Zapis rozmowy Sławomira Wrony z posłanką PSL, Urszulą Nowogórską.
Najprawdopodobniej jutro usłyszymy nowe pomysły rządu na to, jak walczyć z pandemią. Myślę o nowych obostrzeniach. W czasie świąt i sylwestra kurorty wypełniły się turystami. Mogliśmy sobie na to pozwolić? To był dobry sposób na ratowanie branży turystycznej, czy może jednak nieodpowiedzialność?
- Jestem przeciwnikiem lockdownów. Skutki tego zamykania państwo widzicie już dzisiaj w wielu dziedzinach życia. Właściciele pensjonatów są przygotowani do działania w reżimie sanitarnym. Przed nimi jest wielka odpowiedzialność, ale jest też świadomość. Pensjonariusze w miejscach turystycznych do obostrzeń się stosują. Miałam wątpliwości co do organizacji dużych imprez sylwestrowych. W Małopolsce takie były. Niby jest to na zasadzie paszportów covidowych, ale czy tak było? Gospodarka działać musi. Pewnych rzeczy można jednak unikać.
Za chwilę usłyszymy nowy plan obostrzeń. Jak powstrzymać rozprzestrzenianie się nowego wariantu wirusa?
- Każdy sam odpowie przed sobą i społeczeństwem. To zachowanie dystansu społecznego, zasad sanitarnych. Znamy je. Od tygodni powtarzam, że musi być bezpłatne badanie dla osób chcących. Każdy z nas miałby pulę testów w zasięgu ręki za darmo. Jakby był zaniepokojony, powinien móc się zbadać.
Ogólnodostępne są teraz szczepionki, ale zainteresowanie jest różne.
- Tak. To wynika z różnych powodów. Dużym ułatwieniem byłyby te darmowe testy. Byłoby badanie przesiewowe. Każdy mógłby wykonać test i ewentualnie ograniczyć przemieszczanie się. To ogranicza transmisję wirusa. To można szybko wprowadzić.
Rząd zapowiada także powrót obostrzeń. Mówi się o dużych obiektach handlowych, gastronomii, placówkach kultury. Uzasadnione są takie obostrzenia surowe?
- Wirusy są inteligentne, szybko się zmieniają, mutują. Jak ludzkość istnieje, zawsze tak było. Jesteśmy świadomi, mamy wiedzę jak to wygląda. Sami musimy się kontrolować. Tam, gdzie nie musimy chodzić, nie chodźmy.
Nie tylko wirus psuje nastroje na początku roku. Także podwyżki cen energii. Pojawiają się dyskusje, jak złagodzić skutki. PSL proponuje, żeby utrzymać przez 3 lata obniżone stawki VAT na prąd i gaz. 8% na gaz i 5% na prąd. To jest do utrzymania? Czemu na 3 lata, a nie na 4 lub 2?
- W tej chwili mamy rozwiązanie od 1 stycznia do 31 marca. To za krótki okres.
Z tego co pamiętam to do końca maja.
- Ja oglądałam takie dokumenty, w których była data 31 marca. Daj Boże, żeby to był maj. Jak mamy rozkładać koszty energii, musi to jak najmniej dotykać obywateli. W ciągu 3 lat obniżenie VAT do 8% za gaz i 5% za energię elektryczną byłoby odpowiedzialne. Im dłużej, tym lepiej. 3 lata to okres, który da ludziom odetchnąć od drożyzny. Każdy z nas się z tym spotyka.
Jeszce Polski Ład, który zaczął obowiązywać. Pamiętamy wiele obaw samorządów. Nowy Sącz wyliczył, że 11 milionów złotych mniej wpadnie do miejskiego budżetu. Z drugiej strony słychać wiele zapowiedzi inwestycji i projektów. Limanowa zapowiada uruchomienie niskoemisyjnego transportu. W Krynicy rozbudowa hali lodowej, amfiteatr, kończenie remontu deptaka. W Nowym Sączu stadion i nowy most na Kamienicy. Jest tak źle, czy nie do końca?
- Przywołał pan Limanową. Transport niskoemisyjny został sfinansowany ze środków Urzędu Marszałkowskiego poprzedniej kadencji. To naturalny proces. Akurat w tym roku wejdzie w życie ta inwestycja. Jak rozmawiam z samorządowcami, wszyscy obawiają się, że wpływy z PIT i CIT będą niższe. Mają możliwość skorzystania z dotacji inwestycyjnych, które teraz są promowane szeroko. Wszystkie inwestycje pobudzają gospodarkę. Jak to będą tylko inwestycje jednoroczne, to za mało. Wszystkie koszty i problemy samorządów zostaną przerzucone na rok 2023 i 2024. To odczujemy wszyscy.
Jak można je złagodzić w obliczu coraz większej liczby wyzwań?
- Należy przyspieszyć działania związane z Krajowym Planem Odbudowy. Na to czekają samorządy. One nie mają często na wkład własny. Subwencja oświatowa obciąża także samorządy. Gmina Limanowa daje 17 milionów na system oświatowy. Jakby te środki mogli wykorzystać jak chcą, poradziliby sobie bez wszystkich dotacji. Mieliby środki własne. Nie tylko gmina Limanowa. Wszystkie samorządy mają podobny problem.
Jak skomentowałaby pani wypowiedź posłanki Anny Marii Żukowskiej, która wywołała burzę wczorajszym komentarzem? Posłanka powiedziała, że gospodarce opłaca się promocja zatrudnienia w dużych firmach, a nie głaskanie po głowie „biedafirm”. To słowo wywołało gorącą dyskusję. To wpadka, czy niepokojący trend o myśleniu o gospodarce wśród polityków?
- Nie chcę się wypowiadać za koleżankę z Lewicy. Wszyscy, którzy znają się na finansach, wiedzą, że pieniądze w budżecie państwa biorą się z pracy przedsiębiorców. Wszystkich. Przeanalizujmy dane. 60% osób zatrudnionych w gospodarce, zatrudniają mali i średni przedsiębiorcy. 70% dochodów państwa jest od nich. Jeśli im uniemożliwimy działalność, skutki będą tragiczne. Trzeba ich wspierać. Wtedy odpowiedzialnie powiemy, że przedsiębiorcy mogą realizować swoje zadania. Nowy Ład spędza im sen z powiek. Wszystkie zmiany podatkowe mogą utrudnić im działalność. To wielki problem. Trzeba wspierać pracowników i pracodawców.
Czego życzy sobie pani na ten rozpoczęty 2022 rok?
- Tego, żeby o ważnych dla obywateli sprawach można było rozmawiać ponad podziałami. Nie można wykorzystywać ważnych tematów do gier politycznych. Tego bym chciała. Trzeba szukać razem dobrych rozwiązań dla państwa i naszych obywateli.