy się w gronie swojego ugrupowania, żeby wymienić się pewnymi poglądami, ale też również nasze władze zapewne przedstawią nam strategię na najbliższy czas, nowe ustawy chociażby, które będziemy procedować. To, co pewnie było zapowiadane już wcześniej, ale to jest takie spotkanie typowe robocze.

Marszałek Witek mogłaby objąć stery rządu?

W PiS jest mnóstwo osób przygotowanych do tego, żeby zaszczytne role pełnić, natomiast premierem rządu jest Mateusz Morawiecki na dzień dzisiejszy.

Choć tych spekulacji rzeczywiście nie brakuje. To jeszcze dwie sprawy lokalne. Kraków zgłasza do Generalnej Dyrekcji dwa nowe przebiegi S7: jest wariat wschodni, który przychodzi między innymi przez gminy Wieliczka i Biskupice. Czy jest do zaakceptowania przez Wieliczkę?

Zawsze przebiegi dróg  są bardzo emocjonujące. Wiem, że tutaj Kraków nie bardzo konsultował przebieg tej drogi. Oczywiście powstał ten zespół w mieście Krakowie, natomiast nie bardzo wsłuchał się w opinie mieszkańców i włodarzy gminy Wieliczka, Biskupice, Dobczyce. Ten wariant wschodni przechodzi przez Wieliczkę i jest bardzo ostry odzew włodarzy tych gmin, protestują mieszkańcy. Natomiast ważne by było, żeby  merytoryczni fachowcy też odnieśli się do tych zaproponowanych wariantów, bo to nie wystarczy naszkicować, tam jest wiele innych uwarunkowań, które należy prześledzić. Nie chcielibyśmy, żeby zwłaszcza w obliczu zbliżających się wyborów samorządowych takie gorące jajko Kraków podrzucał sąsiadom.

Metropolia Krakowska, do której należy Wieliczka, była przeciwko przesuwaniu wejścia w życie tego zapisu uchwały antysmogowej o zakazie używania pieców pozaklasowych, ale oczywiście sejmik tego apelu, jak wiemy, nie wysłuchał. Dlaczego głos małych 60 gmin, bo tyle wzięło udział w konsultacjach społecznych, okazuje się ważniejszy od głosu kilkunastu gmin metropolii, w których mieszka ok. 1 400 000 mieszkańców.

Ja już kiedyś wypowiadałam się na ten temat. W metropolii, obwarzanku Krakowa są gminy, gdzie mieszkańcy są o dużo wyższym statusie chociażby materialnym. Jest mało kopciuchów. Natomiast wcześniejsza nasza dyskusja na temat energii, jaką mamy sytuację związaną z kryzysem energetycznym, wojna na Ukrainie… Musimy wyważyć: z jednej strony faktycznie bardzo ważne jest zdrowie i ważne jest, żeby jak najszybciej pozbyć się kopciuchów. Wszyscy chcemy oddychać świeżym powietrzem, ale wydłużenie o rok możliwości wymiany tych kopciuchów jest bardzo ważne dla najuboższych mieszkańców. Ciepło jest bardzo ważnym elementem i musimy walczyć z ubóstwem energetycznym. Województwo małopolskie przygotowuje pewne programy, żeby najuboższe rodziny  w gminach oddalonych od metropolii krakowskiej wesprzeć i być może ten rok wystarczy, by pozbyć się kopciuchów.