Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PSL, Urszulą Nowogórską.
W rozmowach z Wołodymyrem Zełenskim ma zostać poruszony między innymi temat ukraińskiego zboża. Ci można uregulować na poziomie polsko-ukraińskim?
- Na pewno kontrolować wjazd i wyjazd zboża, które tranzytem jest transportowane przez Polskę. PSL mówił o systemie kaucyjnym. Wszystkim zależy na tym, żeby to zboże trafiało na przykład do Afryki. Dlatego nasi rolnicy protestują przy granicy. Oni chcą uregulowania tego procesu i braku konkurencji ze zbożem transportowanym do naszego kraju z Ukrainy. Nie wiemy, jakiej jest też ono jakości. O tym toczy się dyskusja.
Podnoszona jest też kwestia ceł, ale to poziom Komisji Europejskiej.
- Tak. To na pewno. To jest ważne uregulowanie, którego musimy się domagać. Jak mamy być konkurencyjni, takie same zasady powinny być dla wszystkich. Jesteśmy krajem przygranicznym z Ukrainą. Nasza sytuacja geopolityczna jest inna. Tak samo sytuacja gospodarcza. Nie da się oddzielić naszego kraju w wyniku tego położenia przy Ukrainie.
O udrożnieniu przepływu zboża mówi PSL, także mówi o cłach. Udrożnienie to system kaucyjny, czy coś jeszcze?
- My mówimy o sprawnym systemie kaucyjnym. Kaucja przy wjeździe, zwrot przy wyjeździe zboża. Inaczej nie możemy kontrolować ilości zboża napływającego do nas. Nasi rolnicy mają swoje zboże, ale nie mogą go sprzedać, bo się to zupełnie nie opłaca.
Sprawa ukraińskiego zboża zmienia nastroje na wsi? Widać wzrost niechęci do Ukrainy?
- Te kwestie muszą być uregulowane przez rząd. Mówię o transporcie zboża. Ludzie nie mogą być zniechęceni i zmęczeni tym, co dzieje się na Ukrainie.
Jakiego efektu wizyty prezydenta Ukrainy oczekuje pani w kontekście przyszłej współpracy polskich i ukraińskich przedsiębiorców? Forum gospodarcze jest w planach.
- Jasno trzeba pewne procesy określić, jeśli chodzi o współpracę polsko-ukraińską. Powinien być dokument przyjęty przez oba kraje. Muszą być tam sprawy rolno-spożywcze. Nie chodzi tylko o zboże, ale też o mięso, mleczne produkty, warzywa. Trzeba to uregulować. Podobnie z kwestią współpracy przy odbudowie Ukrainy. Na co my możemy liczyć? Nasze firmy budowlane będą tam mogły pracować? Nasze towary będą eksportowane? Do tego niewyjaśnione sprawy historyczne.
Opowiadaliśmy w ciągu trwania wojny, że przerobiliśmy trudną historię, ale chyba nie została ona do końca przerobiona. Musi być kropka nad i. Temu ta wizyta ma też służyć?
- Mam nadzieję, że te kwestie będą poruszone. Prezydent Ukrainy pewnie zwróci się bezpośrednio do Polaków w formie podziękowań i oczekiwań, jakie ma. W przestrzeni publicznej słyszałam informację, że dziś mają powstać zalążki unii polsko-ukraińskiej. Zobaczymy. To oficjalna wizyta. Wielkie jest też zagrożenie. Służby są w stanie najwyższej gotowości. To podobna wizyta do prezydenta USA. Tam jest jednak Secret Service, a tutaj tylko nasze służby.
Powiedziała pani o unii polsko-ukraińskiej. W jakim wymiarze? Gospodarczym czy militarnym?
- Mam nadzieję, że jak dojdzie do stworzenia takiego dokumentu, będzie tam gospodarka, produkcja rolna, edukacja, przedsiębiorcy. Te kwestie dla nas są bardzo ważne.
Agencja wspólna, która by się zajęła odbudową Ukrainy?
- Być może. Można to nazwać agencją. Żeby uniknąć niedomówień, wszystkie kwestie ws. odbudowy muszą być jasno opisane i przyjęte przez oba kraje.
Niedawno w Radiu Kraków poseł Raś mówił, że jeszcze przed Wielkanocą padną jakieś konkrety ws. współpracy PSL z Polską 2050. Usłyszymy coś w tym tygodniu?
- Ze względu na wyjątkowy charakter tego tygodnia, informacja będzie pewnie po świętach. Prace programowe już się dzieją. Byłam na zespole roboczym, gdzie mówiliśmy o służbie publicznej. Jestem członkiem rady służby publicznej. Dlatego uczestniczę w tym zespole. Współpraca między ugrupowaniami się dzieje. Jest ważna kwestia. To, co my przygotowujemy, musi być przyjęte przez oba środowiska polityczne. Na czas późniejszej współpracy trzeba uniknąć nieporozumień. Wolę wyjaśniać wszystko przed faktem.
Kiedy taki podpis pod współpracą może zostać złożony?
- To niedługa perspektywa. Po świętach Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia na pewno na wspólnej konferencji ogłoszą podpisanie porozumienia o współpracy.
To będzie tydzień zaraz po świętach?
- Myślę, że tak. Choć jest posiedzenie Sejmu wtedy. Jakby były trudne ustawy, proces może się opóźnić.
Rozumiem, że ostatnie sondaże zamykają dyskusję? 15% poparcia dla PSL i Polski 2050 pokazują, że dla obu ugrupowań to jedyna droga?
- Do tańca trzeba dwojga. Sondaże pokazują, że to dobry taniec.